... kuźwa!
Tak już jest..
Tylko chwilami mam chęć zakląć.
Bo czas na oddech tak się filcuje, że ten, który zostaje nie zabezpiecza mi odpowiedniej dawki tlenu.
Miało być fajnie, ale wiatr pokpił sprawę.
W weekend.
Ted jednak nie dał za wygraną.
Popszedł do naszego 'pana od filmów'.
Poprosił o dobry.
Bez mordobica, wyrywania zębów, pierdzenia w poduszkę i rzygania przez okno i latających super bohaterów.
I tak się zastanawiam, czy tylko jeszcze ja nie widziałam 'Nietykalnych'?
Nagle świat stał się znowu normalny.
Można było zabawnie o rzeczach nieśmiesznych.
Ciepło o trudnych.
Zwyczajnie o niezwyczajnych.
Przez chwilę.
Bo dzisiaj rano okazało się znowu, że przyjaźń nie istnieje.
Chyba, że to nie była przyjaźń...
Zaczelam sie ostatnio zastanawiac, czy kino to musi byc totalny odjazd albo odmozdzenie.
OdpowiedzUsuńWiare w smaczki przywrocil m wlasnie film "Nietykalni", odkrylam tez Pana Wojtka Smarzewskiego.
Pozytywnie zakrecona jest "Insepcja", dobra jest"Wyspa tajemnic", "The Fountain" daje do myslenia i nastraja pozytywnie.
Dzięki za podpowiedzi ;D
Usuńbo przyjaźń to wbrew pozorom bardzo wielkie słowo ... i istnieje... ale to bardzo rzadki okaz .... życzę Ci, żeby okazało się że to jedynie próba hartowania tej konkretnej przyjaźni w wysokiej temperaturze :****
OdpowiedzUsuńTeperatura okazała się zbyt wysoka, w tym przypadku nie pierwszy raz, z mojej strony, ostatni.
Usuńprzyjaźń istnieje. i jest jak diament: rzadko spotykana i drogocenna :)
OdpowiedzUsuńmiłego tygodnia :)
Masz rację, istnieje, ale TO nią nie było ;*
UsuńGłowa do góry!!! Nie daj się zdołować! Wiosna idzie, wszystko spod ziemi wyłazi, pączki na drzewach się robią, listki się rozwijają! A od czwartku ma być znowu pięknie!
OdpowiedzUsuńObiecujesz?
UsuńTygrys, Ty mie kurna nie strasz, teściowa tez wylezie, spod ziemi !!!!!!!!!
Usuń;DDD Spokojnie Desper, bez drastycznych skojarzeń ;DDD
UsuńObiecuję :) wiesz, że wczoraj widziałam rozkwitające forsycje? Oraz melduję, że minęłam pierwsze fiołki :)
UsuńFiołki? To nie fair, u mnie ledwie krokusy!!!
UsuńKrokusy??? rosną już od 2-3 tygodni co najmniej! Hehe, nie ma jak południe ;)
UsuńGdybym była wredna, wywaliłabym do Cie język popas, ale nie jestem ;DDD
Usuń:D może dla Ciebie specjalnie pstryknąć focię, ale to za 2-3 dni, jak z domu wyjdę. Nie będę ryzykować kontroli ZUSu i nawrotu krtani ;)
Usuń"Nietykalnych" widziałam już dawno i, zadziwiająco jak dla mnie, pamiętam doskonale. Bo film świetny.
OdpowiedzUsuńA przyjaźń? Ja nawet jestem skłonna twierdzić, że gdy przyjaźń ulega dewaluacji, nie zawsze należy uznać, że to nie była przyjaźń. Myślę, że coś takiego w naszych czasach jest, że "koszula bliska ciału" zrobiła się niewiarygodnie ważna i ludzie łatwo sami sobie odpuszczają w obronie tej "koszuli". Oraz szybko odnajdują usprawiedliwienie dla samych siebie.
Masz rację z tą koszulą, tyle, że ja stoję w krzakach pod lasem. Straciłam cierpliwość, chociaż podobno przyjaźń jest cierpliwa. Mogę jej wyparowanie wziąć na siebie.
Usuńnie ma przyjaźni prawdziwej tylko taka plastikowa.. gadżetowa ... jak wszystko
OdpowiedzUsuńteatralna
Ament
Usuń"nietykalni" - super :)
OdpowiedzUsuńNo teraz już wiem ;D
UsuńPrzyjaźń i miłość istnieją, ale przeważnie tylko dla wybranych...i wymagają przy tym sporo pracy.
OdpowiedzUsuń"Nietykalni" to Ci z Elliotem Nessem i Alem Cappone, czy jakoś tak?
Ściskam Cię Myshu mocno i ciepło! I zapraszam do siebie... :)
Nie Piter, żadna amerykańska papka.Francuski, Intouchables z 2011 roku. Obejrzyj koniecznie, bo na faktach i magiczny. Taki baaaardzo dla Ciebie.
UsuńPoczytałem dalsze komentarze i kumam, o który chodzi...tylko nie pamiętałem tytułu. Rzeczywiście muszę kiedyś obejrzeć :)
UsuńA zaprosiłem do siebie bo rozpiera mnie RADOŚĆ WIELKA! :D Zostawiam linka, bo za parę dni bydzie cuś nowego: http://zyciecelta.wordpress.com/2014/03/17/moj-wymarzony-la-fheile-padraig/
:D
Sorry Piter, nie wyrabiam na zakrętach, ale już lecę...
UsuńSkąd ja znam ten brak czasu na oddech...
OdpowiedzUsuń"Nietykalnych" i ja nie oglądałam, ale pewnie z czasem to nadrobię, dziś u siebie na blogu wrzuciłam 'recenzję' autobiografii jednego z bohaterów tej historii... świetna sprawa.
A przyjaźń... tak jak już ktoś napisał, myślę, że to rzadki okaz. Życzę by się poukładało :*
Nie poukłada się tylko dlatego, że ja tego chcę. Druga strona nie jest zainteresowana tak bardzo, jak byłam ja. Już chyba też nie jestem.
UsuńNie da się ciągle "nadrabiać" za obie osoby, czyż nie?
UsuńTak czy inaczej, przykro..
to obejrzyj jeszcze "Smak curry"
OdpowiedzUsuńNiestety, bez względu na samą treść, nie jestem w stanie oglądać filmów hinduskich. Dla moich uszu to tak, jakby oglądać film ze ścieżką dźwiękową z disco polo.
UsuńA czy disco-polo jest złe ?? Czy ono rani Twą duszę lub uszy ??
UsuńNie piszę, że jest złe, piszę, że ja nie mogę. Ja to nie wszyscy więc to może ja się nie znam, a reszta wie, co dobre ;D
Usuńto nie ma nic wspolnego z disco polo!!! ja też tego nie lubię!!!
Usuńto w ogóle nie ma nic wspólnego z boliwood!!!!
tyle wykrzykników.... myślałam, że zdążyłaś poznać mnie na tyle, że nie proponowałabym Ci filmu o jakim pomyślałaś!!!
Ewuś nie denerwuj się, poczytałam trochę o tym filmie i nadal nie jestem pewna, czy dotrwam do końca. Obiecuję, że kiedyś spróbuję i odszczekam, jak będzie trzeba. Buziaki.
UsuńNie była. Chociaż jeśli wziąć pod uwagę, że ludzie się zmieniają, to może nie jest tak, że nie istnieje czy nie była, tylko skoro człowiek się zmienił, to i relacje też mogły? Czasami. Bo czasem to nie przyjaźń.
OdpowiedzUsuńNie oglądałaś dotąd "Nietykalnych"???;-))
Człoweik się nie zmienił, ja poznałam go z innej strony i spadła maska.
UsuńNo już widziałam ;D
Ja nie widziałem "Nietykalnych" !!!!!
OdpowiedzUsuńTo obejrzyj, bo tak dobrze opowiedzianej historii dawno nie widziałam.
UsuńMam kurwa dość przyjaźni, która się okazuje nie przyjaźnią, która się okazuje pasożytnictwem w postaci czystszej niż kolumbijska kokaina . Sorry za słownictwo.
OdpowiedzUsuńdzień dobry
Bardzo podpisuję się pod Twoim wpisem oraz słownictwem, Desper. Zwłaszcza w tym konkretnym przypadku. Oraz dzień dobry.
UsuńUfff cieszę się, że mię rozumiesz i popierasz :) A ten konkretny przypadek trza potraktować jako kolejny przypadek który nakleży olać, ciepłym moczem, dlaczego ciepłym (się zapytałem znajomego malucha, uczęszczającego do przedszkola ) bo ciepły jest bardziej obleśny, jest prawie jak ciepła wódka, padłem :)
UsuńCzłowieku, Ty masz do czynienia z geniuszem. Zapisuj, co mówi, bo jak dostanie Nobla, to sie nie dopchasz ;D
UsuńCzy to ten francuski o niepełnosprawnym, którym zaczyna się opiekować czarnoskóry dresik? Jeśli tak, to zaczęłam kiedyś oglądać i nie skończyłam go, a wygląda na to, że warto obejrzeć do końca.
OdpowiedzUsuńA propos oglądania filmów z mężem.....to my się zawsze rozpędzamy, szukamy dobrego, podłączamy komputer do telewizora, żeby był większy ekran, układamy wygodnie w łóżeczku, a po 5 minutach oboje śpimy:)) Śmieję się, że nasze filmy są ZAWSZE w odcinkach:))
Dokładnie o ten film chodzi, warto, nawet, gdyby wyszedł Wam 4-częściowy serial ;D
Usuńdobry film zawsze w cenie, szkoda, że już od trzech lat mam dvd zepsute :(
OdpowiedzUsuńKomputer, masz jeszcze komputer ;D
Usuńna kompie głośników brak, na laptopie nie lubiem, ekran taki mały ;)
Usuń