Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

piątek, 18 sierpnia 2017

Sentymentalnie

Kiedy tam mieszkałam, nie doceniałam tego faktu. Moje serce należało do Wielkopolski. Jako jedyna w całej rodzinie miałam pecha się tam urodzić.
Dzisiaj, oprócz wpisu w dokumentach nic mnie z tym miejscem nie łączy, zdziwiłam się zatem, kiedy Ted zaproponował mi podróż do przeszłości. Zabraliśmy Dzieci, a że One lubią zajrzeć tu i tam, już dzień wcześniej zaczęłam myśleć, co im pokażę.
Na początek Muzeum Obozów Jenieckich Stalag VIIIC i Stalag Luft 3. Zawsze przerażało, a zarazem fasycnowało mnie to miejsce. To tu, przez tunel Harry odbyła się 'Wielka Ucieczka'.


Potem droga do miasta, na początek 'pod dom Babci'. Młoda, chociaż była tam ostatnio w wieku lat dziesięciu, bezbłędnie prowadziła 'grupę' wspominając place zabaw, sklepiki, lodziarnie i cukiernie. Zaimponowała mi.


Obowiązkowa  była też wyprawa do parku. I znowu obudziły się wspomnienia, letnich i zimowych wypraw nad rzekę, która przecinała park.


 I oczywiście przejście przez Pałac, bo to on króluje w tej części miasta.


Spacer wzmógł apetyty, znaleźliśmy więc  na Rynku fajną knakpkę, gdzie za niewielkie (w stosunku do nadmorskich) pieniądze zjedliśmy bardzo smaczny obiad i ruszyliśmy dalej. Bardzo chciałam pokazać im Zespół Poklasztorny z kościołem WNP, ale, jak się dowiedzieliśmy, ksiądz proboszcz jest na pielgrzymce, kościołem opiekuje się starutka zakonnica i nie wejdziemy nawet do przedsionka. Cóż, kościół do poprawki.


Zniechęceni, wróciliśmy na Rynek, gdzie w maleńkiej lodziarni pani zrobiła nam najlepsze desery, jakie ostatnio jedliśmy.
W zestawie obowiązkowym było jeszcze moje liceum oraz kolejowy dworzec, gdzie zawsze szybciej biło serce, albo ze względu na wyjazd, powrót, albo powitanie gości.



Myślałam, że nie obejdzie mnie ta wycieczka.
Myślałam, że zatrzymał się tam czas.
Nic z tych rzeczy.
To było miłe odświeżenie wspomnień, ulokowanie wydarzeń, o których opowiadałam, a teraz mogłam powiedzieć to było właśnie tu.
Wrócę tam jeszcze, żeby odwiedzić stare kąty, może zajrzeć do kościołów, które są piękne, może do biblioteki klasztornej, gdzie kręcono film 'Mikołaj Kopernik'.
Tak, zrobiło się sentymentalnie i baaardzo, bardzo miło.

A gdybyście kiedyś Wy chcieli zajrzeć do miasta, w którym na każdym rogu stoi zabytek, a nad wszystkim unosi się atmosfera spokoju i braku pośpiechu, ustawcie nawigację i wybierzcie się do Żagania w lubuskiem.

6 komentarzy:

  1. Zachęciłas :-) aż poczułam ten klimat :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ech tamte okolice piękne są i wyjątkowe, jeździłam tan na wykopaliska archeologiczne )))
    a ja bym chciała do Lublina bardzo. i jakoś mi nie po drodze...
    może za rok, tak za rok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja też chciałabym do Lublina. Nigdy tam nie byłam 😐

      Usuń
  3. Matko, cudnie tam, ale jak daleko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudnie, a ja jeszcze nic nie powiedziałam. Tam trzeba pobyć, ale na to nie było już czasu 🙁

      Usuń