Sobota, późny wieczór.
Ted po pracy, zmęczony usiadł na sofie.
Zamknął oczy i odetchnął głęboko.
Pogłaskałam go w swoim stylu.
- Nikt tak nie głaszcze, jak ty- westchnął.
- Ej, a kto cię jeszcze głaszcze?
Uniesiona jedna powieka...
- Nie spier... tego momentu.
Mistrz nastroju, prawda? :D
reakcja kobieca jak najbardziej typowa ;)))zapytałabym dokładnie o to samo.... ;)
OdpowiedzUsuńA widzisz, też miałaś ten sam pomysł, żeby spier... ten moment :D
Usuńod dzisiaj jestem oficjalną fanką Teda :-)
OdpowiedzUsuńOn ma tego mnóstwo w zanadrzu, tylko ja nie mam czasu spisywać. Wakacje są, więc postaram się wyłapać kilka :D
Usuńfacet......................;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć :D
UsuńNo pięknie, nie ma to jak dialogi intymne :)))
OdpowiedzUsuńPotrafimy zabawniej :)
UsuńNo tak, kobieta zawsze musi doszukać się drugiego dna. Idę o zakład, że cokolwiek by wtedy powiedział, zaraz wywołałoby to jakąś reakcję.
OdpowiedzUsuńNawet gdyby powiedział tylko: "- O, jak mi dobrze...", zaraz byłaby reakcje: "A kiedy indziej to ci źle?".
A nawet gdyby nic nie mówił, zaraz by się dama zainteresowała "A czemu nic nie mówisz? Dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać? Ty to już w ogóle się do mnie nie odzywasz! No tak, bo ja nie mam silikonowych cycków, jak ta z pierwszego piętra. Myślisz, że nie widzę, jak za nią wodzisz oczami?".
Kobiety...
Nadinterpretacja Nit :D Na pierwszym mieszka starszy samotny pan i sąsiadka Ania, pani z wnukami. 'Czemu nic nie mówisz' nie powiem nigdy, bo jako, że sama pracuję mówiąc, rozumiem potrzebę milczenia. Sam przyznaj że 'nikt nie głaszcze tak, jak ty' pozostawiło pole do interpretacji jednak :)
UsuńNie wymagaj ode mnie, żebym znał topografię Twojego domu. Na pewno gdzieś tam znalazłaby się jakaś blondyna, strzaskana na mahoń, z pełnym stanikiem numer... No, dużym w każdym razie.
UsuńStąd nauczka dla Teda, żeby milczeć na drugi raz. Ale czy na pewno tego chcesz? To takie miłe słowa.
Wiesz, najzabawniejsze jest to, że dzisiaj, kiedy powiedziałam Mu, że stanąłeś w Jego obronie, zupełnie nie pamiętał tego dialogu, a odbył się on w niedzielę... minioną niedzielę. Ja się śmieję, że On nie pamięta, a On, że moja wyobraźnia mnie kiedyś wykończy :D
Usuńale swoją drogą, my kobiety, to jednak potrafimy, w myśl zasady: znajdę powód do każdej kłótni... :)))))))
OdpowiedzUsuńEj, to nie była kłótnia :D
Usuńjeszcze, he he he....
UsuńHaha
OdpowiedzUsuńJa tez bym zaraz zareagowala, kto to jeszcze glaszcze??