Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

wtorek, 17 września 2013

Niespodzianka, czyli jak wypróbowałam jeden przepis

Lubię gotować.
Byle było prosto.
Spędzenie pięciu godzin w kuchni, żeby przygotować posiłek mnie nie interesuje, chyba, że jest do impreza, a wtedy mogę siedzieć w kuchni całą noc.
Zajrzałam w sobotę do Kate, a tam przepis na 'deser na pożegnanie lata'.
Wyglądał pięknie, był prosty, więc dołączyłam do menu na niedzielny obiad, z okazji urodzin Teda.
Już próba, paluchem z michy, mnie oczarowała, podobnie, jak resztę kibiców (bo trzeba Wam wiedzieć, że od tygodnia jest nas czwórka, ale o tym, jak mi wkurw przejdzie).
A Kate pisała, że magiczna harmonia smaków...
Nic jednak jeszcze nie wskazywało na to, że mnie olśni.
Oświecenie przyszło po obiedzie (jak się deser schłodził).
Pierwsza łyżeczka i...
Fajerwerki w ustach!!!
Tego smaku szukałam od lat!!!

Kiedy byłam jeszcze małym, szczęśliwym glutem, tradycją mojej rodziny i zaprzyjaźnionych z nią cioć i wujków było spotkanie w samo,  niedzielne, południe, w kawiarni Staromiejskiej. Dorośli pili kawę i koniak, dzieci starsze jadły lody, a glut, wiecznie obsmarkany, dostawał Krem Sułtański. Czasem był on cały biały, z wiśnią na czubku, czasem łaciaty, jak krowa, a czasem z rodzynkami w alkoholu (wtedy wyjadał mi je brat;o).
Nie protestowałam, że nie dostaję lodów.
Cały tydzień czekałam na niedzielę.
Już nigdy potem nie czułam tego smaku, aż do tej niedzieli.
Nie sądzę, żeby wówczas w składzie był jogurt, raczej kwaśna śmietana, ale smak się zgadzał.
Na chwilę stałam się małym Dreamem.
Bez bólu w plecach, mamy w szpitalu, obrażonego brata, kredytów, VATów, PITów i innych 'radości'.
Dziękuję Ci Kate ;o)

P.S.
Stan Mamy bez zmian, niestety, a może stety.

36 komentarzy:

  1. Hmm, to ja Ci polecę szybko schodzące ciasto z malinami. Proste i pyszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawaj, na maila, albo tu, niech se wszyscy poczytają ;o)

      Usuń
    2. A masz :)
      http://www.mojewypieki.com/przepis/kruche-ciasto-z-malinami-i-lekka-budyniowa-pianka

      właśnie konsumuję

      Usuń
    3. Jesoo, właśnie je obejrzałam, zburzyłaś mój spokój! ;o)))

      Usuń
    4. Czemuż to? Ja już swoją blachę zjadłam....

      Usuń
    5. W sobotę będę miała swoją ;o)

      Usuń
    6. I jak? wyszła ta blacha? smaczna była?

      Usuń
  2. cieszę się, że deser smakował. nie spodziewałam się, że aż tak :-) miłe są chwile powrotu do smaków, zapachów dzieciństwa. życzę zdrówka Tobie i Mamie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie i dlatego jeszcze raz dziękuję ;o)))

      Usuń
  3. Obym tylko zdążyła go zrobić i wypróbować, póki gdzieś jeszcze są maliny i borówki. Do jutra nie będzie mnie w domu, ale jak wrócę, to zaszaleję:-)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz odpuścić owoce, z rodzynkami też jest pyszne ;o)

      Usuń
  4. Taki powrót do szczęśliwego i beztroskiego dzieciństwa przy pomocy kubków smakowych to nieoceniona terapia. Dreamuś...trzymaj się dzielnie w swoich zmaganiach z dorosłością:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie czasami choć na chwile wrócić do dzieciństwa :) Pozdrawiam i zdrówka życzę wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Smaków z dzieciństwa się nie zapomina :) nie wiem dlaczego :) Pozdrowienia serdeczne dla Was wszystkich :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magią jest to, że można czasem, przypadkiem znaleźć je ponownie ;o*

      Usuń
  7. Znaczy spróbować?;-)JA czasem gdzieś tam czuję smak lodów, które jadłam w dzieciństwie. Takich lokalnie robionych, gałkowanych, przywożonych w termosach, do których ustawiały się kolejki, a kiedy się kończyły, długo ogonek dalej stał i czekał na przywiezienie kolejnych termosów. I te wafelki, jak one rozmakały...;-)

    PS I stety,i niestety. Możesz powiedzieć, co siadło?

    OdpowiedzUsuń
  8. w takim razie jestem zmuszona inwigilować owy deser.

    OdpowiedzUsuń
  9. :)))
    Oraz... trzymam kciuki za powrót do zdrowia Twojej mamy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zasadniczo ze wszystkich łakoci najbardziej lubię boczek, ale spróbuję... :D
    Trzymaj się...

    OdpowiedzUsuń
  11. no i po co to czytałam, po co???!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odrobina jogurtu jeszcze nikogo nie zabiła ;o)))

      Usuń
  12. Takie niespodzianki są jak wehikuł czasu:)
    A deser wygląda świetnie!

    Nadal dużo zdrowia dla Mamy życzę!

    OdpowiedzUsuń
  13. Aleś narobiła, aleś narobiła....
    Gdzie ja w grafik se wcisnę deserek, co?
    Wcisnę wezmnę jutro. A niech będzie. I jeszcze popróbuję z mascarpone, bo mascarpone uwielbiam w takich kombinacjach, ale to...kiedyś :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. buuuuu nie lubię Cię buuuuu

    t.

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja Busia powiedziała ostatnio coś mądrego bardzo: każdy człowiek powinien mieć szansę jeszcze tylko jeden raz przeżyć własne dzieciństwo... Zgadzam się całkowicie :)
    I takich chwil życzę Ci jak najwięcej Myshu...

    A dla Niedźwiadka (wszak Ted to chyba od TEDDY BEAR nie? :)) ) zdrowia, szczęścia, pomyślności, somelierskiego natchnienia, zadowolenia z Żony i Córki i spełnienia wszystkiego, czego tylko sobie zamarzy :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mimo, iż wielu lat nie mam to lubię coś upichcić i tak jak Ty stosuję zasadę byle prosto ;)

    OdpowiedzUsuń