Trzy dni przed świętami zepsuła się pralka. Białe pranie, w tym służbowe koszule Teda, ugrzęzły nieodwirowane, łazienka zalana, następne prania zaplanowane przed przyjazdem gości, a tu dooopa.
Dostaliśmy zatem pod choinkę nową.
Następnie, trzeba było nadrobić stracony czas.
Ciężko było.
Puściły nerwy.
Daliśmy jednak radę.
Zawsze dajemy.
A potem było już tylko pięknie.
Mnóstwo ludzi przy stole.
Fura pyszności na stole.
I prezenty...
Jeszcze nigdy nie dostałam takich niesamowitych.
Wiem, muszę się przyzwyczaić, ale jeszcze nie potrafię.
Na początek było spełnienie moich dziecięcych marzeń.
Wśród słodyczy zagościła piernikowa chatka, prosto z Torunia.
Tym bardziej zaskakująca, że zupełnie nieoczekiwana.
Potem było jeszcze bardziej niesamowicie.
Może dobrze, że Ted był w pracy i swoje prezenty rozpakowywał kilka godzin po mnie, bo i tak wzruszenie odebrało mi mowę. Gdybyśmy zrobili to jednocześnie, mogłabym się rozbeczeć.
Po lewej krawat jedwabny, farbowany ręcznie techniką shibori. Po prawej apaszka z jedwabnego muślinu, farbowana ręcznie. Oba te cuda uszyte/zrobione przez nasze Dziecko.
Duma, tak mogę podsumować te prezenty. Nie wiem, czy kiedykolwiek założę apaszkę.
O umagicznieniu Świąt niech świadczy fakt, że dzisiaj (niedziela), pierwszy raz od 23 grudnia, włączyłam telewizor.
Były kolędy chóralne, opowiadanie głupot i gry planszowe.
Były kalambury i 'jaka to melodia' wyta i gwizdana. I śmiech, i ból brzucha i mięśni twarzy.
Byli goście pobytowi i wpadający na kilka godzin.
- To były najpiękniejsze święta od czasu, jak byliśmy mali- powiedział mi brat na pożegnanie.
Jestem szczęśliwa.
Życzę Tobie i Twoim bliskim każdych świąt takich ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńA dlaczego zamierzasz nie zakładać tej apaszki?
OdpowiedzUsuńŻeby ją nosić, musiałabym odciąć od niej haftowaną ręcznie metkę 'dla mamy'
UsuńNo co Ty! Noś z metką, nikt takiej nie ma, a metki w modzie! :)
UsuńNie mogę, muślin jest bardzo delikatny, metka jest z jedwabiu, haft też swoje waży. Albo odcinam, albo ją zniszczę. Chcę zachować całość ;)
UsuńNo i zeżrą Ci ją mole. I wtedy pożałujesz, zapłaczesz gorzko...
UsuńA odpruć się nie da?
No da się ;) Zachowam metkę i będę nosiła apaszkę ;D
Usuńmagiczne indid :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać takie ciepłe notki :-))
Dostałam jeszcze jeden prezent, malutki, ale śliczny i bardzo przydatny ;***
UsuńCiesze sie z Wami, jak dobrze, ze sa jeszcze normalni (a moze nie?) ludzie:)
OdpowiedzUsuńJesteśmy zupełnie nienormalni, ale to jest właśnie piękne ;)
Usuń)) ale piękne dzieła rąk córkowych )) piękne !! i noś tę apaszkę koniecznie z dumą !!
OdpowiedzUsuńDe ciesze się razem z Tobą na okoliczność świąt ))
...
oraz zaczynam się martwić w pewnej kwestii...
Nie martw się, dojdzie, dzisiaj ;)
Usuńale się cieszę! naprawdę się cieszę :) :****
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, bo szczerze powiem, że trochę się bałam, jak to wszystko wyjdzie ;)
UsuńCudownie! Piękne święta przechodzą do pięknych wspomnień. Prezenty przez dziecię własnoręcznie zrobione- CUDA BEZCENNE! Serdeczności.
OdpowiedzUsuńDopiero wzięte w rękę okazują się piękne nad wyraz. Jestem z Niej taka dumna...
Usuńtakie własnie powinny być święta, pomimo wczesniejszych zawirować (odwirowań?)... miłego poświątecznego.... :)))))))))
OdpowiedzUsuńOdwirowania są dopiero dzisiaj, bo wcześniej pralka była niewypoziomowana ;) Trochę sie bałam, tak, jak pisałam wyżej, ale było super, jak powiedział mój brat i mimo tylu gości, nie czułam się Kopciuszkiem w kuchni.
Usuńto i ja się cieszę, że miałaś tak fajnie :) to oznacza, że życzenia cudownych świąt spełniły się całkowicie :)
OdpowiedzUsuńSpełniły się mocą każdej napisanej literki i każdego wypowiedzianego słowa ;)
UsuńDobrze czytać takiego posta... :))) :***
OdpowiedzUsuńDobrze było to przeżyć ;)
UsuńNiech wspomnienia tych cudnych Świąt towarzyszą Ci przez cały Nowy Rok. Po takich Świetach 2015 Rok też będzie piekny.
OdpowiedzUsuńDziękuję, 2014 dał i zabrał, może 2015, po takich świętach będzie już tylko piękny.
Usuńmatko.....zazdroszczę :(
OdpowiedzUsuńAle czego? :)
Usuń