Wczorajszy dzień był... dziwny.
Nie pamiętam kiedy ostatnio z nieba sypały mi się uśmiechy.
A wczoraj.
Od rana pisałam sobie z Zante.
Potem dostałam smsa 'tu kurier, z przesyłką będę między 16:30 a 19:00'.
OK, Kate coś dla mnie zrobiła.
Jak napisała Miśka, nie zdziwiło mnie to, ale jak zadzwoniła...
Śmiech chłopców w tle był magiczny.
I te pogróżki:
- Uspokój się Grzesiu, bo cię ciocia Dreamu nauczy angielskiego.
Aaaaa!!! Straszą mną dzieci!!! ;DDD
Telefon do właścicielki naszego biura wydawał się być rozmową z gatunku tych trudnych, bo o opóźnieniu płatności, ale poszło gładko i to ona uspakajała mnie.
Po wyjściu listonosza, zbaraniałam.
TO była przesyłka od Kate.
Dodam tylko, że zdjęcie nie pokazuje, jaka jest śliczna, a do tego ma pomóc mojemu kręgosłupowi.
Dziękuję Ci Kate ;****
Nutrowało mnie jednak pytanie, o co chodzi z tym kurierem, przecież nic nie kupowałam.
Wyjśaniło się koło 19, jak już nad nami przetoczyła się nawałnica z piorunami.
- Co to za przesyłka?- wypaliłam od wejścia.
- Powiem, jak pani podpisze- drażnił się ze mną znajomy kurier.
Zupełnie o tym zapomniałam, wzięliśmy w ubiegłym roku udział w badaniu opinii na temat systemu edukacji w naszym kraju. Badanie było kilkuetapowe. W pewnym momencie dostaliśmy informację, że na stronie internetowej dostępny jest katalog nagród i mamy sobie cośtam wybrać.
Usiedliśmy i zaczęliśmy się bawić w klikanie.
W przesyłce była cała masa kuchennych gadżetów.
Dostanie je Młoda.
Prezenty?
Lubię je dostawać, a najbardziej, jak się ich nie spodziewam.
Taki miły dzień i rzęsista ulewa oczyściły mi głowę.
Dzisiaj świeci słońce.
To dobrze, dla głowy.
W radiu leci TO... Czy ktoś to jeszcze pamięta?
Zapomniałam już, że kiedyś pisały się takie kawałki.
wspaniały dzień za Tobą :-)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że pasuje :-))
Pasuje idealnie. Pierwszą fotkę zrobiłam na ręce, jeszcze w pracy, ale kijowo wyszła, bo światło odbijało się w stole.
Usuń- Eee, za mała powiedział Ted- zapinając.
- Wujek- powiedziało bardzo zaprzyjaźnione dziecko, które właśnie przyszło na zajęcia- jak to ma leczyć, to musi przylegać ;DDD
są fajni ludzie wokół Ciebie, ale to dlatego, że Ty jesteś właśnie taka, jaka jesteś ....
OdpowiedzUsuńmiłego dnia Dreamu ...
Chyba trzeba założyć Klub Rozpierdalaczy Systemu, albo jakoś tak ;D
UsuńTak Fry, ci, co zostali są rzeczywiście fajni ;D
Ten komplet kuchenny no hmmm a czy on sam coś zrobi?? A co do tego mądrego dziecka to faktycznie a facety leczyć tez potrafiom więc .............. :)
OdpowiedzUsuńDobry :)
Desper, komplet kuchenny zrobi coś... dłońmi Młodej, gdyż Młoda potrafi ;D a co do leczenia przez facetów, to mojego teraz leczę ja, więc On jest chwilowo niezdolny do leczenia innych ;DDD
UsuńNie tylko pamiętam tę piosenkę (jestem sędziwa?), ale i uwielbiam!
OdpowiedzUsuńByłam taka zaskoczona, jak ją dzisiaj usłyszałam, że nawet nie pomyślałam, że skoro ją pamiętam, to pamiętam też dinozaury ;DDD
UsuńBa! Ja to nawet trzymałam w domu parkę pterodaktyli! :))
UsuńJa nie miałam, nie lubiłam, jak gruchały nad ranem ;)))
UsuńPrzysiadały na parapecie jaskini...?
UsuńNie, siadały na pobliskiej sekwoi ;)))
UsuńNo popatrz, to my w jednym (pra)wieku jesteśmy!
UsuńWiedziałam ;DDD
UsuńWygrałam! :)
UsuńNo dobrze... wygrałaś ;)
UsuńI klops, bo w sumie nie wiem, co ;)
UsuńKawę nad morzem w mojej ulubionej knajpie, kcesz? ;)
UsuńA kcem, kcem!
UsuńHmmm, teraz trzeba pomyśleć, jak to rozwiązać technicznie we związku z odległością, bo wiesz, u mnie zawracaja gołębie.
UsuńZnaczy tak... skoro ma to leczyć kręgosłup i do tego przylegać, to ja Ci powiem, że mi zaimponowałaś ... talią osy ;-))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńOraz mam pytanie co to jest wśród gadżetów, co to wygląda jak dwa naboje.
A następnie trzeba przyznać, że klikana rozmowa wcale nie należała do łatwych, bo o rzeczach poważnych i trudnych, ale przyznać muszę, że sporo moich myśli poustawiała w porządnym dwuszeregu czyli uporządkowała. A to oznacza, że mi pomogła, za co dziękuję.
Ej, no my jeszcze nie skończyłyśmy, tylko ja jestem mega zajęta, więc mnie tam nie ma. Skończymy, jak odbiorę Cię z dworca ;DDD
UsuńTe naboje to solniczka i pieprzniczka (albo jakoś tak).
Talia osy, mówisz? No nie, bo ja to jednak noszę na łapce, ale fuloryt pomaga na kręgosłup... i kurczę, coś w tym jest ;D
To ja chyba nabędę wagon fulorytu i będę na tym spać. A na kolana co ma być?
UsuńAle co z Tymi kolanami? Chodzi o stawy kolanowe? Zaraz zapytamy Kate ;D
UsuńNo kolana mnie coraz bardziej nie lubią. Z wzajemnością, zresztą, skoro bolą.
Usuńbransoleta lecznicza, bardzo przyjemny prezent ))) i ładna !! dla ładnych ludzi))
OdpowiedzUsuńściskam i cieszę się, że lepiej
t.
Teatru, Cię kocham normalnie ;D
Usuń:)))
OdpowiedzUsuń:***
Zatem, niechaj takich niespodzianek będzie mnóstwo. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńJak sroce zaświeciły mi się oczy do tych błyskotek ;)))
OdpowiedzUsuńOj Myshu! Takie właśnie niespodziankowe dni są najlepsze i takich życzę Ci jak najwięcej :) Bransoletka od Kate naprawdę śliczna :o) Mam nadzieję, że Twój kregosłup się ucieszy...
OdpowiedzUsuńA gdyby postarszyli kogoś mną tak jak zrobiła to Miśka, poczułbym się zaszczycony :D
"Feels Like Heaven" pewnie, że pamiętam :)
Takie właśnie niespodziankowe dni są najlepsze! Bransoletka od Kate śliczna :) Mam nadzieję, że Twoj kręgosłup się ucieszy...
OdpowiedzUsuńGdyby mną kogoś tak postraszyli jak zrobiła to Miśka, poczułbym się zaszczycony :D
A "Feels Like Heaven" pewnie, że pamiętam :)