Jestem tak zobojętniała na sukces, że wczoraj jedynie odetchnęłam z ulgą, między kolejnymi zajęciami i w celu odreagowania stresu zeżarłam batonik Toblerone, mimo, że nie jadam czekolady (na moje usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że był mini).
To nie jest tak, że się nie cieszę.
Cieszę się, jak cholera, tyle, że sprawa była tak rozciągnięta w czasie, że poddawanie mnie presji od marca ubiegłego roku sprawiło, że wokół mnie powstał balon, przez który dociera do mnie mniej i znacznie wolniej.
Muszę zaraz napisać kolejne pismo do sądu, bo papierologii nigdy dosyć, a Zaprzyjaźniony Prawnik twierdzi, że mam na to siedem dni jedynie.
Wierzę Mu. Dzięki Niemu wygrałam.
Zamiast pieśni będzie to, co dostałam na okoliczność mojej tęsknoty za wiosną:
Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu, krzyczy:
- No i kur.. gdzie? Pytam was, gdzie jest ta pier… wiosna? Co za pokręcony kraj! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków? Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kur.. jest?! A odwilż kiedy przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam wszystkich w górze popieprzyło...
Stojący niedaleko facet, słuchając tych kocich wrzasków, mówi do żony:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie. Kotów nie oszukasz.
- No i kur.. gdzie? Pytam was, gdzie jest ta pier… wiosna? Co za pokręcony kraj! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków? Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kur.. jest?! A odwilż kiedy przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam wszystkich w górze popieprzyło...
Stojący niedaleko facet, słuchając tych kocich wrzasków, mówi do żony:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie. Kotów nie oszukasz.
choć nie wiem o co batalia się toczyła, to szczerze gratuluje wygranej... a wiesz co? u mnie koty się drą mimo, że nie ma śniegu... to jak, może jednak ta wiosna już idzie, co? :))))
OdpowiedzUsuńJak to o co? O kasę Frytuś ;o))) Mówisz, że wiosna? U ,mnie dzisiaj rano wszystkie szyby aut były zamrznięte ;o(
Usuńa u mnie nie, i nawet przez chwilę słońce zaświeciło, jest nadzieja :))))
UsuńCieszę się! Oraz się cieszę! Batonika jednakowoż z tego powodu nie zjem gdyż słodyczy nie lubię, ale mogę Tobie zaśpiewać, kcesz? Tylko nie bij za tę muzę ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=IrJAwCBbnuc
Ej, no z takim pierdolnięciem mam się cieszyć? No dobrze, bo muza jest spoko, tylko chciałabym usłyszeć, jak Ty wturujesz panom ze Szwecji ;o)))
UsuńMłody to śpiewa...między innymi :)
UsuńGratulejszon. A wiosna? Wczoraj mijałam przebiśniegi - dzisiaj im może fotkę pstryknę dla udokumentowania? To zaprezentuję dla podniesienia morale. O ile tam dojdę, bo to ze 100 metrów od biura..... a ja się jakoś rozlazłam w sobie......... chyba kawusię powinnam strzelić ;)
OdpowiedzUsuńKawa jest dobra... na wszystko ;o)
Usuńidę po kebaba - Ci machnę te przebiśniegi na dowód wiosny :)
Usuńcieszę się, że wieści dobre:)) i że wreszcie masz to za sobą:)
OdpowiedzUsuńoraz powiem Ci, że Mrunia, mimo iż jej nic nie przymarzło, też zaczyna na zimę nadawać:) więc pewno już niedługo:)
O idzie wiosna idzie...Od dni kilku Kazik już od trzeciej rano zaczyna nam to oznajmiać.
OdpowiedzUsuńi uff oraz ura ura:) Skoro Ty nie masz już sił cieszyć się spektakularnie z wygranej w sądzie to ja będę za Ciebie świętować z przytupem:)
Mogę się nawet upić na tę okoliczność i zaśpiewać w pijanym widzie pieśń tryumfalną :)Nie wiem czy mi wyjdzie to ululanie , bo śpiewanie na bank nie, ale postarać się mogę:)
I bardzo, kurka, dobrze! Oraz też dobrze, jeśli chodzi o poprzedni post - JA poczułam satysfakcję - dasz wiarę?;-)
OdpowiedzUsuńOgólnie jest dobrze, nawet gdy jest do du...y. Bo o parę godzin widniej oraz gdzieś są już przebiśniegi, a przez całe dzieciństwo miałam przebiśniegi w ogródku, więc się znam. Chcesz dowodu, że wylazły? Proszę: http://mojesiedlisko.blog.onet.pl/. A kot to ściemniacze. Coś chciał ugrać. Pytanie - co?
Super :) Cieszę się, że wygrałaś :) I niestety po takim czasie smak wygranej się zmienia.
OdpowiedzUsuńKoty się drą, wiosna idzie :))) Świetny żarcik :)
To wznoszę toast :). Sukcesów nigdy za wiele ;)
OdpowiedzUsuńCo do wiosny, od przyszłego tygodnia zapowiadają przedwiośnie. Tylko jak tu wierzyć kretowi, dyć ona cały czas pod ziemią siedzi :)
pozdrówka
No to teraz osiądź na laurach. Oraz dzięki, że instytucja dostała w dupę. Bardzo dzięki.
OdpowiedzUsuńwiosna idzie, bo moje koty już na noc nie chcą wracać do domu.... :)) Ale drą się jak zwykle, przez cały rok
OdpowiedzUsuńI gratuluję wygranej
Oraz gratulacje. Ja czekam niecierpliwie na moje zakończenie sprawy, i chociaż to nie pieniądze, jest równie niecierpliwie oczekiwane.
OdpowiedzUsuńOraz wiosna oficjalnie za 18 dni. Nieoficjalnie już się panoszy...
nie wiem gdzie ta wiosna się panoszy, bo ja dziś wstałam, podeszłam do okna i .... z szoku nie mogę się otrząsnąć do tej pory (a minęło już ze dwie godziny) bo... za oknem ŚNIEG... próbowałam się szczypać ale nie pomogło, za to bolało więc dałam spokój :))))
OdpowiedzUsuńW całej rozciągłości zgadzam się z tym kocurem [i też w duchu tak się "drę"].Ale coś mi się widzi ,że są już pierwsze oznaki wiosny.Przede wszystkim słońca więcej!Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie,że wygrałaś;)))Gratulejszyn;)
OdpowiedzUsuńdowcip o kocie ukradłam:)
U nas wiosna;))W związku z tym Młoda za chwilę jedzie na ...łyżwy ;)
gratuluję wygranej oraz kawał wyśmienity oraz u mnie w nocy mróz jak nie wiem szyby zamrożone...
OdpowiedzUsuńKongratulejszyn! Masz ode mnie wielkiego huga jak stąd do Cincinati :)
OdpowiedzUsuńNasze sprawy i rozprawy jeszcze trwają, a końca nie widać...
A ten Kociak na końcu notki - perła w koronie :D
Dzięki za comment i zapraszam jak zwykle... :o)