Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

piątek, 18 października 2013

Dreamu (dupa nie) ogrodnik ;D

W rogu orodu moich Dziadków rosła grusza.
- Nie owocuje od kilku lat- powiedział kiedyś Dziadek przy obiedzie- trzeba ją będzie wyciąć.
- Daj mi rok- porosiła Babcia- jeżeli w przyszłym roku nie będzie owoców, wytniemy ją.
Grusza jest tam do dzisiaj. Babci i Dziadka już nie ma, a ona owocuje. Wiem to, bo nadal mieszka tam moja Ciocia.
Moja Babcia była mistrzynią świata kur domowych. Umiała wszystko. Uratować roślinkę, zrobić wino (z winogron, bo tylko taki napój alkoholowy jest winem), zrobić pasztet w gęsiej szyi, upiec najlepszy tort, przerobić marynarkę Dziadka na damski żakiet i... milion innych rzeczy. Mówiła po francusku i niemiecku. Była najcieplejszą osobą jaką kiedykolwiek znałam.

Obawiam się, że (mimo, iż nasze Dziecko i jej kumple uważają, że ja jestem mistrzynią w pieczeniu drożdżówek, robieniu pizzy i grzanek z parmezanem, umiem wszystko oraz rysować) nie mam przy Babci szans.

Nooo, rosną mi kwiaty i zioła na balkonie, roślinność w mieszkaniu i biurze, ale w tym roku dałam ciała.
Sie Tedowi zamarzyła papryka własna, ostra.
- Jak będę rbił penne, dodam świeżej- powiedział.
Zagapiłam się w styczniu czy lutym z wysianiem papryczek. W kwietniu staliśmy się dumnymi posiadaczami dwóch mini krzaczków. Zamieszkały na balkonie i... nic.
Kwiecie rosło, zioła rosły, a one nic.
Gdzieś tak w lipcu zaczęły wypuszczać nowe listki. Pod koniec sierpnia zaczęły im one... opadać. No jesień ;D
We wrześniu, kiedy zupełnie miałam je już gdzieś, zakwitły.
Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, kilka kwiatków zechciało uprzejmie nie opaść.
Na dworze jest już zbyt zimno, stoją więc moje papryczki przy oknie balkonowym, a szyba robi im za okienko od szklarni.
Owoce mają ;D Trzy!
Ciekawe, czy dojrzeją, czy opadną.
Warunki mają piękne. Słońce im świeci, muzyka gra...
No dupa ze mnie, nie ogrodnik.
Babciu- przepraszam ;D



65 komentarzy:

  1. ))) e tam dupa
    nie bądz az taka surowa
    papriken wymagająca jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mówisz? Tobie wierzę, bo Tobie też rośnie wszystko ;o)

      Usuń
  2. ale przecież uratowałaś! no to jaka dupa? nie dupa tylko ogrodnik :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dupa, bo o tej porze roku, to one powinny być już dawno czerwone i... zjedzone ;o)

      Usuń
  3. no ale o co chodzi?... przecież rośnie i owoce ma, według mnie bardzo dobrze Ci idzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W październiku??? Fry, ogarnij się ;o)))

      Usuń
    2. a co, w październiku nie można owocować???? ... kurna, chyba leki mi za dobrze działają :))))))

      Usuń
    3. Generalnie ja ni mam nic przeciw, ale za oknem liście lecą, czy jakoś tak ;o)))

      Usuń
  4. Cudna jest!
    Każdy owoc na domowym drzewku to skarb:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak jej kibicuję, żeby się zaczerwieniła. Nie wiem, czy potem będę ją mogła zjeść, ale przemawiam do niej czule, każdego ranka.

      Usuń
  5. cudnie mieć taką babcię :-) moja nie była mistrzynią, ale tez była bardzo ciepłą osobą. dosłownie i w przenośni ;-)

    piękna papryczka :-) będzie przepis na ostre penne ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba poczekać aż twórca penne będzie miał wenę, bo do past to ja mu się nie wtrącam ;o)))

      Usuń
  6. ja zasadziłam żołędzia a wyrosła mi papryka właśnie... to co ja jestem?? dwie dupy ::)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, Ty jesteś czarodziejka!

      Usuń
    2. No z żołędzia papryka, to super. Posadź dychę, może urosną Ci setki ;o)))

      Usuń
    3. próbowałam, nie działa :)

      Usuń
  7. Jesień, czy nie... W domu ciepło, to rosną :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. no, jak widac nie taka dupa do końca. może mała dupka :)) szacun. ja nie jestem az tak wytrawnym ogrodnikiem, chociaz to moje marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, wytrawnym ogrodnikiem była moja Babcia, myślałam, że to sobie ustaliliśmy ;o)

      Usuń
  9. Dreamu dupa...? Mimo że ma kwiatki w doniczkach...?
    No to niech Dreaumu przeczyta to...

    http://frau-be.blogspot.com/2012/09/80-dzieci-betonu-contra-opata.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesoo, Frau, jestem w robocie, poczytam jak wrócę, bo boję się co zastanę pod linkiem, a nie mogę się głupio zacieszać :o)

      Usuń
    2. No to miłej lektury życzę, Twoja samoocena powinna po niej znakomicie się podnieść :)

      Usuń
    3. Wiedziałam, że w pracy nie powinnam tego czytać ;DDD Po lekturze zupełnie nie podniosła się moja samoocena, natomiast znacznie porawiło się moje samopoczucie, gdyż śmiech to zdrowie ;o)))

      Usuń
    4. Bardzo niedobrze. Przecież to miało być ku pokrzepieniu serc! Serca właściwie. Twojego.
      :)

      Usuń
    5. Cel osiągnęłaś, odciągnęłaś moją uwagę od zielonej papryki ;D

      Usuń
    6. Czym mianowicie?

      Usuń
    7. No jak już ryczałam, widząc Cię oczyma wyobraźni zniechęconą, wrzucającą rękawice do ogniska, zupełnie nie pamiętałam, że mojej papryce dojrzewanie omsknęło się w czasie ;o)

      Usuń
    8. Aż tak się wzruszyłaś...?!

      Usuń
  10. Jak nie opadną, to dojrzeją (te papryczki), a wtedy zostaną zjedzone. Jak dla mnie wszystko jest w porządku, a Dreamu, może i doopa (skoro tak twierdzisz), ale za to jaka fajna ;-)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam, kto ostatnio powiedział o mnie fajna dupa oraz nie jestem pewna czy jeszcze żyje ;o)))

      Usuń
  11. Ja w tym roku pierwszy raz w życiu siałam paprykę ,z nasion własnoręcznie zebranych po papryce a Lidla,słodką i ostrą.I szoku doznałam -udało się!
    A ostra jest boska!
    jak masz ochotę to zerknij do mnie,znajdziesz je tam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zerknęlam i utwierdziło mnie to w przekonaniu, że moje przedostatnie zdanie ma sens ;DDD

      Usuń
  12. No co Ty! Ja nawet nie próbowałam:) A Tobie urosło:))));*
    Brawo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy miesiące po czasie, no jest powód do braw ;DDD

      Usuń
  13. Nawet Tobie się nie dały - zbierz nasionka i w przyszłym roku im dogodź, w ramach, że doceniasz, wiesz;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ramach, że doceniam, zeżrę, jak tylko urosną ;o)))

      Usuń
  14. a ja sie pochwalę,choć uwierzyć mi na słowo musisz:))) ,ze mam na parapecie żółciutkie ostre papryczki.....ale używam ich baaaaaaaardzo rzadko:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie wiem, czy moje są żółciutkie, czy czerwoniutkie. Poczekam. Dowiem się, albo nie ;o)))

      Usuń
    2. taaaaak,cierpliwość popłaca :P

      Usuń
    3. Albo nie, bo jak nie dojrzeją, to po co mi cierpliwość?;D

      Usuń
    4. dojrzeją Dreamu,muszą,mi się też wydawało,ze juz zostaną zielone a są jak cytrynki:))

      Usuń
  15. Świat idzie na opak, to i papryce się na odwyrtkę rosnąć zachciało. A jak zachciało, to dorośnie :) Kiedyś posadziłam pestki pomarańczy i cytryny, ale nie za bardzo chciały wyjść poza 2-centymetrowe roślinki. Może jeszcze kiedyś spróbuję... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojej Mamie wyrosła palma daktylowa z pestki daktyla kupionego przed świętami. Była taka wielka, że trzeba było ją oddać ;o)

      Usuń
    2. Moja Mama też ma taką rękę do roślin, że jak posadzi plastikowy kij od szczotki, to liście wypuści :)

      Usuń
    3. A to już typ Mojej Babci :o)))

      Usuń
  16. Dreamu, tyś jeszcze, w takim razie, dupy-ogrodnika nie widziała. Przyjedź do mnie to się przyjrzysz z bliska. Większość moich roślin doniczkowych ani żyje ani umiera. Wyglądają nieszczęśliwie, ale umrzeć sobie też nie chcą. Jak ma przyjść teściowa Córci - najlepsza na świecie ogrodniczka (w każdym razie Ona tak o sobie myśli) to chowam moje doniczki. Bo wstyd.
    Ale faktem jest, że z ręką do roślin trzeba się urodzić. Mój tata miał dar. Miał kiedyś taką brzoskwinię w ogrodzie, co to nie chciała ani rosnąć ani owocować. Któregoś roku, wczesną wiosną, się zdrzaźnił, chwycił drzewko w pół, zaczął trząść nim energicznie, o mało nie wyrwał i przemawiał: no rośnij do cholery, bo Cię wytnę. Dwa tygodnie później drzewko zaczęło puszczać liście i jeszcze tego roku cudnie obrodziło. I rodziło kilka lat, co rok.Gdy tata zmarł - to było 1 maja - brzoskwinia nagle zrzuciła wszystkie kwiaty. I już nigdy nie zaowocowała. Miała cudne liście co rok, ale już nigdy ani jednego kwiatu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak moja Mama wracała ze szpitala po 6 miesiącach, zakwitło mi drzewko szczęścia, nawet Ona była zaszokowana ;o) Ja nie jestem taką do końca dupą, tylko ogodnictwo zewnętrzne mi nie pykłó ;o)))

      Usuń
    2. No dobrze już, dobrze;-)))) Nie powiedziałam, że jesteś taka do końca. Wręcz przeciwnie. Do końca to ja jestem

      Usuń
    3. O nie, Ty tylko nie maszz motywacji ;o)

      Usuń
  17. A u mnie to tylko kaktusy rosną :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Moją kiedyś, w domu miałam, oblazły mszyce. Prawdopodobnie z ziemią kupiłam badziewie. Kudłata znosiła do domu biedronki. Ale nie dały rady....

    OdpowiedzUsuń
  19. Ty się wyraźnie o komplementy prosisz. Bo jaka z Ciebie dupa ogrodnicza skoro papryczki jednak są i rosną ? Podziwiam zdjęte fotosem warzywo z rozdziawioną paszczęką... ot co:) Tu rośnie papryczka u Natthi awokado...w kompleksy wpadnę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niku, jakie komplementy? Taka papryczka rosła od maja zaokiennie i tamże powinna dojrzeć, prawda? A tu październik za oknem i w zasadzie już powinniśmy ją zjeść, ona zielona jak trawka na wiosnę i ani myśli dojrzewać ;o))) czyli ja jestem dupa nie ogrodnik.

      Usuń
  20. Kobito...są cósie i takie któsie co dojrzewają wolniej niż powinny:) jednakowoż dojrzewają:) A co Ci to szkodzi, że się konsumpcja paprykowa opóźni:)

    Jesteś ogrodniczka całą gębą...aczkolwiek warzywka i roślinność Ci wschodzi wolniej. Cierpliwość masz, nie skreślasz pochopnie tj. nie wycinasz zielonego co nie owocuje .Tylko umiesz czekać i nadzieję żywić:) I się doczekujesz....owoców oraz plonów:)

    ps. Idę sobie dymkę posadzić w skrzynce na parapecie, bo Ci pozazdrościłam tego czekania aż Ci się zielone zaczerwieni i obserwacji co z ziemi wyrośnie:) Szczypior sobie wyhoduje...a co:)

    OdpowiedzUsuń
  21. :)))) znam ten ból. Ja zbyt późno zasiałam pomidorki.... teraz wiszą zielone na balkonie.... pełno ich. A ja stoję i wróżę... dojrzeją, nie dojrzeją, dojrzeją, nie dojrzeją....

    OdpowiedzUsuń
  22. Przy takich babciach, my współczesne kobiety wymiękamy. Zupełnie. Ale może to kwestia wieku, może jak osiągniemy wiek babć, to też i nabędziemy więcej umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie jest tak źle! W końcu trzech owoców się dochowałaś. Chylę czoła! Wszak to sukces!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja myślę ,że Babcia była by z Ciebie dumna. sezon minął a Ty masz świeżutką papryczkę .

    OdpowiedzUsuń