gdyż szlag mnie trafił wczoraj jasny, ale od początku.
Żeby nakręcić się jednak na święta zaczęłam czytać książkę pod znamiennym tytułem 'Święta, Święta'.
'Na planowanie Bożego Narodzenia nigdy nie jest za wcześnie.'- głosi pierwsze zdanie.
No tak, ale my mamy dzisiaj na liczniku jedenaście, czyli ja już mam za późno.
Posiedzę i poczytam w takim razie, gdyż autorka wyraźnie bawi się ogólnym pierdolnięciem przedświątecznym ogarniającym ludzkość płci żeńskiej, co mię cieszy do wypęku (jak mawia Akular).
Potrzeba ludzkości, żeby wszystko uczynić rękami swemi jest wypunktowana i obśmiana.
Uciekłam zatem w dworowanie sobie z faktu, że pasztet, i pierogi, i (w mojej książce) pudding, gdyż chwilowo to nie święta spędzają mi sen z powiek, a pewna instytucja, która w swoim założeniu ma wspierać polskich przedsiębiorców.
Otóż dostaliśmy od niej (tej instytucji znaczy) zaproszenie na 'firmową wigilię' połączoną z promocją pewnej inwestycji. Te imprezę uświetnią wybitni specjaliści od wina z Hiszpanii. Kuźwa!!!
Wybitny specjalista z Hiszpanii jest już po wstępnych rozmowach z Tedem, gdyż chce wybitnie wyszkolić swoich polskich współpracowników, tyle, że nie ma uprawnień do wystawienia im międzynarodowych certyfikatów, które to uprawnienia ma Ted.
Nie wiem ile zapłacą wybitnemu specjaliście za palenie głupa, ale Ted jest na miejscu i nie wziąłby przynajmniej za dojazd.
Merry Christmas, kuźwa oraz rozumu życzę.
powiem tak, już zawsze będziemy mieli czkawkę, ze wszystko co obce jest ok i swietne a nasze gorsze, dodupy, dobani??zapytam,
OdpowiedzUsuńświństwo to, głupota i niedouczenie jakiejś panijadzi czy wiesi.
Nie wiem, czy do bani. Ted uprawnienia robił w Londynie, pan Hiszpan w Barcelone. Nikt tak nie trzepie, jak Angole... A paniewiesieijadzie juz mi bokiem wyłażą.
UsuńNo to zabawne po prostu...Zawsze mnie zastanawia idiotyzm w niektórych podejmowanych przez ważne instytucje decyzjach. Te mniej ważne też. I przez zwykłe osoby również. Mam często wrażenie, że to wszystko na złość.
OdpowiedzUsuńA rozum to chyba już w niedoborze jest.
Merry jak cholera.
Powiem, że defycyt na każdym polu, a na naszym na maksa.
UsuńSpecjalista z Hiszpanii plus łamiące język nazwisko, Ty wiesz jak to brzmi w prospekcie reklamowym, albo w projekcie finansowanym przez UE?? Prawie tak samo, jak szkolenie z zakresu radzenia sobie ze stresem dla osób niepełnosprawnych po przez muzykoterapię (jedna z kilku metod), tyle, ze większość uczestników owego szkolenia to osoby z upośledzeniem słuchu,autentyczny projekt, zatwierdzony i zrealizowany z kasy z UE!!
OdpowiedzUsuńA święta nawet jak ich nie zaplanujesz to i tak bedą:))
Oraz dzień dobry:)
A niech będą, Desperu, nie boję się. Mam inne problemy. Nasza znajoma po studiach informatycznych, zarejestrowana jako bezrobotna, została skierowana na kurs informatyczny dla kobiet pod tytułem 'wyrównywanie szans'. Wiesz co ona tam robiła? A to kuźwa Polska właśnie, oraz dzień dobry ;o)
UsuńNo nie powiedziałem, że się boisz, nie groziłem, że będą, tylko lojalnie uprzedziłem:)) Do tej pory, jak tylko pamięcią sięgam, a sięgam ho ho lat uuuuuu duuuzo to zawsze były:)
UsuńA może zrób konkurs na najlepszy paradoks naszej rzeczywistości:) Ja proponuję przyznanie grupy inwalidzkiej na okres jednego roku - osobie z koszmarnym Alzheimerem.
Nie wróci, tego rozumu:) Jednym zapier.... wózkiem ni wróci, to musiało by trwać co najmniej przez rok kilka razy dziennie, wtedy jakaś szansa by była. Normalnie, to nie normalny kraj jest:(
UsuńKtoś mi mówił, że jego znajomemu, po wypadku z uszkodzeniem kręgosłupa (facet już nigdy nie bedzie chodził) też przyznano rentę na rok. A za rok, gość pojedzie na komisję, zejdzie z wózka na oczach tych mądrali (będzie to oczywisty sukces NFZ) i tak im tym wózkiem zapier..., że im zobiorowo rozum wróci.
UsuńHeh, odpowiadasz na moje komenty, zanim je napiszę ;o))) No dobrze, poprawiałam błąd, ortograficzny!!!
UsuńNo właśnie, bo się zakręciłem jak bąk w tulipanie:)
UsuńOj! Jakie śliczne, wiosenne porównianie ;o)
UsuńOj bo mi się święta pomyliły:)Miało być jak baran w sianku:)
UsuńTamto ciepłe było ładniejsze. Baran, sianko to takie przaśne, przyziemne.
UsuńAle pasujące na te święta:)Szopka,żłóbek, baran , sianko, co co chcesz świątecznie:)
UsuńWszystko nadal oparte na naszym narodowym kompleksie niższości:(( w myśl którego "zagraniczni" na pewno wiedzą lepiej...
OdpowiedzUsuńNo irytujące i ewidentnie nie przemyślane...
A mnie jest zwyczajnie przykro, za Teda, za to, że nikt nie docenia, co ma u siebie na podwórku, a miotła sąsiada bardziej mechaniczna jest.
UsuńCzyli nadal w Polsce większe uważanie ma absolutnie każdy cudzoziemiec, niż własnoręcznie wyhodowany i wyuczony Polak.
OdpowiedzUsuńKurczę no... Trzeba zacisnąć zęby i spróbować skorzystać z tego, co się ma.
Powodzenia Wam życzę! :)
Polak Iwuś jest wyhodowany przez Anglików, jest dwujęzyczny, a obecnie ogarnia niemiecki i... doceniają Go Niemcy.
UsuńWłaśnie dowiedziałem się, że certyfikowany dostawca wywalił taką cenę za części i inwestycje, że kilkakrotnie przekracza budżet całego projektu. W dodatku jest do stawca, który wiele razy juz nas zawiódł. Natomiast ten niecertyfikowany jest nie tylko elastyczny, dokładniejszy i szybszy, ale jeszcze jest na miejscu - kilka ulic dalej. Zrobiłby nam to samo za 1/5 ceny.
OdpowiedzUsuńAle Wydział Zakupów ma PROCEDURY. A z PROCEDURAMI się nie dyskutuje!
Najgorsza jest ta bezsilność wobec tych cholernych procedur - pani urzędniczka udowodni Ci, że i tak ma rację, chociaż nie ma nie tylko racji, ale jeszcze cała jej działalność nie ma najmniejszego sensu.
Mam nadzieję, że Ted jednak pójdzie i nauczy czegoś tego Hiszpana, a przy okazji całą resztę.
Nie pójdzie Nit, szkoda Mu będzie czasu na kogoś, kto będzie opowiadał o czymś, co wie w języku, którego nie zna, a Hiszpan i tak musi przyjść do nas, chyba, że pośle swoich ludzi do Warszawy, albo do Londynu.
UsuńPominę wymownym milczeniem świąteczną kulinarną produkcję, gdyż nie mam zamiaru jej czynić. No może pomogę odrobinę ...znaczy palcem pokażę.
OdpowiedzUsuńOraz wytłumacz mi coś, bo mnie chyba rozum zamroziło podczas pobytu w ojczyźnie, jak to jest, że wybitny specjalista nie może wystawiać certyfikatów, skoro jest tym wybitnym specjalistą? Doczytałam w komentarzach, że Ted może bo szkolił się w Londynie, a Wybitny nie może, bo szkolił się w Barcelonie. Czy to znaczy, że Barcelona na szkolenia gorsza jest, czy o co chosssi? Przepraszam jeżeli pytanie jest idiotyczne, albo odpowiedź oczywista. Może mi kurna(!) inteligencja siadła, więc proszę o wyrozumiałość.
Oraz Merry Christmas oszszszywiście ;-)
Wybitny specjalista ma taki sam dyplom, jak Ted, ale Ted dodatkowo, za odpowiednią kasę popartą odpowiednim wysiłkiem zrobił sobie uprawnienia do certyfikowania innych. Jest to kilkudniowe szkolenie, na którym był dwa lata temu, jak wrócił do Polski, poparte egzaminem, na którym Anglicy padali, jak muchy. Nie każdy ma siłę przebicia, żeby te uprawnienia zrobić. Ergo Ted jest specjalistą wybitniejszym, ale wytłumacz to cepom.
UsuńCzyli rozumiem, że lepiej wydać kasę i sprowadzić Wybitnego, niż skorzystać z wybitniejszego rodzimego, który na dodatek przybyłby na miejsce na własny koszt, tak? Czyli głupota, oraz rozrzutność w czystej postaci, oraz obce jest lepsze, bo jest obce i nie ważne, że rodzime jest i wygodniejsze, i "lepsiejsze:, i tańsze. Ehhhh... nic tak nie przeraża jak przeciąg między uszami, zwłaszcza na wyższym szczeblu.
UsuńNie mam już siły tego komentować Akularu, ręce opadają i nie ma nawet komu 'nawtykać', a przydałoby się.
Usuńw tym kraju? rozumu? u decydentów? nie licz na to.. gdybym opisała z czym boryka się firma w której ja pracuje, to chyba byłby hit z cyklu "niewiarygodne ale prawdziwe", lub sajens fikszyn... i dzięki właśnie takim działaniom mamy kasę do końca stycznia 2013.. czyli zajebisty koniec roku...
OdpowiedzUsuńZwyczajnie trzeba spadać z tego durnowatego kraju.
Usuńmówię to jak mantrę od paru lat, ale człowiek taki gupi, że zawsze ma nadzieje..
UsuńJeszcze do maja... Młoda zda maturę i zapdną kluczowe decyzje.
Usuńnajgorsze jest to, że zamiast wykopać idiotów z kraju, albo wystrzelić w kosmos, to na wyjazd decydują się ludzie dzięki którym ten kraj jeszcze jakoś funkcjonuje..
UsuńTed i tak pracuje w tej chwili z Niemcami, bo Polacy nie potrzebują Jego wiedzy. Jeżeli w Niemczech kariera będzie rozwijać się płynnie, zostaniemy, jeżeli nie, spadamy, choćby do Australii.
Usuńno tak przecież u nas sami "fachowcy" jak widać.. dlatego jest tak "cudnie" dookoła..
UsuńJak to jest,że się wcale nie dziwię temu absurdum ??? Oraz nic a nic się nie dziwię,że jesteś wściekła. Skoro i mnie to zapieniło:(
OdpowiedzUsuńCi powiem tak.Jak nie wiadomo o co chodzi to znak, że chodzi o pieniądze, dreamu. ktoś komuś posmarował za zaangażowanie Hiszpana. A inni za to smarowanko przepłacą
Korupcyjne polskie piekiełko.:(
Zabiło we mnie ostatnią nadzieję, że tu, na miejscu ktoś doceni fakt, że takich ludzi w Polsce jest dwóch, z tego jeden (Argentyńczyk) w stolicy. Masz rację, pewnie pan z Hiszpanii podjechał z tirem wina gratis, a panowie elyta nachleją się za free, a potem będa go mnieli tam, gdzie Teda.
UsuńW taki właśnie sposób Polacy się nie szanują. Wielu mamy expertów "swoich własnych", którzy uznanie zdobywają za granicą, a u nas... często się ich pomija.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, dlaczego obce ma być lepsze...?
Szkoda gadać.
u nas świetni specjaliści są, ale słowo hiszpański - to dopiero brzmi.... zwłaszcza przy winach.... i nieważne jakie ma uprawnienia.
OdpowiedzUsuńCóż... to się chyba nigdy nie zmieni, już dawno temu pisali coś o Polakach i gęsiach.... mamy to we krwi :)))
W Chinach funkcjonuje stanowisko "białego człowieka". Nic nie robi, wystarczy, że jest europejską twarzą chińskiej firmy. U nas pewnie pokutują podobne kompleksy. Jak ktoś jest z Europy zachodniej, to bijemy przed nim czołem i uważamy za geniusza. A wystarczy do nich pojechać, pożyć z nimi chwilę, by zrozumieć, że gdyby ich wcisnąć na nasze miejsce, pomiędzy Rosjan i Niemców, to już dawno słuch by po nich zaginął. Pewnie też chodzi tu o fundusze europejskie. Oni owszem dają, bo muszą. Ale zaraz przysyłają różnych Hiszpanów, bo w umowie jest, że ta kasa musi być wydana na Hiszpanów.
OdpowiedzUsuń