i pytam sama siebie, gdzie chciałabym być dzisiaj, gdybym miała wybór?
I odpowiedź brzmi: tu i teraz.
Z Nim u boku i z Nią w pokoju (już nie takim)dziecięcym.
Rozglądam się po kuchni, która nie jest kuchnią idealną, ale jest moja i nie wpienia mnie nawet to, że kiedyś w głupocie swojej zdecydowałam się na podłogę w kolorze ecru.
I jedno mi tylko nie pasuje.
Minął rok od wielkiej decyzji o tym, że Ted zostaje w kraju i walczymy razem.
Minął rok od powstania naszej wspólnej firmy i...
To nie ta firma zapracowała na tę kuchnię i całą resztę.
Na szczęście nie obwiniamy się wzajemnie, że róż się skończył na naszej palecie barw.
Nie ma nawet zieleni nadziei.
Nauczyliśmy się już, że Polacy nie potrzebują jakości, zadowala ich bylejakość.
Nie potrafimy sprzedawać kitu.
To nie nasz towar.
Z tą wiedzą nie jesteśmy ani odrobinkę bogatsi.
Siedzę przy komputerze z herbatą z malinami i miodem.
Bokiem wyłażą mi wszystkie stresy.
Ludzie po ulicach chodzą w sandałach, cieszą się EURO a ja jestem cała obolała.
Szukam pracy zdalnej.
Zaraz zamyka się moja szkoła (wakacje).
Na dwa miesiące się zamyka.
Pierwszy raz nie cieszę się z dwóch miesięcy odpoczynku, na który btw zapracowałam, ale i tak będzie mnie gniótł każdy przebumelowany dzień.
Chyba wrzucę adres naszej strony albo naszego FB na bloga, żebyście zrobili tam trochę ruchu od czasu do czasu, bo na wypozycjonowanie też mnie nie stać.
Cały czas proszę Teda, żeby na blogu przy stronie zaczął opisywać wina dostępne w Polsce, żeby był z tego jakiś pożytek dla czytaczy, ale chyba już Mu się nie chce. Polish reality zamordowała najbardziej energetycznego faceta, jakiego znam.
Kuźwa!!!
Mój niejęczajting poszedł się wietrzyć.
Trzymaj się Akularu, muzę mam dla Ciebie pienkną, jak lubisz.
No tak, widzę kryzys, chwilowo też mogę tylko zostawić buziaka, bo na słowa wsparcia trudno mi się dziś zdobyć.
OdpowiedzUsuńŚciskam
Przyjmuję cmoka i uściska, jako nadzieję, na przyszłość ;o)
UsuńPolish reality.., czasem dobrze nie mieć porównania z inną to tej różnicy człowiek tak nie widzi i przez to tak bardzo go ona nie uwiera, ale będę nudna w słowach dodających otuchy, nawet jeśli czasem bywa 'bylejak' to chyba lepiej, że z Nimi, niż miała by być luksusowa jakość bez nich, tak myślę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jasne, że z nimi mielonkę turystyczną, ale pracować trzeba albo nadzieję na pracę chociaż mieć.
UsuńMój niejęczajting tez się wietrzy za każdym razem, kiedy zderzam się z naszą polską rzeczywistością... Nie potrafię Cię pocieszyć, bo sama mam podobne problemy... Trzymaj się jednak... Serdeczności!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Thunderku i sukcesów w niejęczajtingu, mimo wszystko.
UsuńWrzuć linka dreamu:)A propos tej ciągłej przepychanki i rozczarowań to rozumiem Cię aż za dobrze. Ja swoją firmę musiałam zamknąć, bo mnie nie było stać na jej prowadzenie. W naszej Ojczyźnie kochanej niełatwo mają Ci co nie potrafią kombinować.Ale powiadam Ci, jeszcze będzie przepięknie, jakaś sprawiedliwość musi być nawet i na tym świecie.ps.Ja też martwię się o naszą Akularniczkę bardzo bardzo i myślę o Niej co chwilę.
OdpowiedzUsuńWrzucę Niku, musze tylko ogarnąć Teda, żeby jednak skrobał coś dla miłośników wina, w końcu to nie tylko jego zawód, ale i pasja ;o)
UsuńJak to pasja to nie można się poddawać.:) Za nic. I próbować tak długo aż się uda z tego co się kocha godnie żyć:)
UsuńWrzuć, udostępni się gdzie się da. Polish reality jest takie, że ceni się bylejakość, byle-taniość. Nieważne jak, ważne, żeby wydało się jak najmniej. W końcu ludzie są biedni - mimo fajnej "średniej krajowej".
OdpowiedzUsuńWiesz, nasza branża jest taka, że szkolimy, żeby podnosić jakość usług i tu jest kicha, bo każdy chce kasy ale o jakości nie myśli... A z drugiej strony, jak nie ma jakości, jak można oczekiwać kasy?
UsuńKtóraś strona musi zmienić nastawienie - inaczej czekają nas drugie Chiny: dużo, szybko i kiepsko.
UsuńPodobne refleksje usłyszałam w ust mojej koleżanki, której mąż dla odmiany jest w Niemczech. Jest majstrem budowlanym, ale robi też całą wykończeniówkę. Tam zarabia nieporównywalne pieniądze za precyzję i dokładność właśnie. Ale tam trafia na ludzi (bo może też jest różnie?), dla których jakość jest najważniejsza. I też padło z ust, że u nas jakoś wszyscy liczą na bylejakość. To absurdalne.
OdpowiedzUsuńJa to kiedyś zauważyłam na szkoleniach różnych naszych. O ile szkolenia z musu jestem w stanie zrozumieć, o tyle taką postawę na kursach, za które człowiek płaci i idzie na nie z własnej woli, już nie. Wiesz, o co chodzi: "Może krócej i po łebkach? Bo do domu, bo sobota, bo..."
Najbardziej absurdalne jest to, że u nas chcemy zachodu, ale wykonujemy minimum pracy tak, że mamy Etiopię. Chcemy jakości serwisu, ale nie zrezygnujemy z bywania w knajpie, tylko dlatego, że kelner zachowuje sie, jakby urządzał grila dla kumpli i z koleżanką komentuje gości siedzących w ogródku. A z drugiej strony właściciel tej knajpy nie ma pojęcia czego oczekuje od pracowników poza tym, że mają go nie walić na kasę ;o( Przyjdzie zawinąć d*** i wyjechać z Polszy, tyle, że razem. Jeszcze rok, Młoda zda maturę i spier... Chyba, że coś nam się tu urodzi sensownego.
UsuńI to jest jakiś plan. Na bycie razem. Bo to chyba jest priorytet. A z nami i tak będziesz, jakby co, prawda? A Ted mógłby, sama bym chętnie poczytała. Znów zapomniałam, jakie wino jest dobre w Biedronce;-(
OdpowiedzUsuńKarajanu, pracuję nad Tedem. Wiem, że katalogował wina dla pewnego sklepu, mamy do katalogu zatm prawa autorskie, mógłby publikować to, co już ma opracowane, ale tak bardzo oklapniętego Teda nie pamiętam. Może EURO Go trochę obudzi. Zaczyna się na powrót uśmiechać. Ale to potrwa...
UsuńKoniecznie wrzuć linka, wypozycjonujemy Ci jak szybko się da, porozsyłąmy po znajomych :))) A co do win, to mój Adam baaardzo chętnie by poczytał.
OdpowiedzUsuńA jaką Wy macie firmę, że tak spytam nieśmiało?
Szkolimy sommelierów i kelnerów oraz robimy to w dwóch językach, nasze egzaminy pieczętuje szkoła z Londynu i honorowane są na całym świecie. No i uczymy angielskiego ofkors ;o)
UsuńNo to koniecznie trzeba rozreklamować, to dość specyficzny zawód. Na przykład każdy z nas może na swoim blogu w swojej czytelni linka przypiąć. A Ted faktycznie zacząć od swojego bloga, a potem wydać e-booka. Czy wejść w program partnerski.
UsuńEwuś, ludzi piszących o winie w tym kraju jest mnóstwo. Wiedzy w necie też multum. Zakładanie kolejnego bloga, żeby pisać o wielkiej szóstce czy dlaczego wszystkie wina są dobre, a najlepsze francuskie nie ma sensu. Nasza praca to połączenie wiedzy teoretycznej z praktyczną: serwis, etykieta, dobór wina do posiłku, ocena wia, dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej i pobawić się na prezentacji. Tego się nie da pisać, to trzeba zobaczyć, spróbować ;o)
Usuńw tym temacie nie mam zielonego pojęcia, dlatego jedyne co przychodzi mi do głowy to albo poszerzyć dzialalność, albo pojechać tam, gdzie taka wiedza jest bardzo potrzebna. To trudne decyzje, ale czasem los za nas układa lepsze scenariusze :). Życzę, aby Wasza Wielka Trójka trwała niezłomnie przy sobie :)
UsuńJeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale. Trzymaj się, tak jak ja trzymam za Was kciuki. Gdzieś czeka na Was, Wasz malutki skrawek nieba i Wasza gwiazda. A ja dla Ciebie tak: http://www.youtube.com/watch?v=OP81EcclVBU . Józek ;o) .
OdpowiedzUsuńPS
Nie miałem kiedy ale zrobię to, anonimowość ;o) . A co do win to ja już od dawna mam nadzieję że Ted czegoś nas nauczy. Ja czekam, od czasów Jego bloga. Proszę. J ;o)
Zrobiłem :o)
OdpowiedzUsuńMądry Chłopczyk ;o) A co do poprzedniego bloga, to umarł, bo ja chciałam bardziej, niż On ;o) do następnego go nie zmuszę ;o)))
UsuńŁaskawa jesteś dla mnie :o) . To wiem, pamiętam i wcale nie myślałem o nowym blogu. Ale mówisz że macie stronę, garść ładnie i dowcipnie podanych informacji pokaże czego można się spodziewać po szkoleniu a ja chętnie poczytam zdając sobie sprawę z tego że to tylko wprowadzenie w temat.
UsuńMiałem fantastyczny instruktaż napisany przez naprawdę świetną nauczycielkę :o) .
UsuńA'propos co to jest wielka szóstka ?
UsuńJóziu przy stronie jest blog i trzeba go tylko wypełnić treścią, ale nie ma z kim gadać ;o) Widzisz pytanie co to jest wielka szóstka już świadczy o tym, że Ted miałby co na nim robić ;o) A ja Ci tylko odpowiem (gdyż jestem żoną sommeliera i wiem ;o), że to jest sześć podstawowych gron: trzy z których robi się wina białe i trzy czerwone ;o) A z tym instrukatżem było tak, że mnie samą kiedyś ktoś też poinstruował i sobie zapamiętałam ;o)))
UsuńTego to akurat się domyśliłem :o) . To była taka podpucha, ale to był domysł tylko a nie wiedza. Ja myślę że skoro to Jego pasja to wypełniłby to naprawdę interesująco treścią. I ten przegląd win dostępnych w Polsce, a może nawet polskich bo podobno takowe istnieją i jak na nasze warunki klimatyczne to podobno są całkiem całkiem. Ja jestem ciekaw. Ale z tego co pamiętam jakiś tam egzamin potwierdzony certyfikatem prosto z Londynu zdałaś ;o) . Mam z Nim pogadać :o) ?
UsuńTo nie ja zdałam (jeszcze nie ;o) to On jest APP, a winiarzy polskich znamy i win polskich próbowaliśmy. Wiesz, że wino z Polski kilka lat temu zostało najlepszym winem na świecie (białe ofkors :o)
UsuńTeraz już wiem :o) . Ciekawe czy tych win można gdzieś skosztować?
UsuńSytuacja jest taka, że oni ich nie mogą sprzedawać np: do sklepów, gdyż flaszki nie mają akcyzy. Oni chcą być rolnikami, a państwo woli, żeby byli biznesmenami. Jedyna szansa to tzw. enoturystyka. Przyjeżdżasz z grupą do winnicy, zwiedzasz i na koniec możesz spróbować, i (nieoficjalnie) kupić ;o) Jakbys kiedyś zawitał w naszer strony, mamy kilka butelek na specjalne okazje ;o)))
UsuńDzieki Dreamu ;-) Trzymam sie. Zreszta wiesz.
OdpowiedzUsuńCo do reszty. Nadal trzymam kciuki, aczkolwiek wiem, jak jest i nie zdziwi mnie decyzja o emigracji, jesli taka podejmiecie.
A teraz zmykam, zaraz znowu zaczna mnie ogladac, kiwac glowami i meczyc.Usciski wielkie dla Waszej Wspanialej Trojki. Wszak najwazniejsze, ze wciaz jestescie razem i tak zostanie na bank!
Akularu!!! Ty tam leż grzecznie i udawaj, że Cię nie ma, bo Cię jutro nie wypuszczą ;o)))
OdpowiedzUsuńsmutkiem powiało, nie wiem co Ci napisać, firma bardzo interesująca i wyższa półka. Wyraźnie kultury brak w temacie.
OdpowiedzUsuńEkh ...ręce opadają
Sama wiesz, jak bardzo brak tej kultury ;o) Nie ma co gadać...
Usuńi mnie naprawdę zdenerwowała sprawa Aqulara teraz!!! jak czytam
OdpowiedzUsuńtu o leżeniu, o oglądaniu???
Spokojnie, Ona jest KOKSEM, da radę ;o)))
UsuńPozdrawiam serdecznie!Życzę ,żeby się wszystko pomyślnie ułożyło!
OdpowiedzUsuńA Akularkiem zaczynam się niepokoić! Cóż oznacza,że jej nie wypuszczą??????????
Nic nie wiem, jak się pojawi będzie się sama tłumaczyła ;o) Oraz dzięki za życzenia :o)
OdpowiedzUsuńWierzę, że Ted, skoro cały świat był objechał już, a wspólnie już tyle przeżyliście....ma w sobie coś z Irlandczyka. A wiesz jak mówią Irlandczycy? YOU'LL NEVER BEAT THE IRISH! Słyszysz? A jak never to never.... Zróbcie jakiś ruch, na blogu, na FB, gdziekolwiek...zróbcie ruch to inni też się ruszą... :)
OdpowiedzUsuńZobaczycie, jeszcze będzie great! Uszka do góry! Ściskam cała Trójkę :)
To ja bardzo proszę o opisanie mojego wina!!!! W końcu powstaje też w Polsce. Obecnie mam trzy smaki. Jeden już się kończy i sobie zadaję pytanie: kiedy ja tyle litrów zdażyłem wypić????
OdpowiedzUsuń