Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

wtorek, 5 lutego 2013

Sie tłumaczę czyli już mi przeszło.

Jak zobaczyłam u Niki, przy okazji kryptoreklamy pewnego zioła, kiedy publikowałam ostatnio notkę, to się wystraszyłam.
Że sobie pomyślice, że mię ten wkurw nadal trzyma.
No sorry, ale nie (to dla tych, co mieli nadzieję, że jednak).
Się u nas siada i się problem rozwiązuje.
Zajęta jestem. 
W zasadzie powinnam napisać zajęte jesteśmy ( z racji tego, że ta angina zagościła na dłużej) realizacją 'głupich pomysłów' Młodej.
Otóż, jak Młoda leżała jeszcze z termometrem pod pachą i grzebała w necie, znalazła jakieś zdjęcie, a na nim stado udzierganych, uszydełkowanych nawet bym powiedziała, misiaczków.
- Mamusiu ja chcę takiego misiałka- zajęczała licząc na miękkie serce.
I zaczęło się grzebanie po koszach z wełną i...
Powstało stado Dżefrejów (tak, jestem świadoma absurdalności pisowni).
Ale, żeby nie było tak, że ja dziergam, a Młoda leży, cierpi i żąda, Ona też się zabrała do pracy...
I powstał kubraczek na kubeczek dla... Jednej Takiej z Klubu Miłośników Harrego Pottera.
Zaraz powstaną następne, gdyż Młoda zadowolona z efektu nabrała wiatru we... włosy.

Oto nasze dzieła:





Dodam jeszcze, że rodzina Dżefrejów jest rozwojowa i w kolejce czeka już różowy facet, lekko wkur... gdyż nie każdy dobrze czuje się w różu ;o)))

34 komentarze:

  1. Ależ boskie misiaki! I kubraczek też!
    Ja swego czasu zrobiłam myszy :)
    Muszę wrócić do pomysłu :)
    A kubraczek muszę, bo mam zamówienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A masz jakiś wzór na te myszy, bo to moja ksywka w końcu ;o)

      Usuń
  2. Jakież one słodkie te Dżefreje:)I jaki fajny kubraczek na kubeczek. Kubraczek jeszcze bym umiała zgapić, a je takiego misiątka nie dam rady, bo widzę, że wyszydełkowany:(

    ps. Ja nie wiem co ja takiego napisałam, że Cię do pisania popchło... ale się cieszę z prowokacji:)
    Nawet mi przez myśl nie przeszło,że jeszcze wścik Cię trzyma. Ty nie z tych co łapią go na długo.

    mła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie napisałaś, w linkach wyczytałam, że ostatnio opublikowałam notką sześć dni temu ;o) A Dżefrej jest bezwzorowy, taki z bani ;o)

      Usuń
    2. dobij mni edreamu... znowu zrobiłam z siebie kretynkę.:)

      Usuń
    3. Kocham Cię bez względu na to, co z siebie robisz ;o)... i nie zauważyłam kretynki.

      Usuń
    4. hehe..nie zauważyłaś boś się nie przypatrywała:)
      Jak Ty takie Dżefreje z bani robisz to ja pierdziu:)

      Usuń
  3. Ogromnie żałuję, że nie widziałam Waszych Dżefrejów trochę wcześniej. Wnusia wyjechałaby od nas z całym stadem. Nic to, zrobię jej na Wielkanoc, bo i kształtem przypominają jajeczka. Cudne ci one są. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja przy Tobie Lotuś to pikuś jestem z tą moją dłubaniną ;o)))

      Usuń
  4. super dżefreje :-) bardzo optymistyczni :-) nie sposób się nie uśmiechnąć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I takiż był powód ich powstania. Każdy, kto ich poznaje stwierdza, że są śmieszni ;o)))

      Usuń
  5. Hmmm, tego... A do czego one służą? Nadają się do jedzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie służą do niczego, i to jest w nich właśnie piękne, Nit ;o)

      Usuń
  6. Bardzo ładne dowody cierpliwości rąk Waszych. Wszyscy już pewnie wią (wiedzą?), że ja antytalencie rękodzielnicze, artystyczne, ze szczególnym naciskiem na czerpanie z tego przyjemności. Natomiast bardzo lubię podziwiać, że ktoś potrafi i mu się chce. Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dopiero początek Zantu, my się wolno rozkręcamy ;o)))

      Usuń
    2. ja się rozkręcę w podziwianiu;-)

      Usuń
    3. Czekaj, czekaj. Już są Różowy-wqoor... Niebieski- pączek (to a'propos jutra), właśnie rodzi się Turkusowa- gwiazda i wieczorem powstaną lemonkowe- bliźniaki. To tyle, bo skończyła mi się bawełna. Z reszty na wiosnę powstanie kwiatowa girlanda do klasy ;o) A jutro szyję czerwone serducha, bo gdyż Walentynki się zbliżają, a ja uczę kultury i języka krajów, gdzie bezkarnie można je obchodzić bez konieczności tłumaczenia, że Walenty to patron czubków ;o)))

      Usuń
  7. Heloł Dreamu, widzę, że conieco mnie ostatnio ominęło, a to z powodu, że robota mi się w rękach pali, a że środki pieniężne w dobie rachunków za ogrzewanie mają pierwszorzędne znaczenie, więc się wzięłam za pracę, jak nigdy! :)
    Dżefreje mi się bardzo podobają :) Wszystkie!
    I niech się rozmnażają na zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko rozumiem, praca jest najważniejsza, reszta to tylko przyjemne dodatki ;o)

      Usuń
  8. ale, że co? mówisz, że facet i róż to nie pasują? hmm, a ja jednemu takiemu obiecałam berecik różowy... z antenką :)))) dżefreje bardzo fajne, może się o jakiegoś pokuszę, włóczkowych resztek ci u mnie dostatek... a Wy się kurujcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różwy z antenką? To musi być jakiś super Facet, bo każdy inny ugiąłby się pod ciężarem ;o)

      Usuń
    2. facet jest więcej niż super... to, po prostu, Prawdziwy Facet :)

      Usuń
    3. Mój Prawdziwy Facet chodzi w różowej koszuli w białe prążki, a za nim trup na prezentacjach ściele sie gęsto, więc Super Faceci mogą w różowym, a i tak nikt nie śmie podważyć ich męskości ;o))) Różowy Dżefrej jednak powstał, złośliwie wymyślony przez Młodą, żeby mógł mieć minę 'serio mi to zrobiłaś?'

      Usuń
    4. to znaczy Dreamu, że My mądre kobiety som, wybieramy najlepszych :)))

      Usuń
  9. no cudne te dzefreje ))))))i piękne i kolorowe))
    a kubraczki też robię ze starych swetrów)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest pierwszy kubraczek Młodej, osobiście udziergała go na wymiar, dlatego jestem z niej taka dumna ;o)))

      Usuń
  10. Dżefreje całkiem spoko, ale ten fioletowy to chyba płci żeńskiej w PMS-ie bo taki skrzywiony jakiś, minę ma nietęgą :)
    Oraz dzieńdobrybardzo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Desper, dokładnie, wkurzona panna z PMSem, oraz bardzo dziędobry ;o)))

      Usuń
  11. kapitalne dżefreje!!! jak takie zrobić, dreamu, jak?! uczyniłabym Młodemu, a i Młodej by się spodobał:)) szydełkowo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szydełkowo, Alkcysiu, Kółeczko i w górę aż do wymaganej wysokości nie zapominając o uszkach oczywiście. Zakańczasz na czubku łepetynki uprzednio wypychając ociepliną krawiecką (wata jest zbyt ciężka). Facjata to już kwestia fantazji. U mnie haft na resztkach polaru. Niestety nie mam wzoru, gdyż zerżnęłam Dżefreja z obrazka, który znalazła Młoda. No i imię to oczywiście Jej prawa autorskie ;o)))

      Usuń
    2. Dzięki, spróbuję spróbować;))

      Usuń
  12. Te opatulanki dla zmarzniętych rąk są super, a Dżefreje przypominają mi mączne gniotki, tylko bez ryzyka wysypania się zawartości;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. i faktycznie można z nich zrobić Dzefreje jajeczne na Wielkanoc :))))
    Super pomysł

    OdpowiedzUsuń