Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

piątek, 27 kwietnia 2012

Najważniejszy...

Lila siedzi sama w pokoju.
Na parapecie.
I płacze.
Wtulona w kraciastą koszulę taty, która jeszcze nim pachnie.
Lila wytarmosiła ją z kosza na brudną bieliznę, żeby mama nie zdążyła jej wyprać.
 Zawsze tak robi, kiedy tata znowu wyjeżdża do pracy na wielki, biały statek.
Kiedy jest jej tęskno i źle, przytula się do koszuli taty i jak zamknie oczy, wydaje jej się, że tata ciągle tu jest.
Jest początek szkoły i tata nie wróci aż do Gwiazdki.
To strasznie długo.
Lila musi być silna, obiecała to tacie gdy wyjeżdżał i jeszcze, że zaopiekuje się mamą.
Ale mama nie daje się sobą zaopiekować. Kiedy Lila nie widzi, płacze w kuchni, a zapytana czy jest jej źle, udaje wesołą. Przecież Lila wie, że mamie smutno, Lili też jest smutno.
Na pierwszej lekcji Lila usiadła z taką jedną Olką, strasznie ciekawską. Nowa koleżanka wypytywała ją o mamę i tatę, gdzie mieszka i wszystko inne. Potem powiedziała jej, że pewnie nie ma żadnego taty, albo, że je zostawił.
Lila popłakała się w świetlicy. Nic nie powie mamie, bo byłoby jej jeszcze bardziej przykro.
Dzisiaj rano tata znowu dzwonił, ale Lila nie chciała z nim rozmawiać. Bała się rozpłakać, a przecież obiecała, że będzie dzielna.
Na parapecie, za oknem, usiadł wróbelek. Lila zastygła w bezruchu, żeby nie odleciał. ‘Nie boi się mnie’- pomyślała.
Wróbelek ciekawie zerknął i, ku zdziwieniu Lili, zapytał:
- Płaczesz?
- Nie!- odpowiedziała dziewczynka- Tak!- poprawiła się po chwili.
- Dlaczego?
- Tęsknię za tatą, który pracuje daleko, na wielkim, białym statku.
- Dlaczego nie pójdziesz do mamy, żeby cię przytuliła?- zapytał wróbelek. - Ja, jak mi źle, lecę do swojej mamy, a kiedy ona mnie przytuli zaraz mi lepiej.
- Nie chcę, moja mama też jest smutna i płacze, a ja miałam być silna.
- Wiesz, są na świecie istoty, przed którymi nie musisz udawać. Boisz się, mówisz im o tym. Cieszysz się, też mówisz. Tęsknisz, również powiedz.- poradził wróbelek.- Ja tak robię, lecę do mamy, opowiadam jej różne straszne rzeczy, a potem ona się uśmiecha, głaszcze dziobkiem po łebku i moje strachy nie są już takie wielkie.
-  Ale twoja mama nie jest smutna, jak do niej lecisz, i nie płacze.
- Wiesz, dorośli są mądrzejsi i silniejsi od nas. Znają więcej odpowiedzi na trudne pytania i poradzą sobie z tym, co smuci i straszy nas, maluchy.
- Ale ja obiecałam tacie, że zaopiekuję się mamą, nie mogę jej dokładać smutków- przypomniała wróbelkowi Lila.
- Ty zaopiekujesz się mamą? A jak? Pójdziesz za nią do pracy? Ugotujesz obiad?- dopytywał ciekawski wróbelek, przestępując z nóżki na nóżkę, aż Lila zaczęła się śmiać.- Przecież dzieci tego nie potrafią! Tata tylko żartował mówiąc, że masz zaopiekować się mamą!
- No to co mam zrobić?
- Idź do mamy i powiedz jej, że jest ci źle i o Olce też jej powiedz (skąd wróbelek wiedział o Olce???), albo porozmawiaj z tatą przez telefon.
- Boję się, że jak go usłyszę, to się rozpłaczę.
- To się rozpłacz!-zabawnie  podskoczył w miejscu wróbelek, czym znowu rozśmieszył Lilę- nie ma nic złego w płakaniu, gorzej jest, jak nic nikomu nie mówisz, a rodzice się o ciebie martwią.
 Zawiał wiatr, szarpnął liście i spłoszył wróbelka.
- Wrócisz jeszcze?- krzyknęła za nim Lila- Wróć!
Nie było odpowiedzi…
W kuchni zadzwonił telefon mamy, Lila usłyszała, jak mama mówi przyciszonym głosem:
-… dalej jest smutna, prawie nic nie je i płacze… nie chce ze mną rozmawiać…
- Mamusiu czy to tatuś dzwoni?- zapytała Lila wpadając do kuchni.
- Tak kochanie, chcesz mu coś powiedzieć?
- Chcę- odpowiedziała Lila i odważnie wzięła do ręki telefon.
- Cześć tatusiu, chciałam ci powiedzieć, że taka jednak Olka z mojej klasy mówi, że ja wcale nie mam taty, albo się z nami rozwiódł. Przyjedziesz po mnie do szkoły, jak już wrócisz do domu?
- Oczywiście- roześmiał się tata- przyjadę i jeszcze zatrąbię- po czym dodał- kocham cię, mój mały zuchu.
- Ja też cię kocham tatusiu i bardzo za tobą tęsknię.
Oddając telefon mamie, Lila zobaczyła łzy w jej oczach. „Kiedy mama skończy rozmowę też trzeba będzie z nią porozmawiać”- pomyślała.
-Mamusiu, zagadnęła po chwili dziewczynka widząc, że mama skończyła rozmowę- jak jesteś taka strasznie smutna, to mi też jest smutno.
- Wiem córeczko, przepraszam- odpowiedziała mama.
- Mam pomysł, chodźmy na spacer- zaproponowała Lila- popatrzymy na wróbelki.
- Na wróbelki?- zdziwiła się mama.
- Tak, na wróbelki (Lila nie zamierzała powiedzieć mamie, że z jednym z nich rozmawiała, bo mama zaczęłaby się martwić jeszcze bardziej)- i wiesz co? Chyba chciałabym, żebyśmy kupiły karmnik dla ptaszków.
- Nooo… dobrze.
- Jak tatuś wróci, zamontuje go na balkonie, żeby wróbelki przylatywały do nas jeść…
- Skąd nagle taki pomysł, córeczko?- dopytywała się mama.
- Bo widzisz, pomyślałam sobie, że mi teraz źle i to nie jest fajne, jak wróbelkom będzie zimą źle, to ja im pomogę, żeby im było lepiej.
- Moja mądra córeczka- przytuliła Lilę mama- masz rację, jak pomagamy komuś, nie myślimy o tym, jak źle jest nam samym. A może wcale nie jest nam tak źle? Jutro tatuś znów zadzwoni i znowu mu coś opowiesz… A zaraz będzie zima i do nas wróci…
Lila siedziała tak przytulona, do mamy, i pomyślała, że wróbelek miał rację. Od razu zrobiło jej się lepiej.
Wyjrzała przez okno i na gałęzi zobaczyła całą wróbelkową rodzinkę.
Czy ten najmniejszy do niej mrugnął?

Mojej, zupełnie już dzisiaj dużej Córeczce, która przez te wszystkie lata,
kiedy Jej tatuś pływał na wielkim białym statku,
była dla mnie radością i wsparciem, w dniu 18-tych urodzin.

11 komentarzy:

  1. piękny prezent))) się wzruszyłam normalnie))
    urodzinowe uściski dla córeczki zasyłamy całą rodziną

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego dla solenizantki :) Moje dziecię też widzi tatę tylko od święta, niestety, więc doskonale rozumiem. Wzruszyłaś mnie tym postem, bardzo... I oczywiście ponownie zainspirowałaś. Pozdrawiam Cię serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko Dreamu! Się wzruszyłam, aż mi się broda trzęsła i oczy mi się spociły. Serio, serio!
    A jubilatce (dorosłej już, jak te dzieci szybko rosną, nieprawdaż?) życzę samych mądrych wróbelków za przyjaciół i wszystkiego, czego sama Jubilatka sobie życzy;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. powtórzę za innymi ale też się wzruszyłam... serdeczne życzenia dla córki... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodka opowieść! Dokładam się do życzeń :)))

    Jak widać, wróbelki też potrafią być miłe, jeśli tylko odpowiednio zwrócić na nie uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Post jak bajka, więc dla Młodej życzenia - niech żyje długo i szczęśliwie, za górami lub za lasami, gdzie będzie jej lepiej ;-) A tak na serio to, ten czas ucieka jak szalony, mam rozumieć, że mysz Twoja jest pełnoletnia???????!

    OdpowiedzUsuń
  7. No pięknie wprost :)) Naprawdę coś gardło ściskało... Najważniejsze, mieć mądrych przyjaciół wokół, wtedy łątwiej się żyje, czego Świezoupieczonej Osiemnastce życzę :))

    OdpowiedzUsuń
  8. A co się stało z wróbelkową rodziną, po tylu latach?

    OdpowiedzUsuń
  9. Wzruszają mnie te Twoje opowieści jakniewiemco.... My też musieliśmy być wszyscy dzielni (pod pewnymi względami dalej musimy). Piękna opowieść...

    HAPPY BIRTHDAY DLA KITKI!! Proszę przekaż Jej koniecznie... :o)

    A w ogóle to fajny ten Twój nowy Ogródek... Będę tutaj, jako byłem na tamtym... Oczywiście, jeśli nadal chcesz...

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest jedna z najbardziej wzruszających rzeczy, jakie w życiu przeczytałem...

    OdpowiedzUsuń
  11. Serio, aż się wpisałem tu kolejny raz...

    OdpowiedzUsuń