Wielki.
Albo nawet jeszcze większy.
Gdyż pierdolnęło z przytupem.
Nawet się cieszę, że nie umyłam okien.
Za nimi bowiem regularna zadymka.
Śnieg pada w poziomie.
Straszą, że wieczorem przyjdzie sztorm.
Haha, jak tu poczuć Wielkanoc?
Mamy jajka... białe.
Będą piękne pisanki.
To tyle, bo w kwestii zakupów dzisiaj odmówiliśmy współpracy.
Mamy dwie zgrzewki wody, gazowaną i niegazowaną.
Zawsze to coś, do tych jajek.
A reszta?
Ekhh, jaka reszta?
Do pracy trzeba iść.
Obejrzę sobie zdjęcia może.
Zobaczę, jak powinna wyglądać Wielkanoc.
i u nas sypnęło śniegiem -Grzesiek jednak doczekał się lepienia .
OdpowiedzUsuńA że jajka, a nie bałwana -ot takie czas:)
no niestety u mnie przed chwilą padał śnieg z deszczem...
OdpowiedzUsuńod kilkunastu lat poprzestawiały nam się pory roku to straszne!
U mnie okna umył T., mąż znaczy, więc mnie mniej boli ta śnieżyca ;-))))))
OdpowiedzUsuńzante
i u mnie pada. z różną intensywnością. do tego wieje.
OdpowiedzUsuńu mnie mąż odmówił współpracy. a marzy mi się szarlotka...
Oj tam, oj tam... do świąt jeszcze parę dni. ....
OdpowiedzUsuńA pogoda u nas ... uffffff.... ażsie do pracy nie chce wychodzić. Serdeczności.
U mnie to samo. W nocy walnęło gradem i burza się rozpętała. I ja sobie fotki oglądam, jak tak Wielkanoc ma wyglądać, bo jakoś mi się nie chce...
OdpowiedzUsuńNo to zapasy na dyngus posiadasz, to czego narzekasz, jajami się możesz pobawić, zamiast je malować no żonglerkę poćwiczyć albo co;)
OdpowiedzUsuńDobry dzień :)