Wczoraj było piwo... dużo piwa.
To znaczy oni pili, a ja miałam zabawę, gdyż ja nadal nie mogę.
Moja twarz odzyskała już standardowe barwy z niewielkimi przebarwieniami jedynie, co pozwoliło mi pokazać się w miejscu publicznym.
Okazją był powrót Pawła.
Z dalekich podróży.
Już nie pamiętam, na szczęście, jak to było, kiedy wracał Ted.
Ekipa była zacna, trunki mniej, ale generalnie było wesoło.
Jak zwykle.
W obrazek genialnie wpisał się pan kelner, który, z każdą kolejką, donosił nowy dowcip.
Na okoliczność dnia książki wygrał ten:
Dlaczego naród nie czyta?
Bo Rząd nie publikuje.
Piwo sprawiło, że ryknęliśmy śmiechem... ale to przez piwo. Chyba.
Paweł jest gawędziarzem.
Uwielbiam jego opowieści.
Z wczoraj zapamiętałam tę, jak to mały Pawełek nie lubi ryb i zostało mu to z dzieciństwa.
W przedszkolu rybkę z obiadu instalował do kieszeni fartuszka na brzusiu i wychodził z jadalni. Dzieci jednakowoż sprytne są tylko w swoim własnym pojęciu, dlatego też Pawełek, zamiast udać się do toalety i spuścić znienawidzoną rybkę z wodą, wpadał do szatni i podrzucał ją do butów, kurteczek, czapek czy rękawiczek współtowarzyszy niedoli.
Jako matka, oczyma wyobraźni zobaczyłam, jak moje dziecię, wychodząc z przedszkola, przyodziewa kurteczkę, sięga po rękawiczki, a tam z kieszeni wystaje rybi ogon :D
Oczywiście sprytny Pawełek wpadł, ale dosłużył się specjalnego traktowania w 'rybny dzień', jadał bowiem jajeczko sadzone, albo inne, akceptowalne przez niego, przysmaki.
Dlaczego?
Ponieważ jedną rybkę zainstalował w bucie córki... pani dyrektor.
Cóż, trzeba wiedzieć, komu podłożyć świnię... przepraszam, rybę.
Miłej niedzieli.
Idę na spacer.
Z Tedem.
Dzisiaj wyjątkowo ma wolny dzień, ale nawet, jeżeli nie ma, nie muszę witać go po pół roku, imprezą piwną.
I za to jestem wdzięczna jakniewiemco.
Lubie Pawelka :)))
OdpowiedzUsuńJa też :)
Usuńi miłego spaceru i sympatycznej niedzieli)))
OdpowiedzUsuńW trakcie spaceru spadł grad :D szliśmy od galerii do knajpy :DDD
Usuńmiłego popołudnia ☺
OdpowiedzUsuńByło miłe, dziękuję :)
UsuńAch, piwo! Napój bogiń :)
OdpowiedzUsuńJa dostałam po łyku z każdego kufla :)
UsuńPawełek king! ;-)))
OdpowiedzUsuńZ Pawełka chyba wielu naszych dzisiejszych bonzów bierze przykład. Wiedzą komu podłożyć ... rybkę, by wyjść na swoje ;-)))
Na szczęście Pawełek o życie walczy teraz sam i nie posługuje się żywnością, ani żadnym innym przedmiotem, w celu wymuszenia :)
Usuńo jacie! wszystkie Pawełki to psotniki ;))))))
OdpowiedzUsuńTen jest szczególnym numerantem :D
Usuńbardzo lubię takie spędy towarzyskie suto (lub mniej) zakrapiane :)
OdpowiedzUsuńdykteryjki, śmiechy i masa pozytywnej energii :)
pozdrawiam
Energia była piękna, powtórzymy to, jak tylko zrobi się cieplej, przy grillu :)
UsuńPawełek bardzo pomysłowy :)))
OdpowiedzUsuńZycie Go już trochę uspokoiło :D
UsuńNa TVN7 powtarzają "Kryminalnych". Czasem oglądam, bo akurat w godzinach obiadowych. był już taki odcinek, w którym Marek zrezygnował z pracy w Policji, bo uznał, że jest potrzebny rodzinie. Ale cały czas cierpiał, choć się do tego nie przyznawał.
OdpowiedzUsuńDziwne, ale pomyślałem wtedy o Was...
Ted zrezygnował, bo nie mógł już TAM wytrzymać. Była to Jego decyzja. W tym samym czasie zrezygnował też Pawełek, ale z przyczyn rodzinnych musiał wrócić. Ted na tej imprezie był wyjątkowo zrelaksowany. 'Cieszę się, że to nie mnie witają i nie mnie będą w lipcu żegnać'- powiedział. Tu się rozwija, tam chałturzył. Wierz mi, On nie jest marynarzem, On jest przede wszystkim sommelierem.
UsuńAlbo pora zbyt późna, albo moje poczucie humoru nie tego, bo nie skumałam żartu o (nie)czytaniu. Za to opowiastka o chowaniu rybek ubawiła mnie setnie - choć rybki uwielbiałam jeść w każdej postaci :)))
OdpowiedzUsuń