Zacznijmyż od muzy...
Przegrałam bitwę.
Nie przespana noc zmusiła mnie do podjęcia rękawicy na antybiotyki.
Kurna! Ja pracuję głosem, nie mogę w robocie pomilczeć.
Chociaż Tygrysy pewnie nie miałyby nic przeciw, żebym się nie czepiała.
Szlag!
Mazurka upiekłam.
Że mi się omsknęło o tydzień?
Nie, to drugi.
Tamtego zeżarli wszyscy, ten jest tylko dla Młodej, która po chorobie odzyskuje węch i smak.
Cóż, ja pamiętam jak smakował tydzień temu...
Dzisiaj wierzę IM na słowo, że jest taki sam.
Ta muza na wstępie zawsze mnie podnosiła na duchu, ze względu na tekst. Dzisiaj jest bez słów, ale za to w jakim wykonaniu!
Dla Wszystkich Którzy Walczą...
i ja przegrałam walkę z antybiotykami. Poddałam się i w końcu po kilku dniach dałam Juniorce. Jakoś ona zawsze choruje po imprezach.... chyba zakazę jej do matury :)))
OdpowiedzUsuńMłoda właśnie skończyła, teraz padło na mnie. To ile tam Juniorka, bidulka ma przed sobą czasu do matury?
UsuńNo w pierwszej klasie jest. Czyli mam trochę spokoju :))))
UsuńO matko, nie będziesz chyba taka- że tak stanę w obronie Juniorki ;o)
UsuńSmutna muzyka...
OdpowiedzUsuńAntybiotyki, czyli grubsza sprawa. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie paskudnie, szaro, buro i leje - aż się prosi o złapanie chociaż kataru. Życzę szybkiego odzyskania sił i węchu :)))
Zapalenie zatok i gardła ;o( Za oknem słońce i 12 stopni w cieniu, zero wiatru, aż się prosi, żeby iść na spacer, a ja leżę jak wór ;o(((
UsuńJak w taką pogodę mozna chorować ???? U nas deszcz i wiatr... to rozumiem...
UsuńNo kurcze, ja to zawsze wyskoczę, jak diabeł z pudełka ;o))) Ale jak wyzdrowieję, to se pójdę na spacer na plażę ;o)))
UsuńOoo, paskudnie! Ale jak napisałaś, że pójdziesz na plażę po wyzdrowieniu, aż mi się oczy zaświeciły! Te prątki, co to Cię tak podle zaatakowały, powinny od razu pójść w p... daleko. Sumienia nie mają, żeby od plaży odciągać ;)))
UsuńByle co nas nie złamie. Aczkolwiek wyrazy współczucia...
OdpowiedzUsuńA dzięki, Krajanu, wiesz, ja tak mam, jak mnie coś gniecie, ale tym razem nabyłam od Młodej ( sześć godzin spędzonych w aucie i samo przylazło )
Usuńprzykro chorować, gdy za oknem ładnie... u nas wprost przeciwnie... leje i wieje... a do mnie teraz tak jakoś dotarło, że ja od moich Młodych jakoś nic nigdy nie łapię... dziwne :)... szybkiego powrotu do zdrowia życzę...
OdpowiedzUsuńa może to cudze Młode?
Usuńmyślisz, ze mogli mi oba dwa podmienić? :) Starszego nie liczę, bo z racji innego zamieszkania, mamusi nie zaraża :)
UsuńAle co sugerujesz Adam, że obce Młode nie zaraża Frytki, a moje własne wrednie zaraża?
UsuńPięknie zagrałaś :o) . Trzymaj się cieplutko :o) . Józek ;o)
OdpowiedzUsuńJa nie gram tak ładnie, jak Leszek, albo powiem inaczej, przy Nim nie gram wcale ;o) Oraz po Twoich pozdrowieniach jakoś mi lepiej ;o)))
UsuńO matko! Że tak bezpardonowo ręce załamię nad Twym zdrowiem.
OdpowiedzUsuńA Co do mazurka ...wierzę na słowo;-)))
Kurcze, albo zarobimy tę wielką forsę, albo każdy katar będzie mnie gnębił. Wybieram bramkę numer jeden ;o)))
Usuńno i fajnie, wkrótce na onecie ino echo pozostanie)))
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że weryfikacji obrazkowej u mnie niet, dzięki za pomoc))) trzymaj się cieplutko i zdrowiej
Kurcze, nie mam czasu sprawdzić tej weryfikacji, gdyż uparcie, wbrew chorobie, pracuję. Wpadnę wieczorkiem, pozdrawiam.
UsuńMam nadzieję, że wygrasz stosując odpowiednie leki!
OdpowiedzUsuńBuziak, i fajnie że tu jesteś :)!
Z tak grubej rury dostałam, że wygram i to zaraz ;o) Ja też się cieszę, komentarze wchodzą i blog istnieje za każdym razem, kiedy przyjdzie mi do głowy go odwiedzić ;o)))
UsuńNajczęściej z wiatrakami... Przynajmniej ostatnio tak jest w moim wydaniu :)
OdpowiedzUsuńNie dawaj się bo zasłużyłaś na najlepsze, a nie na złamaną dechę w wyrku Młodości ;o)))
UsuńDziękuję :) Oraz nie poddaję się łatwo i wciąż walczę. :)
OdpowiedzUsuń