Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

niedziela, 24 lutego 2013

Przetrzymam

Przychodzi taki okres w życiu rodziny, że żona, matka, kura domowa ma tyle innych zajęć, lub reszta rodziny dojrzała już w takim stopniu, że można zacząć oddawać buławę marszałkowską.
Trudne to, gdyż przyzwyczajona do tego, że tylko ona (ta kura znaczy) tak ładnie obiera ziemniaczki, składa uprasowane ściereczki czy dzierży w dłoni rurę od odkurzacza, iż ma problem z zaufaniem, że inni zrobią to chociaż przyzwoicie, o ideał nie prosząc.

Do oddawania tak zwanego przywództwa jestem sukcesywnie namawiana od lat.
- Zrobimy to jakkolwiek- twierdzą moi Zastępcy- i jak wrócisz, nie będziesz musiała o tym myśleć.
W kuchni buławę oddałam bez żalu, w końcu został w niej sommelier i jego córka. Z odkurzaczem też nie jestem związana emocjonalnie. Ale jest taka dziedzina, w której Zastępcy gubili się, jak dzieci we mgle.
Pralka.
Pierwsza opanowała smoka Młoda.
Guziki przestały Ją przerażać, a migające światełka okazały się posługiwać jakimś sensownym kodem.
Ted nadal nie znalazł z urządzeniem wspólnego języka, chociaż ma zdecydowanie mniej kontrolek niż deska rozdzielcza w samochodzie.
Młoda, jako że się rozwija zaczęła pranie przekładać do suszarki.
Początkowo tylko sortowała (nie wszystko można wysuszyć) gdyż opanowanie kolejnej maszyny, mrugającej w zupełnie innym rytmie, zajęło jej kolejną chwilę.
Ostatnio zaś, gdy wracam z pracy, pranie bywa już wysuszone.
- Wyjęłam pranie z pralki, powiesiłam to, czego się nie suszy i wysuszyłam resztę- zameldowała w piątek wieczorem, po moim powrocie.
- Dzięki- ucieszyłam się szczerze i po kolacji zabrałam do wyjmowania (gdyż w swoim kurzodomowym sprycie doszłam do tego, że szybko wyjęte i ładnie złożone pranie, nie wymaga prasowania!!!) i cóż ja tam znalazłam? Trzy pary moich najcieplejszych skarpet w rozmiarze... kiedyś 38, dzisiaj matkoboskoktotozałożyinaco.

Zima się zaraz skończy, może nie będą mi już potrzebne, bo Oni nie przestaną podbierać mi tej buławy, a ja to uwielbiam, nawet po drobnym potknięciu ;o)))

P.S.
Jutro kolejna odsłona w sądzie- jeżeli ktoś jeszcze pamięta, że Anioł u dołu bloga pojawił się w celu pomocy. I... tak ostatnia rozprawa odbyła się w lipcu ubiegłego roku.

29 komentarzy:

  1. Spoko luzik, jest dziedzina w której nikt nigdy nie odbierze Ci przywództwa :) Oraz dzieńdobrybardzo i powodzenia w walce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, że co? Myślisz, że One specjalnie tak, żeby mi pokazać, że jest dziedzina, w której nikt nie jest tak dobry i dlatego skasowały mi skarpetki ;o)? Oraz dziękuję, powodzenie się przyda i trzymane kciuki też.

      Usuń
  2. Świetnie! Trochę bólu , a ile spokoju:)
    A skarpetki może dla Grzdyla hihi;)I buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślisz, że Grzdyl potrzebuje pancernych skarpetek? :o)))

      Usuń
    2. mają anty poślizgi?

      Usuń
    3. Niestety nie, gdyż kiedyż były to 'dorosłe' skarpetki ;o)))

      Usuń
    4. ja mam dorosłe skarpetki z takimi!Ale może to dziecięce, ale dla mutantów????;)

      Usuń
    5. Ja też mam takie! Dziecinniejemy Miśka, przy tych naszych Urwisach ;-)

      Usuń
    6. Jesoo, ja też mam, zielone z łapkami... Ted mi przywiózł z Alaski ;o) Se właśnie przypomniałam.

      Usuń
  3. mnie się wydawało, że sama najlepiej najdokładniej najczyściej nanajnaj a tymczasem reszta się wylegiwała i umywała ręce. Teraz staram się ślepnąć na efekty i wykwity porządkowe Dużego,
    trudno jak posprząta tak jest. Nie poprawiam. Kilka razy do roku robię generalne i wystarcza. w pracy podobnie!!!
    ściskam i trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie poprawiam (przynajmniej ostentacyjnie) chociaż Ci powiem, że ostatnio nawet już nie bardzo trzeba ;o)

      Usuń
  4. o, ja też już jakiś czas temu dojrzałam do tego, by dzielić się obowiązkami;)) rezultaty są różne i czasem poślizg kilkudniowy, jak R. nie przejawia zbytniego entuzjazmu:) ale jeden zasadniczy plus: mam więcej czasu!))
    oraz niedawno w podobny sposób załatwiłam sweterek Młodej:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas zyskany na oddaniu buławy przeznaczam na pracę... niestety ;o)

      Usuń
  5. Nooo, co jak co, ale na dzielenie obowiązków, to se jeszcze poczekam, choć nie powiem, Malutki się stara, że czasem za nim nie nadążam, tak się pali do pomocy :)))
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nikt się nie pali do pomocy, ale jak są głodni, rośnie im motywacja ;o)

      Usuń
  6. Zwyczajnie zazdroszczę, że umiesz buławy oddawać. Ale po prawdzie bardziej tego, że ktoś naprawdę chce je wziąć. U mnie pozoranci są i tyle. Niby gotowi, zdeklarowani, a potem niekończące się "jak", "gdzie", "jak ty to właściwie robisz", "czy musi być od razu czy można jutro". Więc i tak jestem zaangażowana, trwa dwa razy dłużej i dwa razy gorzej zrobione. Więc ja już, póki co, trzymam te buławy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że nie umiałam, ale też miałam zawsze wsparcie. Dzisiaj, kiedy pracuję niekiedy do 20 i później zwyczajnie nie mam wyboru, ale to dobrze, bo Oni też nie mają ;o)))

      Usuń
  7. U mnie identycznie ,ja może buławę oddałabym już dużo wcześniej,tylko kurna nie mam tej wiary że zrobi to ktoś lepiej ode mnie.Szlag ,trzeba normalnie do jakiegoś udać się specjalisty od tych buław:)Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez wiary nie pójdziesz do przodu. Wiara, że coś zrobią i nadzieja, że nie spieprzą... a potem miłość, bo przecież nie możesz zabić ;o) Cos w tym jest, kurna ;o)))

      Usuń
  8. no cóż ja mogę.. powiedzieć, pralki nie obsługuje, ale zaraz tłumaczę nie dlatego, że nie kumam, tylko, że nie muszę;-) przynajmniej tak sobie tłumaczę;-) moja jest zmywara;-) i kuchnia w weekendy, albo jak mnie natchnie cóś;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas kuchnie okupujemy wymiennie a reszta, jak popadnie, tylko ta pralka... ;o)

      Usuń
  9. Pretty nice post. I just stumbled upon your
    weblog and wаnted to say thаt I havе rеally enjoyeԁ ѕurfing arounԁ your blοg posts.
    Αfter all I will be subscribing to your feeԁ and I hope you write again soon!



    my wеbsite ... iphonefix
    Also see my page :: iphone battery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. What language have you read it in? Just curious ;o)))

      Usuń
  10. O nie, po tym jak Mój wyprał sobie portfel z kasą, a Pierwszy legitymację szkolną (nastawiając dżinsy na gotowanie!) pralki nie oddam. Inny sprzęt, z oporami, już łatwiej.

    Trzymałam kciuki wczoraj!

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzinsy na gotowanie!?!? No, to masz dżinsiki dla Trzeciego ;o))) Oraz przydały się... te kciuki znaczy.

      Usuń
  11. oddaję buławę z przyjemnością, bo wiem, ze nie ma ludzi niezastąpionych. Czasem poprawię, czasem nie muszę....

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja tam chętnie oddaję pałeczkę - odkurzacz synowi, śmieci mężowi, kurze córce. Przyjdzie czas, że dorzucę po kolejnym obowiązku, nie ma głupich ::))
    pozdrawiam
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzymałam kciuki i mam nadzieję, że pomogło.

    mła!

    OdpowiedzUsuń