Kiedy Alcyś u siebie pisała o książce 'Żyj wystarczająco dobrze', pomyślałam, że na urodziny kupię ją Młodej.
Wygląda na to, że każde z nas ma z tą lekturą sprawy do załatwienia.
Dzisiaj rano dopadłam swojego rozdziału z ciekawości.
'O tym, co znaczy wychowywać się bez ojca' miał mi wyjaśnić, czy dlatego jestem taka popaprana, że ojca w domu zupełnie nie pamiętam.
Czytając, co dzieje się w głowie dziewczynki, która w życiu codziennym nie posiada męskiego wzorca zrozumiałam, że ten tekst mnie nie dotyczy. Nie dlatego, że podważam wiedzę pani Ewy Chalimoniuk, ale dlatego, że zdałam sobie sprawę, kto mi tę lukę wypełnił.
Starszy Brat.
Facet, który był zawsze.
Który swoim wyjściem na balkon oczyszczał podwórko z szumowin.
Ktoś, kto robił dla mnie łuk i strzały oraz budował tapicerowane mebelki dla lalek.
Gość, dzięki któremu rozumiałam matmę.
Facet, który powiedział Tedowi: 'jak ją skrzywdzisz, rozwalę ci łeb', czym wzbudził Jego szacunek.
Człowiek, który nauczył mnie, że muszę być silna właśnie dlatego, że jestem dziewczyną.
I nagle wszystko stało się jasne.
Nigdy nie wychowywałam się bez ojca, chociaż ten umarł, zanim zajarzyłam świat.
I już chyba wiem dlaczego teraz, po akcji z Angelem i jej mamusią (a moją bratową), jest mi tak strasznie przykro.
On chyba pierwszy raz w życiu nie stanął po mojej stronie, a w zasadzie nie wiem, czy stanął po którejkolwiek.
Chciałabym wiedzieć.
Taka muza mi się skojarzyła... nie wiem dlaczego.
I choć Ważny Człowiek zapewne sercem całym chciałby opowiedzieć się po Twej stronie, to z tamtymi dwiema żyje na codzień i pewnie czasem mu trudno...
OdpowiedzUsuńPostanowił być jak Szwajcaria w czasie wojny.
Może pogadaj z nim...?
serdeczności Dreamu :-)
Alutka! Mądrość przez Ciebie przemówiła!
UsuńBuźka Dreamu!
Nigdy nie kazałam Mu wybierać. Niestety aferzystka-małżonka zrobiła wszystko, żeby On wybrał. Nie będę walczyła o relację, o którą nie walczy druga strona. Rozumiem, że wakacje nad morzem już im się znudziły.
UsuńA jednak boli;((
UsuńJak cholera, a najbardziej, że On nie czuje potrzeby oczyszczenia sytuacji.
UsuńHeh...chyba muszę tę książkę zdobyć...
OdpowiedzUsuńEmpik wydanie gazetowe, warto.
UsuńA brat mojej żony powiedział mi: szwagier, ale się nawalimy na weselu! Czym też zyskał sobie mój szacunek
OdpowiedzUsuńOni nic sobie nie obiecywali, ale na poprawinach po weselu mojego brata tak się skuli, że pili sok przez jedną słomkę, czemu obaj absolutnie zaprzeczają.
UsuńWszystkiego słonecznego dla Młodej ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu imprezującej młodzieży :o)
UsuńMoże poczuł się, jak między młotem, a kowadłem? Może rozmowa by coś wyjaśniła... Może i jemu jest ciężko...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno! Buziaki! :)
Może, ale wtedy, kiedy ich dzieci (spędzając u nas 6 tygodni lata) poinformowały nas, że mamusia nas nie lubi, źle się u nas czuje i nie przyjedzie (poprzednie 12 lat złego samopoczucia nie przeszkadzały jej siedzieć u mnie połowę wakacji), ja zapytałam czy wszystko jest OK, on nie miał jaj, żeby powiedzieć, że nie i pogadać. Jeżeli jest mu ciężko, to on jest starszym bratem. Dlaczego to zawsze ja muszę być ta mądrzejsza?
UsuńBo jesteś kobietą. Facetom trudno jest się tak uzewnętrzniać. Często trzeba z nich wyciągać, o co chodzi. A bratową olej - jak jej nie pasuje, trudno. Takie zakały są w każdej rodzinie. Psują tylko powietrze swoim jadem. Taką udusić, to mało.
UsuńTrzymaj się.
Cię nie rozumiem, najpierw on dla Ciebie jest tym ważnym człowiekiem, on uczy Ciebie wielu rzeczy, dba o Ciebie, chroni, jestes dla niego ponad wszystko, a gdy nazwijmy to "skończyła mu się mądrość" Ty nie chcesz nawet sprawdzić dlaczego? Że on nie ma jaj porozmawiać to Ty miej jaja żeby zapytać, nie walcz o relacje, ale poznaj przyczyny, poinformuj, że tak jest źle, daj szansę. nie znam całości sytuacji, szczegółów w których diabeł tkwi, ale sam byłem tyle razy oskarżony, osądzony, skazany i wyrok wykonano, bez mojego udziału, bez prawa głosu, baaa nawet jak na amerykańskim filmie cokolwiek powiedziałem było z gruntu wykorzystywane przeciwko mnie, że uwierz mi, jest to najgorsze wyjście z możliwych, dla niego, ale i dla Ciebie też.
OdpowiedzUsuńDzień dobry
ps.życzenia dla Młodej wszystkiego naj.... a najbardziej to aby potrafiła odpowiednio segregować śmieci co lub kto do wyrzucenia to wyrzucić od razu, jak ktoś lub coś daje nadzieje że jeszcze nie to dać szansę :)
Desper, napisałam wyżej, Thunderowi, że latem, wiedząc już od dzieci, że mamusia nas nie lubi, źle się u nas czuje i nie zamierza spędzać u nas urlopu, zapytałam brata o co chodzi. Miał swoje pięć minut, żeby postawić sprawę jasno. Wtedy ściemniał, że nie mogli mieć razem urlopu, że wszystko jest OK, że zobaczymy się na jej imieniny. Nie było imienin, ani świąt, Bożego Narodzenia, ani Wielkiej Nocy. Zamiast tego była kartka 'zdrowych wesołych świąt życzy rodzina...'. Kuźwa, Desper, taki życzenia to ja wysyłam lasce, która 19 lat temu leżała ze mną na porodówce i tyle ją widziałam. Zapytałam kiedyś bratowej, a Ted mojego brata, czy to jest OK, że zwalamy im się na każde święta (tam jest moja Mama). Wówczas oboje stwierdzili, że rodzina powinna trzymać się razem. Nikogo nie osądzam. Dodałam wypowiedź dzieci (nie takich już małych, jedno w wieku Młodej, drugie lat 15) do przedziwnego zachowania brata i mam odpowiedź. Poza tym, to my z bukietem kwiatów pojechaliśmy jej złożyć życzenia urodzinowe, przy okazji wizyty w sądzie. Uwierz mi, nie wiedziała jak ma się zachować i było jej zwyczajnie głupio. I nie, nie zrobiliśmy tego dla niej, zrobiliśmy to dla mojego brata.
UsuńNo bo to zła kobieta jest Dreamu, że se tak pozwolę sparafrazować Bogusia Lindę. A poważniej to wyżej napisałem, że nie znam wszystkich szczegółów, szczególików, co to składają się na obraz sytuacji. marne to pocieszenie, ale nie jesteś jedyna, co to niestety z rodzina dobrze tylko na zdjęciu wychodzi.
UsuńDreamu, taki Brat to skarb... ja nigdy nie miałam, a zawsze chciałam mieć starszego brata:)
OdpowiedzUsuńOdległość pewnie także robi swoje. Może i jemu było z tym źle, ale wiesz, upłynęło trochę czasu, emocje ucichły, może uznał, że nie warto tego rozgrzebywać i że trzeba iść dalej... Poza tym faceci jednak inaczej do tych spraw podchodzą. To kobiety są bardziej wyczulone na relacje międzyludzkie... u nich wygląda to bardziej rzeczowo, wszystko jest bardziej biało-czarne. Albo jest dobrze, albo źle, nie wyłapują niuansów...
Życzę Wam bardzo, abyście znów się zbliżyli! Może szczera rozmowa przy lampce dobrego wina coś wyjaśni?
Ściskam mocno!
Alcysiu nic się nie wyjaśni. Miedzy innymi wino, które za sprawą Teda, zaczęło fascynować brata, też był kością niezgody. Bo to takie ekstrawaganckie hobby, a bratowa się nie zna i źle się w związku z tym czuje. Nie rozumie, że wino to dla Teda narzędzie pracy tak, jak dla niej tabletki.
UsuńDzisiaj to chyba jest jakiś Dzień Brata. Od rana, co rusz, myślałam o swoim. Mojego już nie ma. Zastanawiające, że w przeciwieństwie do Ciebie, nie mam jakiś szczególnych wspomnień z Nim związanych, nie odgrywał jakiejś wyjątkowej roli w moim życiu i nie utrzymywaliśmy nadmiernie kontaktów rodzinnych, gdy pozakładaliśmy rodziny. Ale gdy Go zabrakło nie umiem się z tym uporać i gdy myślę o swoim osieroceniu, to najbardziej brakuje mi brata. Może dlatego, że najmłodszego w rodzinie już też nie ma
OdpowiedzUsuńpo pierwsze fajnie jest mieć takiego brata (takiego z przeszłości) i po drugie źle go stracić. ja mam starszą siostrę, która nigdy nie była po mojej stronie. jako dziecko zawsze zazdrosna i wkurzona na mnie, bo trzeba mi było poświęcać więcej czasu ze względu na chorobę. teraz mamy dziwną sytuację z bratem męża, bo od kiedy poznał kobietę, zapomniał niemal o rodzinie. jest tak bardzo jej podporządkowany, że nie widzi jak ona zraziła do siebie nas i rodziców. odrzucała wszelką naszą pomoc i zainteresowanie. kiedy na ostatnie Boże Narodzenie wysłała nam kartki (mieszkamy trzy ulice od siebie)zaprzestaliśmy kontaktu. no to teraz ma żal, że się nie interesujemy! cholera, co za głupota. ponieważ nie cierpię rodzinnych nieporozumień wzięłam ostatnio na rozmowę szwagra i trochę mu uzmysłowiłam głupotę jego kobiety. trochę pomogło, ale jeszcze musi sam dojść do tego, że za bardzo wlazł pod pantofel i czekamy cierpliwie, kiedy wróci na łono rodziny. życzę Ci wytrwałości i powodzenia :)
OdpowiedzUsuńFacet jest w stytuacji bez wyjścia. Kto wie, co ona mu do ucha sączy? Znam podobną sytuację, w której żona zagroziła rozwodem. Facet nawet przełknąłby ten rozwód, ale chodziło mu o dzieci, które kocha jak szalony. Wyobraził sobie, jak mu żona utrudnia z nimi kontakt i ochota na rozwód przeszła. Zacisnął zęby i powiedział sobie "wytrzymam".
OdpowiedzUsuńBył dla Ciebie wsparciem przez całe życie. Może zrewanżuj mu sioę i teraz wesprzyj go Ty? Niewiele trzeba - daj mu znać, że go rozumiesz, a na pewno będzie mu lżej.
miałam 9 lat gdy zmarł ojciec . Oczywiście że za nim tęskniłam i tęsknię - mimo wieku.Ale,ale wspaniale zastępował mi ojcowską lukę wujek - brat ojca .
OdpowiedzUsuńMiałam wspaniały autorytet
życie stawia przed nami trudne wybory.. nie zawsze można wszystko pogodzić.. a ludzie zawsze błądzili.. sytuacja, czas, ludzie powodują że czasem podejmujemy decyzje niekiedy niezrozumiałe dla najbliższych.. hmmm
OdpowiedzUsuńPiszesz jakby o moim bracie i mojej sytuacji. Kiedy ojciec był na Syberii, mój brat opiekował się mną i siostrą. Robił nam zabawki, piłeczki z sierści, malował na szybach obrazki. Kiedy wrócił ojciec, brat nie wyszedł z roli i nawet wybierał nam mężów. To cudowne wspomnienia, a za poruszenie miłych wspomnień, moc serdeczności Ci zostawiam. Ojca już nie mam, brata również, brakuje mi ich obu.
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam brata starszego ale nie mam
OdpowiedzUsuńwić zazdroszczę, nawet jeśli się nie układa teraz, bo przecież wiesz, ze gdyby tylko... to On... jak w ogień, wiesz to prawda?
Witaj w słoneczny dzień .Udało mi się wklepać kwadraty narzutowe specjalnie dla Ciebie
OdpowiedzUsuńMyślę, że może po żadnej: nie chciał być przeciw Tobie, na co dzień przebywa z tamtymi, słucha i jest urabiany, nie jest w stanie obiektywnie ocenić. Chyba najlepsze, co mógł zrobić w danej sytuacji, choć nie dla Ciebie...
OdpowiedzUsuńNie znam Was jednak, tak sobie gdybię.