- Co tak pachnie?- jęknął Ted, nie otwierając oczu.
- Chleb- odpowiedziałam dumnie.
- Upiekłaś chleb?- chyba w końcu się obudził- O której wstałaś?
Tak. Upiekłam swój pierwszy chleb na zakwasie. Zrobiłam wszystko wczoraj wieczorem, zgodnie z instrukcją mAlutki i dzisiaj rano udało mi się zaskoczyć mojego Pracusia, który wrócił wczoraj o 2 w nocy.
Zjedliśmy leniwe śniadanie. Próba spaceru skończyła się demolką parasolki, a potem Ted musiał wracać do pracy.
Za oknem jakieś przedziwne zawirowania deszczowo-wietrzne, więc siedzę w domu.
Siedzę i kombinuję.
Różnie.
Spotkaliśmy ostatnio kumpla, pisarza- podróżnika.
Fajnie się gadało, bo facet jest skarbnicą opowieści.
Jest pewien plan.
Ted się już chyba nie odczepi.
Chlebkiem nie zamydlę Mu oczu.
Zbieram się...
Idę sobie zrobić herbatę.
Zwijam się w kłębek.
Do towarzystwa mam mojego Idola.
Życzę Wam miłej niedzieli.
Cały chleb zjedzony?
OdpowiedzUsuńNo nie, a co? Masz chęć? Zapraszam, tyle, że u mnie nie ma skał, pagórków nawet nie ma ;D
Usuńdzisiaj dałam połowę zakwasu Natthimllen bo zajadały się tym pysznym chclebem :) Jest naprawdę suuupppeeerrrr pyszny :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki niedzielne :***
Przepysznyyyyyyyy!!!!! Jutro się zabieram :))) Tylko trochę odpocznę.
UsuńNo wiem... tylko foremki muszę kupić inne, bo wyszedł zbyt wilgotny.
Usuńale mamy pogodę... ja pierniczę, co 5 minut oberwanie chmury, potem coś w rodzaju słońca... kicha. Sprzątam w chałupie, zrobiłam obiad, poprałam ale mam ochotę na zwinięcie w kulkę tylko... a tu jeszcze prace muszę sprawdzać((((((
OdpowiedzUsuńKurna 'Wyjątkowo zimny maj' mi sie kojarzy.
UsuńDreamu, TY ryzykujesz, że się na śniadanie wproszę wieszsz:)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór:)
Ale, że jutro?
UsuńDobry wieczór ;)
A co jutro to jakaś zła data?
UsuńNie, no dobra, ale mam nadzieję, że już wyjeżdżasz ;D
Usuńale mi narobiłas ochoty :)
OdpowiedzUsuńże chyba spróbuję upiec swój pierwszy chleb :)
Piekę chleby od kilku lat, ale ten jest szczególny, bo na zakwasie, a nie na drożdżach. Zanim zabierzesz się do pieczenia, poczytaj trochę o rodzajach mąki i o tym, w czym piec ;D
UsuńNa zakwasie... prawdziwy chlebuś :) A nie jakieś tam drożdżowe podróby :)
OdpowiedzUsuńZjadłoby się... Cholerka... Czuję niemal jego zapach!
Lubię chleb na zakwasie. Od czasu do czasu sama go piekę, że się tak znacka pochwalę ;-)
OdpowiedzUsuńOraz uwielbiam leniwe niedzielne poranki, choć zdarzają mi się rzadko.
Pięknie wyrośnięty! I jak ziarnami wypakowany :)))
OdpowiedzUsuńOby jak najwięcej takich leniwych śniadań. :)
Ech... zrobiłaś, Kłębuszku smaka... ja piekłam taki na drożdżach właśnie, na zakwas nie mam cierpliwości :( I chyba wrócę i znowu zacznę sobie piec...
OdpowiedzUsuńWow! Ale smakowity chlebuś. Nawet poczułam, jak pachnie!
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda mniamuśnie, do schrupania na gorąco:)
OdpowiedzUsuńAż się chęci nabiera by takie samo cudo upiec i zszamać jeszcze cieplutki i chrupiący pomijając zimnym mleczkiem:)
Chlebek... mmmm... prawdziwy chlebek...
OdpowiedzUsuńPogoda ostatnich dni , nie nastraja optymistycznie. Kromka wspaniałego chlebka i ciepły kocyk, to jest wyjście z trudnej sytuacji. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńEch, i ja piekłam niedawno swój pierwszy, choć drożdżowy.
OdpowiedzUsuńMuszę się udać do Alutki po recepturę na ten na zakwasie:)
Brawo, wygląda świetnie!