Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

czwartek, 27 czerwca 2013

Podróż sentymentalna w obrazach









Na jedną magiczną chwilę w drodze z punktu A do punktu B, udało nam się wpaść do świata z mojego dzieciństwa. Ted i Młoda, bardzo cierpliwie znosili moją potrzebę pogładzenia orzecha zasadzonego przez mojego Dziadka, gruszy, której życie uratowała Babcia i lipy, która każdego lata, swoim szumem usypiała małą Dream.   
Zapach strychu, ciągle ten sam ukoił zmęczoną podróżą głowę, a 'mój' pokój otulił wspomnieniami, jak szalem.
Kilkanaście godzin spędzonych pod tamtym dachem naładowało mi akumulatory, jak dwutygodniowy urlop.
 - Lubisz tu być- stwierdziła fakt Młoda- to widać.
Lubię i jeszcze tam wrócę. Tego lata...
 


27 komentarzy:

  1. I need these porzeczkas ;) ;P for ciasto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. They are yours :o)

      Usuń
    2. Hmmm, jakoś jeszcze nie dotarły na miejsce ;) i ciasto czeka na swoją wkładkę

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie było czasu na błogo, niestety.

      Usuń
    2. Ale opisałaś błogość.

      Usuń
    3. Bo takie są wspomnienia z dzieciństwa. Rozpacz sprzed lat staje się dzisiaj powodem do śmiechu. Opowiadałam Młodej, jak mi zwiał pięciomiesięczny bernardyn i bałam się bez niego wrócić do domu, a ten gamoń wpadł mi pod siatkę zabezpieczającą okno do piwnicy i nie potrafił wyjąć. :o)

      Usuń
  3. A lipy tak pięknie pachną...mam ich tu całe stado.
    Cudne zdjęcia, a wspomnienia jeszcze cudniejsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam jest jedna, ale za to pod niebo i pachnie, za sto ;o)

      Usuń
  4. to cudowne mieć takie miejsce i takie wspomnienia. miejsce wytchnienia i bezpieczeństwa :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ono już nie jest moje... za chwilę osoba, która tam mieszka nie da rady się nim zajmować. I nie ma tam już tych najważniejszych Ludzi...

      Usuń
    2. Ale tego, co masz w głowie nikt Ci nie ukradnie :)

      Usuń
    3. No tak, to z głowy jest moje :o)

      Usuń
  5. to najważniejsze wspomnienie
    oraz donoszę, że waga drgnęła )))))

    OdpowiedzUsuń
  6. wspomnienia... moje najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa to spacery z moim cudownym dziadkiem do lasu... pokazywał i tłumaczył mi wszystko a kiedy pospacerowaliśmy, on kładł się pod drzewem na krótką drzemkę, a ja chodziłam wkoło niego, podziwiając przyrodę... niestety zmarł, gdy miałam 11 lat, zdecydowanie za wcześnie... i las już nigdy nie był tak piękny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z moim drzemaliśmy na sianie ;o) Jesoo jak tam pachnialo.

      Usuń
  7. Dreamu, jak to dobrze, że wciąż możesz tam wrócić!
    Poczuć zapach strychu, spokój drzew i przywołać obrazy.
    Niewiele rzeczy tak nas wzmacnia, jak powrót do korzeni:)
    Niech Ci ta muzyka w duszy gra zawsze, gdy będziesz tego potrzebować:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewien mądry człowiek mawiał: Jeśli odetniesz się od swoich korzeni, uschniesz...

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię sentymentalne podróże. Odbyłam taką w 2000 roku. Takie maleńkie podróże, po szufladach tylko i oglądanie pamiątek rodzinnych, również mnie zadowalają. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. I ja niedawno wróciłam na moment do miejsca gdzie upłynęła duża część mego beztroskiego dzieciństwa:) Podobne zdjątka mogłabym tam strzelić:)
    Jednak wielu drzew i krzewów, z którymi byłam emocjonalnie związana i których owoce mnie żywiły już nie ma. Koszteli i grusz, wiśni i śliw węgierek, krzaków agrestu, czarnej i czerwonej porzeczki i "rambambaru"
    Ostały się orzech włoski, papierówka, cztery wielkie topole i ...krzak jaśminu, o którym niedawno pisałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Któż nie marzy o takim miejscu, w którym można zapomnieć o wszystkim i po prostu oddać się błogości :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. zapewne Czułaś się niczym w bezpiecznych ramionach - znam ten stan

    OdpowiedzUsuń
  13. niestety nie mam takich wspomnień.... do moich nie lubię wracać...

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne zdjęcia :) w wolnej chwili zapraszam do mnie na http://ourloveourpassion.blogspot.com/ :) Obserwujemy? Chętnie wpadnę tu jeszcze nie raz:*

    OdpowiedzUsuń