Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Bez radia ani rusz...

Blue Monday odcinnął swoje piętno już rano.
Jako, że nie posiadamy w domu radia, a jednak go słuchamy, wykorzystujemy do tego kino domowe pewnej odjechanej marki, Ted gadżeciarz zarządził ;)
I dzisiaj rano, kiedy miało być tak pienknie, bo niedzielę spędziliśmy razem, ja dzisiaj zaczynam ferie, pracuję w niepełnym wymiarze godzin (a jakże!:), kiedy na 'dzień dobry' chciałam zagrać nam Radio Swiss Jazz, sprzęt odmówił współpracy.
Po śniadaniu rozeszliśmy się do swoich obowiązków, ale wiedziałam, że ja wrócę pierwsza.
Chrzanić tiwi, które dźwięk też emituje przez kino, ale wrócić do domu, gdzie będzie tak bezmuzycznie?
No nie.
Już kombinowałam, żeby wieżę z biura zatarmosić do domu, ale to nie był dobry pomysł, jutro w pracy byłaby cisza.
Knułam, jak grający sprzęt z pokoju Młodej zanieść do salonu, ale to nie ten dźwięk.
Rozpieszczona pańcia, heh.
Dźwięk stereo jej przeszkadza :)
No przeszkadza.
Od czego jest jednak internet?
Wiem już, co nas boli.
Nie pytajcie, jak to się nazywa, bo nie pomnę, ale zanim zupełnie pożegnamy się z tym czymś na K,  sprawiłam, że muza już gra. We wszystkich pięciu głośnikach.
Ha!
Ale się Ted zdziwi :)))
Jak gra, to niech gra i TU :)))

Blue Monday prawie się kończy. Mam nadzieję, że był dla Was łaskawy.



14 komentarzy:

  1. był :-) jest :-)
    do tego stopnia, że musiałam sprawdzić, co zacz :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wiedziałam, ale moi znajomi na fb zaczęli sie nawzajem podnosić na duchu, więc obrażenie się sprzętu zrzuciłam na BM :D

      Usuń
  2. Fajne masz motto w nagłówku :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Mnie też się podoba. Nie wiem tylko kto tak się sprytnie wypowiedział i nie moge uhonorować go, podpisem pod cytatem :)

      Usuń
  3. Mnie wieża też się popsuła i nie da się jej reanimować. Na nową nie ma co liczyć, po czwartkowym skoku kursu franka...
    I jak ja sobie teraz puszczę "Bad obsession" w czasie sobotniego mycia podług? A to była już tradycja :(

    OdpowiedzUsuń
  4. kolejne zjawisko pewnie przyniesione z USA :P

    OdpowiedzUsuń
  5. no to teraz ja wszystko rozumiem :(

    OdpowiedzUsuń
  6. To był męczący dzień! Bardzo męczący. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  7. brawo i gratulacje !!! De i niech mi kto powie, ze kobiety mają dwie lewe ręce i są za głupie na ...... no niech kto teraz powie !!??

    OdpowiedzUsuń
  8. w sumie łaskawym był , a pieśń i muzyko granie odsłuchałam drygając raczej rytmicznie

    wieczorowo - Gryzmo

    OdpowiedzUsuń