Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

piątek, 6 kwietnia 2018

Opowieści i fakty

Mam ucznia.
Dorosłego.
Ogarniętego.
Logicznego do bólu.
Czasem sobie gadamy.
O życiu.
Tak też było wczoraj.
- Wiesz, wczoraj oglądałem mecz, a mojej Małej Mi zebrało się na dyskusję- zaczął temat- czy kobietom zawsze skraplają się uczucia w czasie meczu?
- Mnie się nie skraplają- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Jak Ted ogląda mecz siadam obok niego, jak według mnie warto, albo zajmuję się swoimi sprawami, jak nuda. Wiem, że ważnych tematów nie należy poruszać, podczas, gdy jedna ze stron nie jest skupiona.
- No patrz, a Mała Mi nie wie i do tego nie przyjmuje do wiadomości prostej informacji 'chciałbym obejrzeć ten mecz, jest dla mnie ważny, porozmawiamy, jak się skończy'. Jak ona ogląda 'Przyjaciółki', ja nie wdaję się z nią w dyskusję. Obraziła się wczoraj na mnie i ostentacyjnie poszła spać.
- Bo widzisz, twoja żona nie odróżnia opowieści od faktów- skwitowałam.
- Nie rozumiem- nie rozumiał 😉
- Nasz mózg nie znosi pustki, jeżeli nie ma nic do roboty, tworzy opowieść. Fakt jest taki, że lubisz piłkę nożną.
- No tak.
- Kolejny jest taki, że we wtorki i środy gra Liga Mistrzów.
-No tak- potwierdził, bo cóż miał zrobić?
- Faceci oglądają Ligę.
- Zdecydowanie.
-No wiem, z faktami się nie dyskutuje. A teraz przyjrzyjmy się mechanizmowi. Małej Mi skropliły się złote myśli. Nie zainteresowała nimi ciebie i... zaczęła tworzyć opowieść: 'on nie chce ze mną rozmawiać, moje sprawy go nie interesują, moje uczucia go nie interesują, moje życie go nie interesuje, nie jestem dla niego ważna.' A teraz odpowiedz mi na pytanie, co z tego wszystkiego jest faktem?
- ???- zbaraniał.
- Faktem jest to, że w telewizji leci mecz! I tylko to jest faktem!
- To nie może być aż tak proste.
- Skoro ja to pojęłam...
- To co mam zrobić? Przeprosić ją?- zapytał zdesperowany.
- Nie, dla waszego wspólnego zdrowia psychicznego naucz ją odróżniać opowieści od faktów.

I nie myśl sobie Czytaczu, który dobrnąłeś aż do tych słów, że ja taka genialna jestem. Zanim Ted nauczył mnie, po męsku odróżniać opowieści od faktów, wiele fochów upłynęło 😂 i czasem wcale nie było śmiesznie.

30 komentarzy:

  1. Problem jest mi całkowicie obcy - nie ma w mojej rodzinie oglądaczy meczów, Eks też nim nie był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mecz jest tu tylko punktem odniesienia. Każdy tworzy opowieści, nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.

      Usuń
    2. 😀 Serio? Nigdy nie włączył Ci się wewnętrzny gadacz, który musiał gadać? 😀

      Usuń
    3. Ja z natury małomówna jestem (...milczenie złotem).
      :)

      Usuń
    4. Ja tam nie jestem łasa na kruszce 😀

      Usuń
  2. Oj tak... lat nauki i docierania trzeba by się naumieć koegzystować w miarę bezkonfliktowo w związku osobników o zróżnicowanej płci:) Jedni się uczą tych różnic, nieliczni akceptują, a inni obojętnieją na nie.
    Małej Mi się ulało w momencie nieodpowiednim. ale nie oszukujmy się...dla większości panów nie ma odpowiedniego momentu na tzw. trudne rozmowy. Na babskie "musimy porozmawiać" typowy mężczyzna reaguje drgawkami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie zaczynam od musimy porozmawiać. To zdanie jest za długie, można się jeszcze ewakuować 😁 Walę bez wstępów. Po męsku. Sam mnie tego nauczył 😁

      Usuń
    2. Ja mam wstep krotki - siadaj! :)) i wtedy wiadomo, ze po mojej stronie wystapila koniecznosc rozmowy.

      Usuń
    3. Ja walę bez siadaj 😁

      Usuń
  3. Zaczynam podejrzewac, ze Ted jest bratem Wspanialego:)) ten tez mi zawsze mowi "przestan tworzyc bajki i skup sie na faktach" i sie zwykle okazuje ze juz nie ma tematu do roztrzasania. Tak, do roztrzasania, bo nie do dyskutowania. Dyskutowac mozna o faktach, bajki sie tylko roztrzasa i wietrzy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😀 bracia przez ocean 😀 Ted twierdzi, że z faktami się nie dyskutuje, opowieści weryfikuje się pytaniem: masz 100% pewności, że to prawda? 😉

      Usuń
    2. Ale faktami mozna sie dzielic i to juz jest dyskusja:)) Ja jestem tak dobra w opowiesciach, ze nawet jak Wspanialy cos chce opowiedziec w towarzystwie to tylko robi wstep i mowi "reszte opowie moja zona bo ja znow spale":))
      Samokrytyka zawsze mile widziana :P bo Wspanialy to w polowie opowiesci nie tylko gubi watek ale usypia polowe towarzystwa:)))

      Usuń
    3. Czutając Cię czas jakiś wiem, że w TEGO RODZAJU opowieściach na szczęście nie jesteś. A jeżeli chodzi o opowieści Wspaniałego, Jego drobny mankament w tym względzie potwierdza zajebistość w każdym innym. Pozwala Ci błyszczeć 😉

      Usuń
    4. Pozwala mi blyszczec!!!
      Kupuje to i bede pamietac:))
      Ale serio, Wspanialy ma taki kojacy ton glosu, taki jednostajny, taki czlowieka bez jednego nerwa i tak wlasnie mowi.
      Jest to OK jesli mowa ma nie wiecej niz 2 zdania;) ale kiedys sie zdarzylo, ze Wspnialy prowadzil jakas prezentacje telefoniczna i wlasnie tak przemawial przez dobre pol godziny... monotonnie, bez zadnego drginecia struny glosowej, staly cieply jak woda z kranu glos wlewal sie sluchaczom w uszy.....kap...kap... kap
      I nagle slysze jak Wspanialy pyta czy ktos ma jakies pytania, cisza w eterze, Wspanialy pyta jeszcze raz... cisza
      Ja na to "skarbie oni spia:))) obudz ich, krzyknij albo daj mnie telefon:)))"
      Teraz mamy opracowane, ze jak on wpada w czasie konferencji w taki monotonny rytm to ja od czasu do czasu daje sygnal reka i to dziala, zaczyna zmieniac na ton, po chwili znow wraca do swojego;))
      Poklocic sie z takim nie mozna :P

      Usuń
    5. Ted dla odmiany podczas szkoleń i prezentacji jest taki nakręcony, że nawet wycofanych uczestników doprowadza do gromkich wybuchów śmiechu, a nieśmiałych tak potrafi zakręcić, że do kolejnych zadań zgłaszają się sami. Tych, którzy się boją zadać pytanie zachęca hasłem 'nie ma głupich pytań, są tylko niezadane... a szkoda' 😊 Lubię jego szkolenia, bo każde jest inne, chociaż mówi o tym samym. O spaniu nie ma mowy 😉

      Usuń
    6. Domyslam sie (nie wiem czy prawidlowo) ze Ted robi szkolenia na zywo. Wspanialy na zywo jest duzo bardziej do strawienia niz telefonicznie:))

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Że fakty i opowieści. I że tak własnie jest. I że na tym etapie mam za sobą to drugie.

      Usuń
  5. Dobre, chyba sprzedam bratu. Mnie też się przyda - niby wiedza latała wokół, ale taka nieskrystalizowana. Nie ma jak nazwać rzeczy po imieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale nie mnie należą się brawka. Mam pomocników 😊 oraz witaj Krajanu 😘

      Usuń
    2. Ja wciąż jestem i zaglądam:-)W razie czego przeniosłam się tutaj:https://blogkrajanki.wordpress.com/, ale na razie nie mam czasu, aby to uporządkować i coś pisać.

      Usuń
  6. a ja sama do tego doszłam i też wiele fochów upłynęło ))
    chociaż nie wzdrygam się fochować nadal, gdy mam interes ;-)
    oraz dla dobra związku należy sobie wyjaśnić, które fakty są ważne na przykład, oraz zawsze idę w swoje sprawy kiedy jest
    parę historii w telewizji...zwłaszcza rajdy. skoki narciarskie. nie lubię oglądać sportu. sportować się, proszę bardzo))

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż, z niektórymi osobnikami męskimi da się dojść do porozumienia, inni sami snują opowieści zamiast trzymać się faktów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha, to bardzo proste tłumaczenie, ale mężczyźni muszą się nauczyć, że my nie zawsze ich rozumiemy, a my, że oni nie zawsze rozumieją nas. I rzeczywiście musi wiele wody upłynąć:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała zabawa polega na tym, że nikt nic nie musi. Obie strony chcą 😉 oraz cześć Caffu 😘

      Usuń