Tym, którzy trzymali kciuki spieszę donieść, że wynik poznamy 28 lutego o 14:40.
Ze względów proceduralnych możemy go równie dobrze nie poznać. Wówczas odbędzie się kolejna rozprawa.
Mogę jechać...
Będzie zabawnie.
Nie, nie w sądzie.
Spotkanie z moim bratem i jego rodziną po grudniowych wyczynach Angela było zabawne.
Niby nic do siebie nie mamy, a w powietrzu iskrzy...
Wznieśliśmy się na wyżyny, wpadając do mamusi Angela (tej od wbijania noża w serce), do pracy, z bukietem urodzinowych tulipanów.
- Klasy się nie pokazuje- skomentowała nasz wybyk Zo- klasę się ma.
- E tam ma, wredni jesteśmy i tyle ;o)))
Wiosna idzie, słyszycie ją?
Muza na vivat.
Trzeba było dołożyć butlę wina, starannie zakorkowanego, no wiadomo po uprzednim "podrasowaniu" go trutką na szczury. Jest bezpieczna bo zawsze można powiedzieć, że pomyliła ze skitelsami, a z natury jest łakoma:)
OdpowiedzUsuńOraz dobrydzień:)
I odrobina cyjanku i arszeniku w serniku ;)
UsuńMoże tak dla pewności 2 deko rtęci jeszcze :) Niektóre twarde som :)
UsuńJesoo, a ja myslałam, że jestem wredna. Sonatku, Desperu, wiem już, że nie ;o)))
Usuńniestety, takie wredne małpy twarde som.... ona klasę ma niewątpliwie.. na poziomie parkingu podziemnego oooooo
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie dołączyłam do klubu w podziemiu ;o)))
Usuń;-);-);-)
UsuńTrzymam kciuki nieodmiennie, choć nie w temacie jestem.
OdpowiedzUsuńKlasę się ma. Dokładnie. A wrednym być trzeba czasem, inaczej się nie da.
:***
Temat zaczął się jeszcze na starym blogu, szkoda gadać, zwyczajnie trzymaj kciuki, jak to czynisz ;o)
UsuńTrzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNienawidzę atmosfery, gdy w powietrzu iskrzy, bo to niechybnie grozi pożarem, więc...unikam jak mogę. Oraz nie wchodzę w żadne interakcje z "judaszami". Podziwiam zatem Twoją klasę :)))
Nie miałam wyboru, tylko 'judasz' mógł mi pomóc i, co stwierdziłam z zaskoczeniem, wrócił do mojego teamu ;o) Znaczy kracze, jak wrony, gdyż nie ma wyboru, co, jak twierdzi Ted, zupełnie go nie tłumaczy. Mówimy tu o moim bracie ;o)))
UsuńNie mam pojęcia o co to procesy, nawet usiłowałam czytać wstecz, ale poległam. W każdym razie trzymam co tam się normalnie trzyma w takich sytuacjach i życzę by bez niespodzianek się obyło. Choć z mojego doświadczenia takie rzeczy (tzn bez niespodzianek w sądzie) to się nie zdarzają.
OdpowiedzUsuńProcesy sa o to, że pewna instytucja, mająca w statucie pomoc innym, chciała mi dopierdolić, pomagając sobie. Żle trafili, bo ja jestem grzeczna i boję się sądów, ale mam znajomego, który uwielbia takie akcje. No i się chandryczymy, od kilu lat, bo to ja mam rację.
UsuńTen znajomy, co to uwielbia takie akcje to wypisz wymaluj mój zięć;-))))))) Ostatnio prawie się popłakałam prosząc, by nie wszczynał procesu w moim imieniu z bonprixem o zwrot 24 złotych.
UsuńA Twoja "zabawa" już od kilku lat mówisz. No to za samą cierpliwość powinniście wygrać. Nie mówiąc o tym, że każda wygrana z wszelaką instytucją jest dla ludzi zwykłych niezwykle budująca. Trzymam więc, co tam się trzyma, tym bardziej.
czujemy )))) nawet
OdpowiedzUsuńDzisiaj nawet jeszcze bardziej ;o)))
UsuńDobre zagranie z bukietem :)
OdpowiedzUsuńA wiosna mnie na razie omija, chociaż trochę mi podgrzała otoczenie :)
Bukiet kwiatów jeszcze nikomu nie zaszkodził, chociaż był powodem niejednego pojedynku ;o))))) U mnie dzisiaj niebo, jak w Chile ;o)
UsuńSłyszę oraz czuję, chociaż za oknem nie widzę:)Ale wiosna tuz tuż.A dzisiaj po 14.40 będzie jeszcze bardziej wiosennie:)kciukam:)
OdpowiedzUsuńmła.
Jeżeli mój brat nie bedzie mógł pójść na odczytanie, dowiem się dopiero jutro ;o(
UsuńZnaczy wynik poznasz dzisiaj. Daj znać, bo kciuki trzymam!
OdpowiedzUsuńOraz zdecydowanie ma rację Zo. Klasę się MA! I Wy ją pokazaliście. Szkoda, że miny matki Angela nie mogłam zobaczyć.
Oraz też bywam wredna;-))))
Ja w zasadzie też jej nie widziałam (tej miny, znaczy) gdyż będąc we szoku namiętnie oglądała receptę ;o))) Oraz tak, jak już napicałam Nice, jak mój brat nie zerwie się z pracy, żeby być na odczytaniu wyroku, dowiem się dopiero jutro rano ;o(
Usuń