Plany były, a jakże.
Kino miało być.
Kolacja z winem i z Tedem, i z Miśkiem.
Bo Misiek urodziny miał.
I drożdżowe z jabłkiem miało się upiec.
I miała być wyprawa do jednego Schloss (cokolwiek to znaczy).
I włóczenie się po jesiennym parku, i kawa, i ciastko w zamkowej kafejce.
Gdyby Ted dostał jeszcze dzień wolnego ( a była taka szansa), może nawet zjedlibyśmy rogala.
Marcińskiego.
U źródeł.
A fakty są takie, że:
Ledwie dzisiaj (tak, sobota!) dociągnęłam do końca zajęć
Teraz mam gorączkę.
Oraz mam kurwa zapalenie zatok.
Posypała mi się śluzówka i do całej gamy doznań, mam jeszcze krwotoki z nosa.
Zamiast ciasteczka w tym tam Schloss, wpierdalam tabletki w hurcie.
I muszę wykurować się na poniedziałek, gdyż w moim grafiku nie istnieje pojęcie długi weekend.
Ale Wy się bawcie
Może nawet trochę za mnie.
A ja sobie pojęczę... muzycznie.
też miałam w planie rogale u źródła.
OdpowiedzUsuńnadal mam w planie rogale.
zdrowiej Dreamu :-) a co się odwlecze, to wiesz :-)
... to mi właśnie spier... bo za tydzień Ted będzie uprzejmnie zaiwaniał w weekend, jak zwykle zresztą i tylko chwilka poza weekendem mogła zaowocować wspólną wyprawą;)
Usuńo jacie!
OdpowiedzUsuńzdrowiej więc na razie
a plan zrealizujecie za tydzień...
:*******
Nie zrealizujemy eM, bo za tydzień nie będzie już rogali, a Ted nie miewa wolnych weekendów ;(
Usuńno to zdecydowanie gorzej to brzmi...
Usuńmasakra, że się tak mijacie... :(
E tam masakra. Lepiej tak, niż spędzać ze sobą każdy weekend i nie mieć sobie nic do powiedzenia. Plany się zweryfikowały, ciasto się jednak upiekło, i chleb sie upiekł, i jutro będzie realizacja nowego ;) Luuuuzik ;*
Usuńluuuzzzziiiiikkk :)
Usuńjesteście świetni... :****
Przytulam więc na lepszy humor dreamu :*
OdpowiedzUsuńDzięki, tylko się nie zaraź ;*
Usuńwpółczuję, choć jesli Cię to pocieszy .. nie planuje się szlajać jakoś szczególnie, będę ogarniac ogród i chałupę na zimę... czyli w zasadzie robota w domu.
OdpowiedzUsuńNasze plany dotyczyły tylko poniedziałku po południu i wtorku, więc założenie było takie, że sobotę po południu i niedzielę ja przeznaczę na ogarnięcie tego, co w tygodniu umyka (prasowanie na przykład). Teraz sobie mogę.... ogarnąć kocyk :)
Usuńto ja pojęczę chwilę z Tobą, żeby nie było Ci smutno auuuuuuuuuuuuuuuuuu :)
OdpowiedzUsuńa potem poczaruję, żebyś wyzdrowiała. wiem co to ból zatok, oj niestety wiem ;(
Za czary dziękuję najbardziej na świecie ;* Jeżeli chodzi o jęczenie, zostawiłam to Annie Marii J. gdyż ona czyni to pięknie. Ja nie mam w zwyczaju. Już zweryfikowały się plany. Antybiotyk działa, jest OK.
UsuńTaaa, bawimy się jak damy :P wpieprzanie tabletek skończę już za tydzień i troszkę! Zapalenie zatok i krtani pozdrawia napalone zatoki z drugiego krańca kraju! Siema!
OdpowiedzUsuńAnemicy z krańców Polski łączcie się... w łańcuchy polipeptydowe ;)
UsuńZaraz zaraz. Niejęczajting to Twoje, nie?
OdpowiedzUsuńA tak serio to życzę zdrowia. Całościowego. Bo to ewidentna kumulacja emocji dodatkowo do wirusów.
:***
Ale ja nie jęczę. To Anna Maria jęczy za mnie. Pięknie ;)
UsuńA moze bedziesz gotowa na dlugi weekend thanksgivingowy?
OdpowiedzUsuńZdrowko podrzucam!
Kochanie, w Polsce nie obchodzimy Thanksgiving, remember? :)
Usuńoj tam "rogale u źródła", drożdżowe też dobre, szczególnie razem.... :)
OdpowiedzUsuńzdrówka Dreamu ... :*
Pieprzę rogale u źródła, średnio lubię biały mak, ale tam jest nasze Dziecko ;)
Usuńaaaaaa, to insza inszość....
Usuń