Umyłam okna, na które od soboty leje deszcz.
Nie martwi mnie to.
Powiem więcej, mam to gdzieś.
Patrzę w TV i nadziwić się nie mogę.
Czytam opisy ludzi na fb i zastanawiam się, jak mogłam dodać ich do znajomych.
Fala głupoty płynie przez kraj, pomieszana z nacjonalizmem i uwielbieniem z jednej, złością na jednego człowieka, z drugiej strony.
Dzieli i rządzi, jak genialny strateg.
Nie widzi do przodu, bo króciutki jest.
To się zaraz źle skończy.
Polak, Polakowi, tak przy Bożym Narodzeniu, kołek na łbie rozwali albo inny ciężki sprzęt.
Jakież to nasze.
Racja jest moja i mojsza.
Ojczyzna już nawet nie majaczy w tle.
Zerkam w kierunku szuflady z paszportami.
Ciągle jeszcze mamy amerykańskie wizy, a Młoda za rok robi licencjaty dwa.
Może jednak trzeba ponownie rozważyć sprawę.
Nie, nie uciekam.
Nie chcę brać udziału w czymś, na co już nie mam wpływu.
Poszłam, wybrałam, przegrałam...
Ale czy tylko ja?
nie, ja też przegrałam ... i sporo moich znajomych, przyjaciół.
OdpowiedzUsuńNie mam niestety amerykańskiej wizy, żal i zagubienie... co teraz?? widzę przecież do czego to zmierza, ta fala nienawiści i przede wszystkim ten podział, który się pogłębia... ekh Dreamu ciesz się, że masz bezpiecznik i myśl o Młodej!! czy na pewno w takim kraju powinna żyć...
Młoda już na magisterkę wyjeżdża z kraju, nie ma w Polsce renomowanej szkoły tego typu. My damy radę, a Ona ma otwarte wszystkie drzwi, wiemy co już robi i jak oceniają to profesjonaliści z tych zagranicznych szkół, teraz wszystko w jej głowie i rękach.
Usuńszkoda gadać. właściwie sama nie wiem, kiedy byśmy wygrali. czy wtedy byliśmy wygrani, czy teraz?
OdpowiedzUsuńTo troche tak, jakby wymierać, czy chcemy mieć HIV czy aids... dlatego opadły mi ręce.
UsuńMam nadzieję, że jakoś to przetrwam i że nie potrwa to długo.
OdpowiedzUsuńJa też, bo ja lubię mieszkać w Polsce, wiem to, bo kiedyś nie mieszkałam
UsuńA ja się boję, że w pół roku tak rozpieprzą kraj, że w kilka lat nikt tego nie poskłada. I przepaści między podzielonymi Polakami też nie da się zasypać. Nas zjednoczyć teraz może tylko zewnętrzny wróg i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała powiedzieć "a nie mówiłam".
OdpowiedzUsuńKurczę, groźnie to zabrzmiało... Mam nadzieję, że nie wieszczysz.
UsuńNie. Ja się boję. Kiedyś gdzieś wyczytałam, że jak głośno wypowiesz czego się boisz to się nie spełni. I jak tak się temu wszystkiemu przyglądam to chyba tylko wiara w cuda nam pozostaje.
Usuńdziwny ten stan. faktycznie.
OdpowiedzUsuńBardzo i kładzie się cieniem na świątecznego ducha.
Usuń...
OdpowiedzUsuńno tak ;(
UsuńTo jest przerażające. Bywało już źle, ale aż tak źle to już bardzo dawno nie było... Ja się tylko boję żeby z tego jakaś wojna domowa się nie rozwinęła :(
OdpowiedzUsuńCZy przegralas?
OdpowiedzUsuńUwazasz sie za przegrana?
Kiedy wyjezdzalam lata temu, tez w dobie PIS-owskiego pojecia "dobra" bylo mi zal. Z perspektywy czasu to najlepsza decyzja.
Pozdrawiam swiatecznie!