Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

niedziela, 14 kwietnia 2013

Dwoje W Kuchni czyli tango na butelkę wina i Ceasar Salad

Pomysł ten chodził mi po głowie już czas jakiś.
Zauważyłam, obserwując znajomych i bliskich, że jest takie miejsce, w którym idealnie widać ich zgranie. Doskonałe porozumienie.
Wygląda to jak taniec.
Potem z zaciekawieniem zaczęłam obserwować nas.
Miejsce poddane szczególnej obserwacji to KUCHNIA.
Kiedy Ted staje pod oknem 'robi ciemno'.
Odsunięcie Go od okna jest łatwe, trzeba zaprosić go do tańca.
Genetycznie obciążony jest jest hasłem 'wszyscy wyjść z kuchni', chwilkę mi zatem zajęło wytłumaczenie Mu, że do tańca... itepe.
Pomyślałam sobie, że pokażę Wam nasz taniec.
Ponieważ jest piękny.
Ponieważ jest... smaczny.
Ponieważ może będzie dla Was inspiracją.
Ponieważ chyba nikt, albo prawie nikt, z Was nie ma pojęcia jakie smaki i zapachy 'widzi i czuje' sommelier.
No i może jeszcze po to, żebyście mnie pożałowali, bo ja dla Niego gotuję ;o)))

Dzisiaj o ulubionej potrawie Teda i zupełnie przypadkiem kupionej butelce wina.

- Hej, nie brakuje Ci tych wszystkich smaków z czasów kiedy jadłeś i piłeś z górnej półki?- zapytałam kiedyś przy obiedzie.
- Nie, bo polskie potrawy są najlepsze na świecie, a fajitas umiesz zrobić... No może brakuje mi czasem takiego dobrego 'cezara'- odpowiedział Ted, prowokując...
I tak powstał pomysł, który rozbił się od razu o brak sałaty rzymskiej.
Mój upór, byczy, jednak się na coś czasami przydaje gdyż...
Do Ceasar Salad potrzebujemy MUZYKI oraz:


  • oliwy z oliwek
  • 2 ząbków czosnku
  • 1 łyżeczki musztardy
  • 2-3 łyżeczek soku z cytryny
  • 2  żółtek (jajka na 1,5 min wrzucamy do zimnej wody i gotujemy na dużym ogniu- to dla tych, którzy boją się salmonelli, inni mogą darować sobie tę akcję)
  • łyżeczki posiekanych kaparów (ja daję dwie)
  • kilku posiekanych filecików anchovies (ja nie dodaję, podniebienie sommelierskie nie lubi zbyt ostrego, rybnego smaku)
  • 2-4 łyżek startego parmezanu
  • 30g sosu Worcestershire
  • sałaty rzymskiej (nie mam pojęcia ile, zwykle jest długa, ale ostatnio w Lidlu kupiliśmy małą)
  • soli i pieprzu do smaku 
  • grzanek czosnkowych (które zrobicie osobiście, gdyż inaczej wszystkie wysiłki na nic)
Do tańca zapraszamy wszystkich, którzy mają ochotę pomóc.
Młodzież w wieku prawie każdym zaprzęgamy do robienia grzanek: biały chleb tostowy kroimy w dowolnej wielkości kostkę (ale bez przesady z drobiazgiem, bo po upieczeniu zrobi się zbyt mała). Na blachę wylewamy kilka łyżek oleju, wyciskamy ząbek czosnku mieszamy łapą i wrzucamy na to chleb. Ponownie mieszamy łapą i na 15-20 minut wkładamy do piekarnika w temperaturze 180 stopni.
Jednocześnie gotujemy (parzymy) jajka i szybko zalewamy zimną wodą.
Z samych żółtek (które wybijamy tak, jak z surowego jajka) robimy bazę do sosu czyli majonez. Ubijamy żółtka wolno dolewając oliwę ( w zależności od tego jak bardzo zalaną sosem sałatę lubimy, tyle robimy majonezu i niech Was ręka boska broni, przed skrótem ze słoika) Na koniec dodajemy czosnek, Worcestershire, musztardę, sok z cytryny, kapary, sól (ostrożnie, Worcester jest słony i parmezan też) i pieprz do smaku. Chłodzimy.
Jednocześnie zupełnie inne łapki myją sałatę, suszą, rwą lub kroją (byle nie metalem) i wrzucają do miski.
Sałatę posypujemy parmezanem, mieszamy łapkami i również chłodzimy.
Kiedy wszystko, łącznie z winem (ale o tym na końcu) jest chłodne, a grzanki gotowe, sałatę zalewamy sosem i dokładnie mieszamy.
Na talerze wykładamy solidne porcje, grzanki podając oddzielnie- każdy zjada tyle, ile lubi. Całość można dodatkowo posypać parmezanem (to dla tych, którzy tak, jak Ted mogą go zawsze i wszędzie).
Wersję podstawową można wzbogacić filetem z kurczaka.
Do wyboru mamy zgrlilować go posypanego ulubionymi przyprawami, lub, jak my, pokroić w drobną kostkę i  usmażyć na patelni z solą i pieprzem. Jeżeli decydujemy się na wersję wzbogaconą, kawałki kurczaka mieszamy z sałatą przed podaniem.










Zupełnie przypadkowo kupione wino pochodzi z Lidla. Nazywa się Vernaccia di San Gimignano. Jest to wino toskańskie, powstałe ze szczepu Vernaccia- jedno z najlepszych włoskich win białych.
Słomkowożółte w barwie, ze średnią intensywnością aromatów jabłek, gruszek, cytryny i grejpfruta. W smaku dominują dojrzałe jabłka, cytryna i grejpfrut. Wino średnio zbudowane, ze średnim plus poziomem kwasowości.
Wino dosyć szorstkie, brakowało mu gładkości, kwasowość odbierała mu szlachetność, a cena (15PLN) była adekwatna do jakości.  

Wino to będzie dobrym towarzystwem dla sałat, szparagów, jasnych mięs z parowanymi warzywami w delikatnym białym sosie.
Według Teda wino do sałaty pasowało średnio (z czym ja się nie zgadzam), gdyż goryczka grejpfruta nadała całości lekko nieprzyjemny smak (Jesooo, o czym On mówi?).



To było nasze tango , teraz Wy zatańczcie swoje, a w naszym przypadku ciąg dalszy, oczywiście, nastąpi.

36 komentarzy:

  1. a Ty wiesz, że poczułam ten smak, o którym mówił Ted czytając posta i zgodziłam się z Jego opinią od razu, choć nie piłam tego wina nigdy :))) Ale, że zakochana jestem w Toskanii, to pewnie pomimo tej negatywnej opinii z przyjemnością bym je wypiła.
    Sałatkę cesarską robię z sosem winegret, ulubiona sałatka Juniorki. Moja zresztą też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś, wino ciągle jest do kupienia w Lidlu, pachnie pięknie, jak Riesling prawie i smakuje też nieźle, Ted się czepia, jak zwykle ;o)))

      Usuń
    2. wyslę tam Adama, on bardzo lubi i Lidla i wino :)))

      Usuń
    3. Koniecznie, bo to wino z tygodnia włoskiego więc pewnie zaraz się skończy :o)

      Usuń
    4. dorobimy do wina sałatkę cesarską :)))
      Tylko nie mów Tedowi :)))

      Usuń
    5. Milczę, jak głaz ;o))) Może z winegretem będzie smakowała lepiej, chociaż ja ciągle nie wiem, co On tam czuł gorzkiego i Młoda też nie wie ;o)

      Usuń
  2. Nazwa wina zapisana :))) Zatańczyłabym, ale najpierw muszę się dokształcić m.in. dowiedzieć się, jak wygląda kapar i co to są te fileciki anchovies :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fileciki możesz sobie darować, a kapary marynowane są do nabycia w większości slepów ;o)))

      Usuń
  3. Muzykę - ten konkretny kawałek uwielbiam... jest tak cholernie seksowny........ Ale... Dremu... nie trzymałaś kciuków dzisiaj ;) rozproszyłaś się tym kuchennym tangiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to przecież nie jest koniec! Walczymy dalej!

      Usuń
  4. brzmi baaardzo apetycznie i myślę, że spróbuję to wykonać, bo ja niestety równiez gotuje dla "mojego" :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli tylko 'Twój' nie jest sommelierem, masz luz oraz lajt ;o)))

      Usuń
    2. no obejdzie się ;) wystarczy, że największym kulinarnym wyrafinowaniem jest dla Niego schabowy i ja bidula nie moge rozwijać horyzontów kuchennych :)

      Usuń
    3. Kurcze, ja bym sie tam cieszyła. Mierzyłaś się kiedyś z Beef Wellington? ;o)

      Usuń
  5. wino na liście do zakupu;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. no kochana sałatka brzmi wspaniale i wygląda bardzo!!
    oraz wino ekh wino))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Opatrzności za to, że nie znam się na winach. Mnie na pewno by smakowało i żadne wino, choćby to i sikacz, nie popsułoby mi smaku. Goryczka - dobre sobie! Goryczka też jest potrzebna! Tak miało być i już!
    Na taniec się nie piszę. Jakoś nigdy nie udało mi się zrozumieć najprostszych podstaw tej sztuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goryczka w białym winie Nit, nie jest niestety dobra, tle, że ja jej nie czuję, Ted TAK ;o)

      Usuń
  8. (bardzo) smaczny post.
    do dziś myślałam, że mój luby ma wyczulony nos. od dziś dziękuję, że nie jest sommelierem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sommelier ma generalnie przechlapane, na przykład latem w sklepie ;o)))

      Usuń
  9. Ale cudne i smakowite to Wasze tango... Te grzanki to zwłaszcza... :o))) Mmmm...

    Myshu, może Ted nie da mi w twarz za odrobinę prywaty? Chciałbym, żeby mi się trafiła w życiu taka żona jak Ty :* :))))))

    Ściskam mocno!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piter, ogarnij się, chcesz mieć stukniętą żonę? :o)))

      Usuń
    2. Pozytywnie stukniętą?? Yes, I do... :o)

      Zostaw mi jedną grzankę, jak Cię błagam!

      Usuń
    3. Piter, grzanki się zjadły w sobotę, ale zapisz przepis, jak już znajdziesz tę najpiękniejszą, zrobice je razem ;o)))

      Usuń
  10. Co tam sałatkowy taniec....Cesara jadam jednkowoż nie przepadam:) Mnie interesi to piękne koronkowe pod deską ze składnikami. Poookaż, co tak chowasz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jest mój wiosenny bieżnik, który sobie dziergałam przed świętami :o)

      Usuń
    2. Poza tym w tej bajce chodzi o wino, Niku :o)))

      Usuń
    3. Tak myślałam, bo wzór żonkilowy wypatrzyłam.:)

      Tobie chodzi o wino a mi o bieżnik biega:)
      Czekam na posta o bieżniku :)Raz dwa... żonkile ledwo widać."Poczemu" takie cuda zakrywasz?

      Usuń
    4. O bieżniku mam pisać? Niku daj żyć ;o)))

      Usuń
    5. jak nie chcesz pisać to tylko pokaż:) I nie dam żyć póki nie zobaczę dzieła w całej rozciągłości.Możesz e-mailem jak nie chcesz się publicznie chwalić. Będę męczyć do skutku:)

      Usuń
  11. podobne misz maszy popełniam przeważnie w porze ciepłej gdy posiłki jadamy na powietrzu .Przepis bardzo melodyjny a zwłaszcza nutki składników

    OdpowiedzUsuń
  12. no takie tango, to ja rozumiem:)))
    smakowicie bardzo!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Guys, following time you buy the capsule, request your partners if they have to have just one.
    This should double up the sale in the anti-impotence medicine Cialis.

    A current obtaining signifies that the erectile dysfunction tablet that has pepped up
    the sexual lifestyle of males is proving to become powerful in the event
    of girls suffering from a sexual disinterest.
    The investigate underlines which the medication performs for women around it does in the event of guys otherwise more.


    Look at my web-site; Cialis Online

    OdpowiedzUsuń