Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

środa, 14 lutego 2018

Lubię

Lubię dostawać.
Lubię dawać.
Powód może być banalny.
Taki jak dzisiaj na ten przykład.
Świętujcie mimo wszystko.
Kochajcie się.
Bądźcie dla siebie dobrzy.
Lub co tam sobie chcecie 😉

niedziela, 11 lutego 2018

Jest super...

Prasowanie to taka czynność, która wymaga tła.
Tłem bywa film.
Najlepiej taki z gatunku 'widziałam dziesięć razy, ale jeszcze mnie nie wkurza'.
Padło na wiecznie młodego 'Harrego Pottera', bo to wszyscy wiom, jak się skończy, a krew poleje się dopiero na końcu serii.
W piątek zatem równo  z rozpoczęciem HP w jednej stacji telewizyjnej, ja ruszyłam do ataku, a że tv oglądam ostatnio rzadziej niż rzadko, jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam reklamę nowej ramówki. Aż mi żelazko opadło.
Państwo M. będą robili z siebie głupków, tyle, że teraz za ciężką kasę oraz jadąc przez świat.
Jacyś ludzie z łapanki dadzą się zahipnotyzować, żeby potem, na trzeźwo, obejrzeć, jak palili frana.
Panie na antenie będą szukały szczęścia  pana w... basenie pod palmami, a jak będą dostatecznie przekonywujące, stacja może nawet urządzi im zaręczyny albo coś jeszcze bardziej.
A w radio, którego słucham w pracy jakiś pan, od disco polo, śpiewa, że w Zakopanem polewa się szampanem. Jesoo...
- No i co?- ktoś zapyta- miałaś przecież prasować.
- Nic- odpowiem cytując T-Love- 'jest super'.

I tylko myśl mną targa wewnętrzna, że też ktoś to ogląda...
Bo może gdyby nikt, to nie byłoby trzeba tego produkować, czasu marnować, stare odcinki 'Starszych Panów' zapodać, czy cóś...


piątek, 2 lutego 2018

Wyrzuty

Po niepowodzeniu, po wielkim dup nastaje cisza, a potem pojawiają się wyrzuty.
Jak w stosunku do Bieleckiego i Urubko, że nie poszli po Mackiewicza.
Jak w stosunku do mojego kumpla, że w wypadku, którego nie spowodował zginęło jego dziecko.
Jak w przypadku Teatra, że nie chodzi z kijami, a potem Erna kocha MatkęJadwigę.
Jak w przypadku przysłowiowego pączka, zjedzonego na diecie.
Po co?
Dlaczego tak?
Dlaczego nie?
Jak to?
I te najgorsze.
To twoja wina.
To przez ciebie.
I tu trzeba sobie zadać pytanie, co zmieni rozdrapywanie ran? Grzebanie w nich paluchem, do kolejnego krwotoku?
Czy nie można powiedzieć: hej, stało się, ale jesteśmy tu i żyjemy.
Patrzmy do przodu.
Tam jeszcze możemy coś zmienić.
Wiem, że to trudne.
Zwłaszcza dla Piotra, który, jeżeli ma koszmary, wraca w nich do wypadku, w którym zginął Alek.
Revol, zamykając oczy, pewnie widzi Tomka.
Ja zamykając oczy widzę moją Mamę w stanie krytycznym.
Czasem potrzebna jest pomoc i trzeba mieć jaja, żeby o nią poprosić, a potem ją przyjąć.
Mam przywilej obserwacji procesu otrząsania się z wyrzutów, podnoszenia głowy.
W obu przypadkach odbywa się to pod okiem fachowca.
Jeżeli nie potrafisz uwolnić się od wyrzutów, robionych sobie lub innym, poproś o pomoc.

Przepraszam.
Tak mnie jakoś naszło.
Ale to ważne.
Tak myślę.