Się jadło słodkości w ilości 'za dużo'.
Się piło grzane wino.
Się grało w karty po nocach.
Się gadało głupoty, prawie do rana
Się... miało Gości.
Albo... domowników we właściwej ilości.
Przyjechały Dzieci.
Się już tęskni znowu.
Idę zrobić wieniec adwentowy.
Dzisiaj zapalimy świecę numer jeden.
Czas się brać za kartki dla Nieboraczków.
Taką muzę sobie zagram, bez sensu, ale ładnie.
Fajny czas:)))
OdpowiedzUsuńŚciskam Was serdecznie;))
fajnie nałapać pozytywnej energii przed przedświąteczną gonitwą :)
OdpowiedzUsuńho ho grzanie wino piłam i się bawiłam :)
OdpowiedzUsuńkalendarz adwentowy czas zacząć :)
pozdrawiam
Słodkości sobie odpuściłem, ale wino owszem, było. I to sporo - pod ser pleśniowy.
OdpowiedzUsuńNic nie zostało :(
Ale jeszcze tylko 3 tygodnie i będziesz miała dzieci z powrotem - czy nie?
znaczy się, działo się :)))
OdpowiedzUsuń