Raz do roku.
Z zaskoczenia, po północy.
Grubą księgę jakubową dostać.
I zamiast kwiatka płytę.
Pod poduszką.
Premierową.
I śnieg po odsłonięciu rolet.
I obiad wspólny.
Bo dziwnym zrządzeniem losu On ma wolny dzień.
Nie upiekę dzisiaj pierniczków.
Nie wiem, czy w ogóle upiekę.
Ale to też chyba lubię.
Dreamu!
OdpowiedzUsuńNiech ja pierzem porosnę! :))
Ale, że co? :D
UsuńNo bo czybyś wczoraj imieniny obchodziła?!
Usuń:D
UsuńBardzo piękne imię, bardzo... BARDZO!
UsuńPrawda? :D
UsuńNAJŚWIĘTSZA PRAWDA! Coś o tym wiem.
UsuńSię domyśliłam. Najlepszości zaległe :*
UsuńA, co to - to nie! Nie wtedy :)
UsuńKwiecień? :D
UsuńLuty :)
Usuńteż lubię.
OdpowiedzUsuńo poranku. popołudniu i wieczorem.
zjeść lody i kupić czapkę. ciepłą - w sam raz na zimę :-)
No to najlepszego nam obu :D
Usuń:D
OdpowiedzUsuńech imieninowe uściski zasełam ))))) oraz też lubię ...
OdpowiedzUsuńteatralna
Dzięki Teatru, buziaki :D
UsuńA ja pierniczki właśnie będę wycinać bo cisto już zarobione ;)
OdpowiedzUsuńCasu na pierniczki ni ma, kruca bomba :)
Usuń