Biegiem zaczęłam pracę.
Potem biegiem, przez działalność szkoleniową Teda, przelecieli kontrolerzy z firmy-matki.
Teraz biegiem nadeszła jesień.
Nie chcę jeszcze opatulać się szalem.
Nie chcę kurtek i pełnych butów.
Chcę jeszcze na rolki, na kije, na plażę.
Za oknem świeci słońce, ale nie dla mnie.
Siedzę w pracy do wieczora, niektórzy mówią, że do nocy.
Nie jęczę jednak.
Próbuję łagodnie wprowadzać dzieciaki w kierat.
One są ogłuszone wiadomościami co będzie, a czego nie będzie.
Też nie chcą...
Nie chcemy razem i raźniej nam tak.
Bo razem nawet biegnie się lepiej niż solo :D
w życiu trzeba robić tak wiele rzeczy, których się nie chce, że to aż przerażające....
OdpowiedzUsuńchyba lepiej o tym nawet nie myśleć :(
a Tobie Pracusiu buziaki posyłam i ciepłe myśli.. niech Cię otulą w te chłodne, jesienne wieczory :***
mnie dzisiaj cały dzień się chciało ☺
OdpowiedzUsuńnawet teraz
jeszcze tylko herbata, lóżko i książka.
idealny początek jesieni 👍
A ja się tak dobrze czuję, odkąd tydzień temu skończyły się wreszcie niemoralne wybryki słońca... Od razu inna jakość życia i oddychania! W sensie fizycznym, rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńeh albo ech co ja Ci będę ...płaczę sobie dziś, bo już za dużo...jak na mnie jedną
OdpowiedzUsuńto już wiem dlaczego nie cierpię biegać, bo w moim tempie to tylko ślimaki, a co z nich za radocha;(
OdpowiedzUsuń