Mało z Was mnie widziało, nie wiecie więc, ale Wam powiem, że nie mam.
Zastanawiam się zatem czym sobie zasłużyłam na to, że ktoś znowu to zrobił.
Ktoś, kto przez wiele lat, w każdy piątek okupował moją kuchnię, wypijał moją herbatę i korzystał z mojej wiedzy językowej.
Ktoś, dla kogo moja kamizelka była co tydzień sucha.
Ktoś, kogo dzieci uczyłam za pół darmo.
Ktoś, za kogo Ted nadstawiał dupę, żeby miał pracę.
Kiedy nie byłam już potrzebna, skończyły się spotkania.
Nie byłam stosowną osobą do dzielenia się radością z odgruzowanego życia.
Widzieliśmy się ostatnio.
Zero workowatych ciuchów i podkrążonych oczu.
Wypięta dumnie klata.
I ta durna gadka o tym, że wspólna znajoma straciła pracę.
Nic o urlopie.
Nic o radości.
Nic...
Dopiero obrazki z fejsbuka o wyprawie gdzieśtam...
Kurwa!
Mój brat kupuje właśnie nowe auto.
Brat Teda, nowe mieszkanie.
Potrafię się cieszyć szczęściem innych.
Mam zajebistego faceta.
Razem tworzymy świetny team.
Zwiedziliśmy kawał świata osobno i drugi kawał razem.
Jedliśmy razem lody przed Bellagio!
"Podobno los zsyła
nam tylko takie problemy, z którymi możemy sobie poradzić. Więc są dwie
możliwości: albo sobie poradzisz, albo to nie jest twój problem".
Tak, to już nie jest mój problem.
Przykto mi.
Ale też jestem wdzięczna.
Bang!
Kolejny false friend odstrzelony!
Przepraszam, że Was zaniedbuję.
Dziaram kilka projektów jednocześnie.
Na szczęście to powyżej, to tylko odrobina pary w gwizdek.
A odkuliscie sie choc w Bellagio?
OdpowiedzUsuńGlupio sie pytam...
E tam, sufitem z murano się zachwycaliśmy... :D
UsuńOoo, to potrafi boleć... Oj, potrafi!
OdpowiedzUsuńCzasem długo.
Zaraz to ogarnę, jestem zapalona w bojach. Najzabawniejsze, że nie mogła się nadziwić, jak wystawił nas 'przyjaciel Teda' ;)
Usuńno no no nie zabieraj mi berła ! to ja jestem specjalistką od ... odstrzelonych przyjaciół
OdpowiedzUsuńi pomyłek życiowych w tym temacie...
ale kurwa boli.
Wolałabym nie dzierżyć tego berła. Ale chuj, odstrzelone, zaraz będzie zapomniane. Nie mam czasu myśleć na szczęście :)
UsuńZa wiele oczekujesz od ludzi. Wdzięczność? Tu nie chodzi o to, że oni są niewdzięczni. Im po prostu nawet nie przyjdzie to do głowy! Ludzie nie są źli - są po prostu na tyle głupi, że nie mają pojęcia o tym, ze postępują źle. A ich slepota czasem żenuje. Mimo to, nie zmieniaj się. Ciesz się, że Ty widzisz więcej i bądź z tego dumna.
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, mierzę ludzi swoją miarą. Naiwną miarą. Ale wolę być naiwna niż wyrachowana i... nie, nie zamierzam sie zmienić.
Usuńznam to uczucie. jak wielu z nas.
OdpowiedzUsuńale
ponieważ obecnie nie zajmujesz się tym dłużej...
... wspaniałego weekendu Ci życzę :-)
zazdroszcząc (tak ciepło) tych kawałów :-)
A wiesz, ja sobie czasem też ;) i zastanawiam się, czy to się działo, czy ja tylko tego chciałam. Z ekstremów ja mam zaliczoną zorzę polarną na Alasce, Ted stację Arctowskiego z zupełnie drugiej strony :)
UsuńPrzykre, ale coraz częściej spostrzegam, że prawdziwymi przyjaciółkami są książki. Dziwne?! Prawdziwe.
OdpowiedzUsuńJa stosuję definicję G.B. Shaw 'Przyjaciel to ktoś, kto wie o tobie wszystko, a mimo to cię lubi'. Coraz mniej ludzi wpasowuje się w definicję :)
UsuńDokładnie tak.
UsuńI trzymaj się :)
UsuńSprawdza się, po raz kolejny, że może jestem uboższa o pozytywne doznania, bo mam dystans do przyjaźni, ale też jestem uboższa o takie rozczarowania ludźmi. A i tak, bywa, mnie nie omijają. Ale bolą nie bardzo.
OdpowiedzUsuńTobie współczuję bardzo, bo dobrze wiem przed czym się bronię.
Kurczę, zaczęłam się bronić, muszę tylko poczekać, aż odpadną resztki ;)
UsuńBo..., gdy trwoga, to do Boga. Taka jest prawda. A tak bardzo zapatrzony w siebie egzemplarz nawet nie wie, że wyrządza komuś krzywdę. Szkoda nerwów i czasu.
OdpowiedzUsuńCałusy :***
Odpuszczam, z wolna i metodycznie, zaraz mi przejdzie, gdyż zajentam okrutnie i nie mam czasu na pierdoły ;)
Usuńto nie była przyjaźń, tylko jednostronne wykorzystywanie, więc nie masz czego żałować... poboli i przestanie, wiesz o tym...
OdpowiedzUsuńciesz się tym, co naprawdę ważne... :***
Nie do końca wykorzystywanie, ja też korzystałam na tej znajomości. Co mnie uderzyło, i to tak, że okręcił mi się łeb dookoła, to fakt, że jak zrobiło się dobrze, nie dostępuję już zaszczytu wypicia wspólnej herbaty...
Usuńkiedyś słyszałam, że przyjaciół nie poznaje się w biedzie, tylko w wtedy, gdy jest dobrze ...
UsuńJuż się zaczynam uczyć, że tak jest ;( Boli, ale szybko minie, bo ja szybko zapamiętuję lekcje.
UsuńPrzykre... wiem, jak to boli, sama tak parę razy dostałam po pysku a w sumie i teraz z podobnych powodów boli.
OdpowiedzUsuńUśmiecham się do Ciebie wirtualnie dreamu, trzymaj się :)
Bo jak nie my to kto ;)
Kurcze,może w końcu ktoś inny? :D
Usuńo wow! naprawdę masz wielkiego pecha ostatnimi czasy....
OdpowiedzUsuńa może to ludzie tak się staczają? Takie czasy?
Niech już bedzie tylko lepiej!
Trzymaj się ciepło! :*******
Jasne, że będzie, jak już odstrzelę tych, którzy mają problem z 'normalnym' systemem wartości.
Usuńżycie...trzeba przywyknąć
OdpowiedzUsuńTen, kto opatentuje radar na takie typy, będzie bogaczem niczym szejk arabski.
OdpowiedzUsuń