Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

wtorek, 16 kwietnia 2013

Słaba płeć, ale ze wsparciem

Gryzmo i Natt mnie natchły, natchnęły bym nawet powiedziała, do opisania pewnego wspomnienia z LO.
Do mojej szkoły szło się przez park, co było przyjemnie zawsze, oprócz zimowych, popołudniowych powrotów z treningów. Zainstalowanie się na tej drodze czubów różnej maści było w zasadzie nieuniknione, gdyż zadrzewiona po obu stronach droga i dwa mostki aż kusiły zboków do wyskoków.
Wyobraźcie sobie ciepły letni dzień.
Końcówka roku szkolnego.
Idzie sobie ekipa roześmianych młodych ludzi i gada bzdury. Ktoś rzuca jedno zdanie, ktoś dorzuca skojarzenie i... jedna z koleżanek się obraża ( na żarty oczywiście). Startuje do przodu i z fochem na twarzy zarzuca grzywką, okazując reszcie pogardę.
Nadal idziemy, spokojnym krokiem, tylko ta dziewczyna, Agata, idzie przodem.
Nagle Aga staje jak wryta, zaczyna się śmiać, odwraca się do nas i woła:
- Chodźcie szybkoooo, zboczeeeenieeec!!!- i rzuca się biegiem za gościem w prochowcu, z interesem na zawietrznej.
Co robi reszta grupy?
Również rzuca się oczywiście w pogoń i nagle z myśliwego biedak staje się zwierzyną. Grupa jest  mieszana, chłopcy ewidentnie oburzeni postawą przedstawiciela swojej płci biegną wołając:
- Utrącić zbokowi kutasa!!!
Pamiętam drogę powrotną do domu. Pamiętam zmęczenie dziką gonitwą i śmiechem.
A facet z interesem na wierzchu?
Zmienił chyba obszar działania, bo przez następny rok, jaki pozostał nam do ukończenia szkoły, nikt już nie słyszał o grasującym w parku zboczeńcu ;o)))

P.S.
Dowcip mi się przypomniał na temat oraz dzięki komentarzowi Mammy :o)
Otóż wychodzi kobieta ze sklepu, obładowana siatami, W jednej ręce torba pełna wiktuałów w drugiej wór ziemniorów.
Nagle zza rogu wyskakuje zbok w prochowcu i rozchyla poły.
Kobieta mierzy go nieobecnym wzrokiem i mówi zbolałym głosem
- Jesoo, jeszcze jajka- i... zawraca do sklepu.

49 komentarzy:

  1. ukradłaś mi wspomnienia))))) tylko ja wyśmiałam gościa)) bez pogoni))

    t.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My dodaliśmy szalony galop, ale gość zmykał :o))) A jaka mieliśmy frajdę!

      Usuń
  2. a ja myślę, że się facet tak wystraszył, że kutasik się z tego strachu tak skurczył, że już nie było co pokazywać, ha ha ha ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy wykazaliśmy się postawa obywatelską ;o)))

      Usuń
    2. prawdziwą :) ... że też ja nie mogę się nigdzie wykazać, żadne zboczeńce mnie nie napastują, no!

      Usuń
    3. Może Cię to pocieszy, mnie już też nie;o)))

      Usuń
  3. Bo najlepszą obroną jest atak, nie mówiąc o wsparciu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, zabłysnęła Aga, bo to ona dała hasło do natarcia ;o)))

      Usuń
  4. Może facet w ogóle został wyleczony.
    Może by wypróbować tę metodę na ministrze Macierewiczu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy dopaść i utrącić kutasa? ;o)))

      Usuń
    2. mogę ja, mogę ja?... mu utrącić? ... pliiiissss... jak ja go nie trawię, no!! ... Macierewicza oczywiście ale razem z jego kutasem :)

      Usuń
    3. Szkoda ręce brudzić Fry, sam mu kiedyś odpadnie ;o)))

      Usuń
    4. a kto mówi, że ręką?... ha ha ha, bejsbola se wezmę, jak przydzwonię, to nie tylko kutasik odpadnie ale i przyległości :)

      Usuń
    5. Nie no, ja miałam na myśli tylko zamienić go w zwierzynę łowną i przegonić. Ale skoro uważacie, że lepiej dodatkowo okaleczyć to się przyłączę

      Usuń
    6. Patrz Zantu, jak nam fantazja ruszyła ;o)))

      Usuń
  5. Hahahaha! Miałam takie trzy przypadki. W jednym, znudzonym głosem powiedziałam: z czym do ludzi...i facet się zmył, hehehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ich działanie obliczone jest na szok, a nie na drwinę ;o)

      Usuń
  6. he he, Dreamu, moja teściowa kiedyś na takiego zboka spojrzała z pogardą i rzekła "z taką glistą to na ryby" ::::))))))
    w try miga go nie było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesoo, dowcip mi sie przypomniał przez Ciebie :o) zaraz dorzucę w peesie :o)

      Usuń
    2. dobre, dobre...prawie tak dobre jak moja teściowa :)

      Usuń
  7. Dawne miasto (raczej wieś ale sprzeczał się nie będę) wojewódzkie park na pół dziki, klasa przedmaturalna, spacer z nowo poznaną (czyt. poderwaną)laską, dzień ciepły, słoneczny pora dnia okolice przedwieczorne. Na ławeczce przysiadły dwie nie znane mi osoby płci żeńskiej w wieku wczesno licealnym i w pewnym momencie zaczynają się rechotać patrząc w moim i mojej panny kierunku,. Kurna wychodzi na to że albo z nas się śmieją, albo tylko ze mnie. Dyskretnie sprawdzam stan garderoby, wszystko względnie ok, no bo chyba nie doczyszczonego prawego buta nie dojrzały, panna też widzę robi stosowny przegląd, też spoko pozostaje się obejrzeć i sprawdzić o co kaman. Za nami lazł jakiś se drobny pijaczek, to wiedziałem, ale teraz pijaczka nie ma, noooo rozglądam się uważniej i .......jest pijaczek jest tyle, że pijaczka potrzeba fizjologiczna napadła, zlazł z alejki przykucnął, spuściwszy wcześniej odzienie, ale spożyte wcześniej trunki dały o sobie znać, równowaga zachwiana, odruch ratunkowy oparcie się "ręcyma" i pozycja bo biegu gotowi, a słońca miało się w czym odbijać :)
    Oraz dzień dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a taki był wielki ...hahaha

    Swego czasu , będąc młodszą niewiastą do pracy biegłam przez park .Oczywiście był to kurcgalopek na skróty gdzie w krzaczorach stało zawsze kilku delikwentów .Przebiegając zawsze do nich wołałam : co słychać chłopaki ?
    Wartownicy kilku przeganiali a na ich miejsce pojawiali się kolejni . Dopiero psy u boku wartownika wystraszyły poebusów cholernych

    OdpowiedzUsuń
  9. oj były czasy;-) książkę napisać byłby hicior;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. To musiało być duże miasto. Takie zboki w prochowcach, to wyłącznie w dużych miastach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było średnie. Prochowiec o niczym nie świadczy ;o)))

      Usuń
  11. biedulek, wywietrzyć chciał a tu masz :)))) tez tak miałam. cztery lata zasuwałam przez park, ale sama brrr... różnych się spotykało i wietrzących i pijaczków i samotnych staruszków chcących pogadać albo próbujących nawrócić na swoją religię gaduł, które przez 2 kilometry nie chciały ospuścić :) ciekawie było....)D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga była bardzo dynamiczna, ludzie do pracy, my do szkoły, podróżni na dworzec. Chłopaki mieli używanie ;o)

      Usuń
  12. Oż kurka, świetny!;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toć nie to, co pokazywał, bo tego nie widziała, ale też i zwykle nie bardzo jest co oglądać, podobno;-)
      Dowcip już sprzedałam. W domu gadało się o jajkach, to mi się przypomniał;-))

      Usuń
    2. Cenę dobrą wzięłaś, mam nadzieję ;o)

      Usuń
    3. O kurcze, pomyślałam tylko o ogólnej radości, nie o kasie, szlag;-)

      Usuń
  13. Poryczałam się ze śmiechu!!! :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thunderu, nie płacz :o) Chociaż, płacz! :o)))

      Usuń
  14. moja dawna sąsiadka, mająca wtedy z siedem lat, weszła do windy, w której pojawił się również ekshibicjonista. Spojrzała na niego z dezaprobatą i powiedziała: mamusia nie pozwala sikać w windzie - i wyszła :)))
    więcej się nie pojawił, być może dlatego właśnie, że nie zrobił wrażenia :))

    OdpowiedzUsuń
  15. hehe:)Teraz to i mi się wspominacz włączył:)Pokazywacze nabiału, na którym trafiałam czaili się w parku uniwersyteckim.Też im się dostawało.Najczęściej zwiewali na nasz widok jak niepyszni bo przez ten park chodziłyśmy hałaśliwymi grupami i nabijałyśmy się z biedaczków bez litości.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ganianie zboków po parku... nowa dyscyplina ;o)))

      Usuń
  16. Wariatki :) "szystkie czy" - Gryzma, Natt i Dreamu. Normalnie wariatki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :o))) Cała przyjemność po naszej stronie, że się tak wypowiem w imieniu pozostałych Wariatek ;o)

      Usuń
  17. Dreamu, z Tobą to tylko boki zrywać!

    OdpowiedzUsuń