Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

środa, 24 września 2014

O wyższości bycia tam...

Tam jest zawsze lepiej, niż tu.
Zwłaszcza, że tu nagle zrobiło się zimno.
Bose stopy, buntują się, odziewanie w skarpetki i pełne buty.
Dłonie ogrzewane chuchem, nie chcą, ale przyjmują z wdzięcznością.

Kuźwa, czy w tym roku lato przemknęło jak błyskawica, czy to ja patrzyłam w książki i go zwyczajnie nie zauważyłam w pełnej rozciągłości?
Nie odpowiadajcie.
Retorycznie sobie mruczałam tak.

Nie mówię, że było złe.
Było... dynamiczne.
Z naciskiem na było.
Dzisiaj jest jesień.
Czas zbierania owoców.
Moje letnie wyczyny zaowocowały zatem.
Po odejściu sporej grupy maturzystów trochę się bałam, jak to będzie.
Ted bez pracy, w nadziei na szkolenia, ja... licząca na cud oraz siłę reklamy szeptanej...
Heh.
- Dzień dobry, moje nazwisko Kociubińska, dostałam pani telefon od pani Cipasińskiej (żadnej nie znam), ja w sprawie angielskiego. Czy ma pani jeszcze wolne miejsca? Zadowoli mnie jedna godzina.
- Jedyne co mogę pani zaproponować, to zajęcia o godzinie 20:15 lub w sobotę.
- Sobota jest OK- reaguje pani natychmiast (zobaczymy, jak zareaguje 'skazany' ;)
Dalej już standardowe umawianie się na spotkanie w celu omówienia warunków.
Ostatnie wolne godziny poszły...
A Ted?
17 września miał kolejna rozmowę.
18 poszedł do pracy.
Niemcy sprawdzają pracowników dniem próby.
Nie było próby.
Była głęboka woda.
Chyba byli bardziej zdesperowani, niż my.
Tym razem pokazał full CV (i tak można go sprawdzić).
Dyrektor zamiast robić zaszokowaną minę, powiedział:
- Cieszę się, że wiesz o co chodzi. Dobrze, że trafiłeś do nas.

Mam takie wrażenie, że ktoś nad nami czuwa.
Moja Cioteczka twierdzi, że Moja Mama dba o to, żeby nie stało nam się nic złego.
Zawsze o mnie dbała, więc why not?

A jeżeli chodzi o bycie tam...
Pierwszy urlop wyznaczony na... styczeń.
Kuźwa trzeba będzie na Kanary, albo 'dzieś, dzie ciepło jednak jest'.
Oraz rzeczywistość, z Mistrzostwem Świata w tle, bardzo mi się podoba.

67 komentarzy:

  1. Dziś po raz pierwszy z rana poczułam prawdziwy oddech zimy. Jest ok, jesień i tak będzie piękna :) A...
    Nad dobrym człowiekiem (a co do tego nie mam wątpliwości) zawsze ktoś czuwa ;) :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jakoś bardzo czuję to czuwanie ;) A co do Twojego braku wątpilwości... masz jednostronny pogląd ;)))

      Usuń
  2. Uściski dla Ciebie Dreamu, wiesz, też myślę, że czuwa... choć o czuwaniu nad sobą nigdy nie myślałam... :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie... raczej nad wszystkimi innymi, ale Ona mnie kocha i wie, że jak Ona się nie zatroszczy, to już pozamiatane ;*

      Usuń
  3. Zawsze lepiej, gdzie nas nie ma :) Dreamu, Ty twarda babka jesteś - dasz radę! A do Teda - po prostu musi się uśmiechnąć szczęście, bo bilans musi wyjść na zero - po odmowach powinny nastąpić "zgody" i czasy mlekiem i miodem płynące! Trzym się i nie daj zimnu!
    p.s. dzisiaj u mnie zadebiutowały cienkie jesienne kozaki - mam w nosie babki popylające w balerinach - mnie jest ciepło, a im - niech im stan przeziębienia służy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zadebiutowały wyższe buty... w pracy, bo ziąb w biurze ;)

      Usuń
  4. u Ciebie jest tak: jak coś się popieprzy - to coś się polepszy, u mnie na odwrót, jak tylko coś się polepszy - to zaraz coś się popieprzy... normalnie aż się boję, żeby cokolwiek lepiej było...
    a Wy, dacie rade... trzymam kciuki :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze Fry, to nie tak. Jak się popieprzuje, my sie nie poddajemy. Wylatujemy drzwiami, a włazimy oknem. Wyznajemy zasadę naszego Nauczyciela 'jeżeli dzisiaj się zatrzymam, nigdy sie nie dowiem, jak blisko byłem celu'. Nie wiem, czy damy radę, wiemy, że nie przestaniemy próbować.

      Usuń
  5. oby do stycznia :) można się tylko pocieszać, że czas znowu poleeeeeci :)
    trzymcie się ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jeszcze trzeba natrzaskać kasy, żeby w styczniu było fajnie ;)

      Usuń
  6. Mhm. Pomyłka. to właśnie tu jest lepiej niż tam, o ile chodzi o temperaturę. Nareszcie można normalnie żyć...!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie koniecznie się z Tobą zgadzam, pisząc w bluzie i przy herbatce z malinami.

      Usuń
    2. Matko cudowna...
      Pozdrawiam w podkoszulku bez rękawów i majtkach (do pracy wychodzę za godzinę) :)

      Usuń
    3. Zazdroszczę Ci, że nie marzniesz. Mnie jest zimno od czasu, kiedy jakiś (dłuższy) czas mieszkałam na Karaibach. Wróciłam do Polski w maju, wszyscy biegali szczęśliwi w koszulkach i króltkich gaciach, a ja miałam chęć na zimową kurtkę.

      Usuń
    4. Boże, broń nas przed Karaibami!
      Szczęście to mają ci, którzy mogą oddychać, jeść, spać, żyć latem...

      Usuń
    5. Szczęście, przez dwa miesiące w roku, a potem przerąbane ;)

      Usuń
  7. Ty pracusiu ))) pamiętaj, że trzeba jeden dzień w tygodniu odpoczywać!!
    no i trzymam kciuki za Niemców, żeby sprostali wymaganiom Teda !!!!!!!!!!!
    ściskam jesiennie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że jednak niedziele mam wolną oraz mam nadzieję, że tym razem będzie OK.

      Usuń
  8. lubię czytać takie notki :-)
    bardzo lubię :-)
    u mnie jesień od wczoraj :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój znajomy, który swego czasu pracował w Niemczech, zawsze mówił, że tam doceniano to, że robi dokładnie, ze zrozumieniem, że przy "dokładnie" priorytetem nie jest "szybko". Co innego jest priorytetem u Polaków. Tak uogólniając, rzecz jasna.
    To właściwie dobre wieści? Nie sądzę, aby dobrymi w tym wypadku było dużo wolnego czasu;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Krajanu, jeżeli mówimy o pracy fizycznej, Niemcy doceniają dokładność. Ted jest bardziej doświadczony, lepiej przygotowany i lepiej wykształcony od Niemców, a to już jest źle. Bo jakże to tak?

      Usuń
    2. Ale to ja zrozumiałam, że go docenili. I są zadowoleni, że go mają. Źle zrozumiałam?

      Usuń
    3. Boję się cieszyć, bo w każdej poprzedniej pracy śmiał być lepszy i dlatego każda z nich jest byłą ;) Sie zobaczy, co będzie.

      Usuń
    4. Obawę przed radością rozumiem, ale pamiętaj, że umysł to potęga;-) W każdym razie cieszę się, że docenili oraz masz Kanary Cię czekają, a ferie nie tak daleko, jak się wydaje. Zaraz miesiąc roku szkolnego - wszak dopiero się zaczął. Co roku tak. Ech, Kanary...;-) Chciałabym ciepłe zimą;-)

      Usuń
    5. Tam, jak pisze Zante, wieje zimą. No dobrze, zrozumiałam. Posiedzę w domu i ogrzeję się przy herbatce i kolejnej książce ;)))

      Usuń
  10. Kuźwa!! Jęczysz i nie wiem na co i dlaczego !! Wszystko dobrze się układa, a Ty jęczysz i marudzisz i w ogóle, chyba ktoś powinien Cię w doope kopnąć, żebyś zrozumiała, że są tacy co mają gorzej, a mniej jęczą!! Wiesz jakby co to na mnie możesz liczyć wiesz o tym prawda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, że liczyć na kopa od Ciebie? Chyba podziękuję. Jest mi zimno i TAK kuźwa, jęczę ;) Oraz mam się prawo wyjęczeć przy trzeciej w tym roku zmianie pracy, nie?

      Usuń
    2. No dobra uznaję Twoje prawo do wyjęczenia się, więc się wyjęcz i już o:) A dla jasności nie tylko Tobie jest zimno, bo ja jako ciepłolubne zwierzę cierpię coraz bardziej, ale nie jęczę :)

      Usuń
    3. Pojęcz, pomaga. Mnie pomogło. Przyszedł Desper, opier... rozbawił i zaraz zrobiło się wese... cieplej ;)))

      Usuń
    4. Dobra dobra, sie tak nie afiszuj tym, że Cię rozpalam, bo wiesz, nie wiadomo kto to czyta :)

      Usuń
    5. no właśnie!!... to, ze mam górną część w śmietniku, to nie znaczy, że nie wiem co się dzieję... Desper, proszę mi tu natentychmiast zabrać nogi (i ręce) od Dreamu!!!! ....

      Usuń
    6. A mówiłem, mówiłem!! No przecież Frytuniu, ja nic ja naprawdę nic to nie moje ręce i nogi, takie skarpety można kupić w każdym sklepie odzieżowym :)

      Usuń
    7. Nie wiem o czym mówicie. Ja jestem w pracy, a w standardzie nie deprawuję... Następnym razem weźcie połowę, albo jakoś tak :)

      Usuń
    8. Spoko, też nigdy do niczego się nie przyznaję :)

      Usuń
    9. O! Teraz Frytka się czepia ;)))

      Usuń
    10. I poooooszło, cała lawina :) No dobra póki co to oczywiście ja nie winny jestem :)

      Usuń
    11. Nie, no nikt nie jest ;)

      Usuń
    12. ja się nie zgadzam, ktoś musi być winny, bo inaczej wyjdzie, że się bezpodstawnie czepiam, a na to nie mogę pozwolić... :)

      Usuń
    13. Ehhh Frytuniu, jest takie powiedzenie, nawiasem mówiąc prawdziwe bardzo, że młodego to nawet trawa w bambuko zrobi, no wiesz no bywa tak no :)

      Usuń
    14. chcesz powiedzieć, że dałam się zrobić jak młody?... czy, że jestem młoda?... bo jeśli to drugie, to się nawet ochoczo zgodzę... ;)))))))))

      Usuń
    15. Jest jeszcze jedno, jak nie ma winnych, winni są wszyscy ;)

      Usuń
    16. eeee tam, to mi się nie podoba... ja się przy swojej wersji upierać będę... :)

      Usuń
    17. Ja przy swojej też, Frytunia młoda jest więc została zrobiona w bambuko wskutek czego czepiła się bezpodstawnie następnej młodej czyli Ciebie, co przyniosło efekt w postaci naskoczenia dwóch młodych lasek na jednego skromnego i nieśmiałego Desperka :)

      Usuń
    18. Ty Desper wiesz, że jak mi wyjeżdżasz z młoda laską, to ja Ci wyznaję... i znowu mam na pieńku z Frytką. OK ja się zgadzam. Wina jest moja.
      A tak BTW Fry, gdybyś kiedyś miała okazję zobaczyć Teda i z nim pogadać, wiedziałabyś, że mało Facetów robi takie wrażenie ;)

      Usuń
    19. no dobra, to Ty Dreamu patrzaj na Teda, gadaj z Nim (i co tam jeszcze chcesz...) ... :)))))))
      a co do Despera... no dobra, raz na miesiąc możesz Mu wyznać... :))))))))

      Usuń
    20. Jak nie będzie mi się podlizywał 'małolatami', nie będę Mu wyznawać. Uspokój Go, to się ogarnę ;)))

      Usuń
    21. Ale co to jest moja wina??

      Usuń
    22. i tak oto, wspólnymi siłami, doszliśmy w końcu do jedynego i słusznego wniosku ... :))))))

      Usuń
    23. Widzisz Desper, jednak kurka, jak ktoś ponosi winę, to nie my- dziewczyny ;)))

      Usuń
    24. Taaa bo za wami babami to tak jest zawsze odwrócicie kota do góry ogonem i wina spada na faceta oo!!

      Usuń
    25. Temat ogonka już był podobno poruszany ;)

      Usuń
  11. Z tego co wiem na kanarach styczeń luty wieje strasznie;-)))))
    Oraz do Desperado - co to za argument, że inni mają gorzej? To żadne pocieszenie. Mało tego. To sugeruje, że nam może byc jeszcze gorzej. Wiem, że są ludzie, którym świadomość, że inni maja gorzej pomaga, ale to nie znaczy, że wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zantu, już postanowiłam, zostanę w domu i będę czytała książki pod kocykiem ;) oraz nie przejmuj się komentarzem Despera, on wie, że ja mam w dupie to, co mają, czego nie mają pragną, mają gdzieś... inni. Pisze, że jęczę, bo ma czepianie się zapisane w DNA, ale i tak go lubię ;)))

      Usuń
    2. Znaczy Desperado ma DNA zbudowane z 5, a nie jak wszyscy, z 4 zasad, tak? Piąta nazywa się "czepianie"? ;-)))))))))

      Usuń
    3. z ilukolwiek zasad ma zbudowane, ważne, że całość jest interesująca...

      Usuń
    4. a jak najbardziej, sztywniakiem, to on nie jest .... znaczy jak trzeba, to jest, ale to chyba nie ten temat... :)))))))

      Usuń
    5. O widzę, że temat wędruje od Tygrysia, przez Ciebie do mnie. No wiedziałam, że nienormalne ;)))

      Usuń
    6. a bo z dobrymi tematami tak jest, wędrują gdzie chcą.... :)))))

      Usuń
    7. ... i działają na wyobraźnię ;)

      Usuń
    8. Frytka - różne już słyszałam wyznania miłości, ale, że ukochany ma .... interesujące DNA jest wyjątkowe ;-)))))))))))))))))))))))

      Usuń
    9. bo ja sama jestem wyjątkowa, drugiej takiej Frytki na pewno nie ma.... :))))))))

      Usuń
    10. Frytka - nie wątpię! ;-))

      Usuń
    11. Odcinam się, odcinam się! Nie gadam, nie myślę, nie znam się na seksie :P Dziewicą niemal orelańską jestem i narzekam na zimno!

      Usuń
    12. Tygrys, akurat dziewica orleańska na zimno, to nie narzekała... :)))))))

      Usuń
  12. Innymi słowy światło w tunelu i wygrzebywanie się z dołka. Podoba mnie się :)))

    Mnie też mało ciepełka, chętnie jeszcze bym się pogrzała...

    OdpowiedzUsuń