Ponieważ Ted późno wrócił z pracy, a dzisiaj miał zacząć dopiero o 17:00, posiedzieliśmy wczoraj dłużej.
Wstaliśmy dzisiaj leniwie, zjedliśmy spokojnie śniadanie i w chwili, kiedy ja zaczęłam zagęszczać ruchy przed pracą, zadzwonił dzwonek domofonu.
- Mama- poinformował mnie, zbaraniały, Ted.
I żebyś Czytaczu Szanowny nie zastanawiał się skąd baran na twarzy Teda, spieszę temat rozwinąć.
Mamusia nie bywa u nas, chyba, że ma powód. Powodem może być święto któregoś z nas, tyle, że wtedy mamusię trzeba zaprosić oficjalnie. Najlepiej osobiście. Innym powodem są święta i w tym wypadku jest to, tylko i wyłącznie, wynik jej braku sił, na przygotowanie imprezy u siebie. Niestety musi się wówczas powstrzymać od krytyki wszelakiej, gdyż... hehehe.
I nagle taka siurpryza!
Imaginuj sobie Czytaczu taką oto sytuację. Ja w łazience, szykująca się do pracy i Ted otwierający drzwi.
Wpada mamusia i w dłonie wciska mu zawiniątko, mrucząc:
- Nie przyjchodzisz do mnie, to ci (!!!) przyniosłam ciasto drożdżowe do kawy.
- Ale ja wczoraj byłem w pracy, Dreamu mamusi mówiła.
- No ale mogła przyjść sama, po co ja to ciasto piekę?
No kurwa nie mogłam. Jako, że nie ma zimy, moja zatoka obrywa cały czas, a ja z nią. Do tego TE dni zatrzymały mnie wczoraj pod kocykiem i cieszyłam się zwyczajnie, że nic nie muszę.Mamusia doskonale o tym wiedziała.
I zanim wyszłam z łazienki, Ted zamknął za nią drzwi.
Kurwa!
Kim trzeba być, żeby tak traktować swoje własne dziecko???
Nie wiem, czy Ted przełknie chociaż kawałek z tego ciasta.
Ręce mi opadły.
Zrobiło mi się przykro.
Za Niego.
Nie wyobrażam sobie, że wpadam do Młodej, rzucam w nią czymś do żarcia i wychodzę, zostawiając ją z poczuciem winy.
No kurwa NIE!
Przepraszam, się uniosłam.
nie udzielę swej opinii panienka jego mać o Twojej teściowej bom przy chorobie majaki miewam i za bardzo mogę wiechem polecieć , ale mam ci ja ,,mamunię " a Docent ,,tatusia " tfuuuuuuuu i się nie dziwę niczemu i niech mi nikt nie wyjeżdża broń panie poszszsze , że matkę ma się jedną albo ojca
OdpowiedzUsuńNie chcę mi się o niej gadać, podniosła mi ciśnienie, bo zrobiła przykrość Tedowi i tyle :(
UsuńNic ino upieke ciostko i pojde nim cisnac w Juniora:)))
OdpowiedzUsuńWcale bym sie nie dziwila gdyby mnie za taka akcje na zyczenie rodziny w pokoiku bez klamek zamkneli.
Ja naprwde nie wiem co takie matki maja w glowie.
To mialo byc pytanie, ale sie boje, ze moze ktos chciec odpowiedziec, a ja nie chce znac odpowiedzi:)))
Ja też nie, chciaż czasm dopada mnie chęć sprawdzenia, jak bardzo NIC
UsuńDlatego też ja obracam się w swoim świadomym świecie i eliminuję powinnam, muszę i wypada. Komu nie pasuje - żegnam. Nauczyło mnie życie, że poczucie obowiązku i winy mam tylko ja. Inni na to maja zlew. Więc po co mam siebie niszczyć wyrzutami sumienia? Teraz nawet zaczęłam głośno mówić co myślę, wcale nie w celu obrażania kogoś, ale wyrażania swego zdania. Kto chce to słyszy. A reszta...
OdpowiedzUsuńAle wiem jak może być przykro. Mam takich opowiastek trochę.
Ściskam Was oboje.
Wiesz Nat, wszystko jest super, tylko to jest mama Teda. On pamięta jeszcze jak mądrą i dobrą Mamą była moja, nie wyobrażam sobie nawet, jak może być mu przykro.
Usuńoj tam, oj tam.
OdpowiedzUsuńmiłych dni kolejnych. także pod kocykiem :-)
Dzisiaj już była praca, poza tym mamusia podniosła mi ciśnienie, więc kocyk nie jest potrzebny, bo mi gorąco ;)
UsuńDreamu kochana .. ciężko jest być matką ;))
OdpowiedzUsuńale czasami po cholerze, wyjątkowo i po chuju fest CIĘŻKO jest być córką, synem !!
w obliczu interwencyjnych teściowych.
Teatru, mamusia nie jest interwencyjna, stąd nasz szok. Mamusia siedzi w domu i żąda wizyt. Zupełnie nie rozumiem tej akcji 'przybieżeli do betlejem z ciastem pasterze' :)
UsuńA ja "gupia" myślałam, że nie tylko ciastem cisnęła, ale był również dalszy ciąg czyli ciepłe pogaduchy z dziećmi przy porannej kawie i takie tam, i "wogle"....
OdpowiedzUsuńI przyznam, że zabrakło mi słów, anzi, zbyt wulgarne mi się cisną na usta.
Ja już nie jestem 'gupia'- czytaj naiwna. Nie liczę na ludzkie odruchy. Ona robi tylko to, co wymusza od niej presja otoczenia albo to, co sama uważa za dobre. Według mamausi ciasto wyszło smaczne, wcisnęła je więc synkowi w gardło, niech ma :(
UsuńDelikatnie mówiąc, nieelegancko się zachowała, ale tak to już bywa z teściowymi...
OdpowiedzUsuńTo tylko jeden z drobiazgów, którym mamusia ucieszyła syna, o innych nie chcę pisać, bo nie ma takich przekleństw, które mogłyby sprawę podsumować ;)
Usuńte teściówki tak mają...
OdpowiedzUsuńMoja Mama, która była teściową mojego męża, nie była nigdy jędzą i nigdy nie mówiła mu, co robi źle i dlaczego... więc nie wszystkie jednak :)
Usuńno ,ale czekaj...czy to synu nie zaprosił mamusi dalej,czy ona sama w tył zrobiła,że taka krótka wizyta?
OdpowiedzUsuńhaha
a w ogóle,to coś tak czuję,że może mama chciałaby ,żeby było dobrze ...i w ogóle,ale chyba sama nie umie,ale może by chciała...ale nie umie ...no wiesz :)))
Synuś zapraszał (słyszałam), mamusia zrobiła w tył na lewo, jak zwykle, gdyż bardzo się spieszyła, bardziej, niż ja do pracy. Mamusia jest wierną wyznawczynią filozofii Kalego. Dobrze, jak ktoś pofatyguje się do niej, w drugą stronę zasada nie działa.
Usuńot mamusia kochana, nic dodać, nic ująć :( bo Ty zła żona jesteś i nie dbasz o Teda i nie chodzisz mu po ciasto afeeee ;D
OdpowiedzUsuńmoja nie jest aż taka zła, ale po swojemu też potrafi przysrać, niby tak niechcący. i też niby niechcący potrafi nas wkurzyć do żywego, a potem się tłumaczy, że ona nie chciała dla nas źle. tylko z tego jej pseudo dobra wychodzą największe nieporozumienia, a kiedy próbujemy się bronić przed jej super pomysłami, obraża się śmiertelnie. tylko ciągle nie rozumie, że nie powinno się włazić w życie dorosłych ludzi z buciorami.
Nie chodzę, upiekłam Mu w sobotę takie, o jakie poprosił :) oraz mamusia Teda twierdzi, że nie chce swoją osobą robić problemów, nie widzi tylko, że tak bardzo nie chce, że właśnie robi, jak cholera.
UsuńCałkiem nie potrafię sobie takiej mamusi wyobrazić.
OdpowiedzUsuńTo może ja już nic więcej nie dodam, bo nadmiar szczegółów mógłby podziałać na Twoją wyobraźnię :)
UsuńI co wtedy...?
UsuńWyobrażenie sobie mamusi w czystej postaci może skutkować koszmarami nocnymi. Ja jestem już zapalona w bojach, ale normalny człowiek mógłby tego nie znieść :)
UsuńA nie, to spoko. Z koszmarów śni mi się tylko jeden - że jestem w ciąży.
Usuń