Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Tadam! ;D

Dreamu ma ADHD.
Jak nie dzierga, nie plecie, nie klei, odczuwa zespół odstawienia.
Po jakimś czasie nawet Ted zrozumiał, że machając łapkami, Dreamu odpoczywa w głowie.
Tak nauczyliśmy się razem oglądać TV.
- Patrz, teraz będzie ważne- mówi Ted i Dreamu patrzy. We wszystkich innych przypadkach ogląda jednym okiem oraz uchem.
Co czynią obecnie dreamowe łapki?
Efekty w nowej zakładce 'dreamowe dziergawki'.
Tu jeden na zachętę.



P.S.
Tego jest znacznie więcej, ale nie ma czasu na zabawy w fotografa.
Sukcesywnie będę uwieczniać i dorzucać kolejne, ku uciesze własnej... a mam nadzieję, że Waszej również.

50 komentarzy:

  1. bardzo twarzowe :))))
    generalnie to podziwiam, sama mam ochotę na takie robótki, ale mnie to szydełko się w rękach nie trzyma, o drutach nie wspomnę, no chyba, że by było wielkości łopaty :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne! Ja też dziergam, choć formy dużo mniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są jeszcze małe formy, poczekaj aż skończę granny square dla Młodej, taki 160x180 ;D

      Usuń
  3. Faktycznie adhd :)))
    I się na blogu pozmieniało :)
    Ja nie dziergam, ale podziwiam prace :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie świąteczne przemeblowanki, a w zasadzie potrzeba dorzucena paska z dziergankami ;D

      Usuń
  4. ależ piękne! podziwiam bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Też tam mam, ja sobie dziergam, a mąż komentuje. Praca bardzo piękna. Warto umieć, prawda? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli idąc ulicą zobaczysz kogoś w takiej turkusowej, to będę ja ;D

      Usuń
  6. Ależ to ładne! I do tego cierpliwa jesteś. Przyznać muszę, że w dawnych czasach (bardzo dawnych) nauczyłam się całkiem sprawnie dziergać. Ale od dobrych 30 lat (zbieżność z niedawno obchodzoną 30-tą rocznicą ślubu zdaje się nieprzypadkowa) jak tylko pomyślę o dzierganiu, czyli precyzyjnej robocie związanej z siedzeniem w jednym miejscu, od razu pobudza mnie nawet do umycia okien.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba, zwłaszcza, że ta z fotki jest... Twoja ;D Jeżeli chodzi o mycie okien to u mnie kiepsko w tym temacie.

      Usuń
    2. yyyyy, nie nadążam... a jeszcze nie jest aż tak późno, ale z drugiej strony żyję w ostatnim czasie w napięciu i mi percepcji nie staje.... co jest moje?

      Usuń
    3. Czekoladowy brąz? Pamiętasz? ;D Ta z manekina, jest Twoja.

      Usuń
    4. O....a...u....znaczy. Wyszłam na głupa. No to już wszyscy wiedzą, żem matoł.
      ;-))))))))))))))Śliczności! Mam nadzieję, że w lutym nadal zima będzie dawać czadu

      Usuń
    5. Zamiast przeprowadzać samokrytykę, trzymaj kciuki za zimę, chociaż ona jest raczej ładna, niż ciepła ;D

      Usuń
    6. Jak znam swoje szczęscie to w lutym będą już kwitnąć kaczeńce....tak mi się jakoś z kolorkami tutaj, u Ciebie, skojarzyło ;-)))

      Usuń
    7. To założysz beżową, jedwabną sukienusię i pantofelki, a chustę zarzucisz na plecy ;D

      Usuń
    8. Jasne! Ale nie musi być beżowa, prawda? Plisssssssssss.....;-)))))))))))))))))))))))))

      Usuń
    9. Chusta jest brązowa, możesz się przyodziać w cokolwiek, żółty strój kąpielowy na ten przykład :D

      Usuń
  7. Z szydełkiem to my w parze raczej nie idziemy. Jakoś nie ten teges, używam tylko do wykończenia oraz do zszywania. A jak ja się pochwalę moją kolorową chustą kwiatową... to też Ci mina zrzednie ;P i pozazdrościsz mi, jak ja teraz Tobie.

    Oraz tak - dzierganie i machanie łapkami układa w głowie i działa kojąco na nerwy (poza sytuacją, kiedy Ci się motek wysypie i cały poplącze).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zazdrość tak, jak ja nie zazdraszam... z natury. Ja chadzam w parze ze wszystkim na czym da się dziergać. Przyjaciółka mojej Mamy nauczyła mnie robić cuda i jeszcze jako smarkula robiłam sobie takie swetry, że moje panie z LO czekały w kolejce ;D A potem, delikatnie mówiąc, kasa, dostana z domu była dodatkiem do tego, co potrafiłam zarobić sama. Traciła na tym trochę moja edukacja, gdyż pasjami dziergałam na zajęciach, ale nigdy nie dałam się złapać ;DDD

      Usuń
    2. mam nadzieję, że czytają to Twoi uczniowie hi hi hi (złowrogie to hi hi jest )

      Usuń
  8. ale zmiany na blogu :-) piękne rękodzieło. podziwiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesłychane.
    Po prostu niesłychane!
    Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można mieć ADHD, tym bardziej prowadzące do takich efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. dreamu, to jakby tak Titanica ciurkiem puścili to jesteś gotowa pokrowiec na łajbę udziergać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. JESTEM WZROKOWCEM !!!!!!!!!! kilka razy tu właziłam, pukałam , pięciami we wrota waliłam i się darłam : GDZIE JESTEŚ DREAMU!!!!!!!!!!!!!!!
    ładna ta Twoja obecna chaupa
    ja tez generalnie dziergam w celu przewietrzenia kudłatej
    z centralnej - Gryzmo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, że so? Nie lubiłaś moich cytrynek? Ustawiła mi je Młoda, więc z sentymentu tu były ;D Cieszę się, że uspokojenie barw sprawiło, iż nie będziesz już musiała walić ;DDD

      Usuń
    2. wielbiłam cytrynek , ale i obecny kolor ścian nie kulawy - faktycznie mnie psychiatrycznie uspokoił.
      na drugi raz usiąde na schodach i na herbatę malinową z ciastem drożdżowym poczekam (Twojego wypieku)

      Usuń
    3. Wypiek planuję w okolicy Bożego Narodzenia ;D

      Usuń
  12. Działasz, Kochana, działasz! :D Aże przypomniała mi się szkoła i wyszywanki na ZPT :D

    W razie gdybyś nie miała czasu zerknąć do mnie na odpowiedź na komenta, po pierwsze bardzo bardzo dziękuję...a po drugie: mail wciąż ten sam? Jeśli tak, to sprawdź proszę...od wczoraj powinno tam coś dla Ciebie leżeć :o)

    OdpowiedzUsuń
  13. Phiii co to za nowa moda stalowe kolorki phiii pistacjowy jakiś taki phiii wcześniej było ładniej :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podoba Ci się? U mnie delikatny seledyn i lekko szary, nie stalowy :/

      Usuń
    2. A czy ja powiedziałem, że mi się mnie podoba, gustuję w salach operacyjnych i pomieszczeniach sterylnych :) No doooobra żartuję, ale o ile z seledynkiem się jeszcze jako tako zgodzę, choć mocno naciągane to jest to gdzie ty widzisz szary, stalowy w najprzedniejszym wydaniu to jest :)
      Oraz dzieńdobrybardzo:)

      Usuń
    3. Dobrze, dobrze, juz wiem, o co chodzi...

      Usuń
  14. Na mnie tez dziermolenie (bo nie dzierganie) dziala terapeutycznie, tylko najczesciej nie mam cierpliwosci i nerwow do wykonczenia:))) Jeszcze jakby ktos to za mnie pozszywal i pochowal wszystkie koncowki nitek to byloby pare swetrow do chodzenia:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż czuję, jakie to ciepełko daje:) Piękności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie są bardzo ciepłe, raczej imponujące ;D Tak twierdzą ci, którzy widzieli je z bliska.

      Usuń
  16. Pozwól, że przyłączę się do zdania desperado, przedtem było tu przytulnie, a teraz jest jakoś tak... prosektoryjnie. Trupi seledynek z trupim bladym fiolecikiem plus zimna biel całunu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ups...wpadłam wczoraj zobaczyć i szybko wyszłam, gdyż pomyślałam, że bloga pomyliłam. A to Ty wystrój zmieniłaś jeno ;-))))
    Oraz wychodzi na to, że TV oglądamy dokładnie tak samo.
    Dodam jeszcze tylko, że jak kilka dni temu zaczęłam oglądać coś w TV i nic więcej nie robiłam, znaczy ręce miałam wolne, oglądanie też mi nie wychodziło. Nie potrafię tegozjawiska ująć w słowa, ale skoro masz tak samo, wiesz o sssooo mi chossssiii ;-)
    Oraz uwielbiam dziergać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, a kolorki... cóż chyba mi nie wyszły ;DDD

      Usuń