Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

wtorek, 28 lipca 2015

Nowa fascynacja?

Laptok mi pada.
Nie mam już do niego cierpliwości i dlatego nie bywam. Przepraszam.
W biurze nie chce mi się siedzieć, gdyż w perspektywie mam spędzenie tam następnych dziesięciu miesięcy ciurem.
Do końca sierpnia zatem zajmuję się własną d...
To dziwny stan.
Mam czas dla siebie, na czytanie, gotowanie, trening.
O tak, trening.
Podobno potrzeba 30-tu dni, żeby wyrobić w sobie nawyk.
Mój jest już starym, 75-cio dniowym, nawykiem.
Jest mi z nim dobrze.
Początkowo musiałam, teraz chcę.
Na liczniku (stan z niedzieli) mam minus (MINUS!!!) osiem kilogramów.
Nie obyło się bez kryzysu.
Kryzys musi być, to normalne, tak usłyszałam.
Ogólnie jednak idzie gładko.
Doszłam ostatnio do wniosku, że skoro mam być zdrowsza i lżejsza, nie mogę być ciągle wkur... zaczęłam zatem szukać słodyczy, które nie zaburzą sposobu mojego odżywiania.
I znalazłam.
Wegańskie.
Teraz do przymiotników lżejsza i, mam nadzieję, zdrowsza  mogę dodać jeszcze jeden: szczęśliwa, gdyż ja jednak lubię słodycze i wcale nie zamierzam z nich rezygnować.
Oraz nie myślałam, że to kiedyś powiem:

Dbanie o siebie może być lekkie, łatwe i przyjemne, a nawet fascynujące...




...czego i Wam życzę, wracając do 'Kąpania Lwa' z Jonathanem Carrollem.

29 komentarzy:

  1. ale bosko u Ciebie :) no i te kilosy zrzucone...hm.....też tak chcę, może ze 3 tylko :) dlatego się ostatnio wzięłam za siebie jeszcze bardziej. tym bardziej, że grozi mi nie zmieszczenie się w wózek, jak sobie pofolguję :))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie to nie grozi. Im będziesz cięższa, tym więcej siły będziesz potrzebowała na ruszenie wózka. Spalisz kalorie i schudniesz :D

      Usuń
  2. Matko kochana... Co to są słodycze wegańskie?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez jajek, bez miodu, bez tłuszczów zwierzęcych, dodatkowo bezglutenowe. Mogą też być bez cukru, ale to już przegięcie ;) Przyznasz jednak, że wyglądają zupełnie niegroźnie? :D

      Usuń
    2. Wyglądają, prawdę mówiąc, jak kupa. Jeśli jeszcze do tego składają się z paszy dla kur, to ja pierdziuńkam takie artykuły spożywcze.

      Usuń
    3. Są smaczne, a kumple mojej Młodej zeżarli wszystkie i przeżyli. Przyzwyczajeni do posiłków gdzie popadnie, bardzo docenili smak, czyli jednak nie pasza :D

      Usuń
    4. No nie wiem... Moje dziecko i 99% populacji wokół mnie rąbie pieczywo z paszą dla kur (czasem i obrok dla konia się znajdzie, np. w ciastkach), a ja ledwo mogę się doprosić w sklepie normalnego chleba bez tych wszystkich syfów.

      Usuń
    5. A ja sobie, bez tych wszystkich syfów, piekę sama :)

      Usuń
    6. To znaczy co pieczesz? Może przepis bym poprosiła...

      Usuń
    7. A masz zakwas? Jak nie, musisz go sobie sama spreparować, a potem możeby pogadać o przepisie :)

      Usuń
    8. Kiedy temperatury przestaną mi przerabiać mózg na majonez, to i natchnienie przyjdzie do preparowania i pieczenia. Tak około października powinno być już dobrze. Dzięki Ci!

      Usuń
    9. Napisz, jak wrażenia, jak już Ci wyjdzie pierwszy :D

      Usuń
    10. Będziesz pierwsza, którą o tym doniosłym fakcie poinformuję.

      Usuń
  3. Brawo! Jesteś przykładem do naśladowania. No, no.... szacunek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem... jestem raczej przykładem zdrowego rozsądku. Jak d... rosła, kurczyło się zdrowie. Liczę, że odwrócę tę sytuację, zanim będę musiała zaczynać dzień od kilograma tabletek :D

      Usuń
    2. Zatem zarazić się tym zdrowym rozsądkiem muszę! Buziaki!

      Usuń
  4. Moim (nie)skromnym zdaniem, wszystkie slodycze wytworzone w domu sa zdrowsze od tych, ktore oferuja gotowce. Ostanio odkrylam dlaczego moje robione w domu lody sa zawsze twarde jak kamien i potrzebuja poczekac 20 min na blacie kuchennym zanim zaczne je nakladac do miseczek bez uzycia kilofa i mlota pneumatycznego:)))
    Odkrycie bardzo proste, bo robione w domu lody nie zawieraja chemikalii, ktore powoduja, ze te kupione sa bardziej miekkie i wystarcza im 3-5 minut odpoczynku poza zamrazalnikiem.
    Nie jestem niewolnica slodkosci, ale czasem mnie nachodzi, wtedy wole sama cos stworzyc tym bardziej, ze ja zawsze obcinam min. 25% cukru z kazdego przepisu.
    Cukier tez uzywamy organiczny, a to kolejna roznica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dodaję mniej cukru :) oraz teraz tylko i wyłącznie trzcinowego :D

      Usuń
  5. ech zdolniacha ))) i człowiek mocny duchem i ciałem )))) ale czytanie też jest fajne latem, uwielbiam tak robić kiedy nic nie muszę ... robić ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne ciastka - sama piekłaś?
    podziwiam wytrwałość i gubienie objętości :-)
    ja też czytam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak myślisz? :) Jasne, że sama. Muszę wiedzieć, co jem. Czekoladowe 40 kalorii, białe 70 gdyż zawierają migdały :)

      Usuń
  7. cieszę się razem z Tobą! :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. rozumiem, ze wiesz, że nie ma zadnej różnicy między cukrem trzcinowym, a buraczanym? :))) ale poza tym podziwiam.... ja jak na razie 5 kg. i staram sie o więcej :))) a może by tak mały przepisik na te ciasteczka?

    OdpowiedzUsuń
  9. Wegańskie słodycze są boskie, z tym, że to właśnie od nich przybyło mi w bębolu... Ale jak się nie ma umiaru, to tak jest ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. o japiernicze 8 kg?
    gratulacje :)
    w słodycze wegańskie nie wierzę,zero słodyczy-jedyne rozwiązanie jak dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudnie u Ciebie...
    Nie wiem czy miałabym odwagę przejść na słodycze tylko wegańskie, raczej nie.
    Choć plus jest taki, że latem o wiele mniej mnie ciągnie do słodyczy.

    OdpowiedzUsuń