Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

czwartek, 24 maja 2018

Ponieważ nie mogę w tytule umieścić wiązanki pieśni bojowych

nie zaczynam od k... mać w pełnej krasie, a tylko ja wiem, jak bardzo bym chciała.

Nie będzie przyjemnie mimo, że słońce, truskawki i w ogóle zajebiście.

Nie jest zajebiście. Nigdy nie będzie. Bo my, dorośli zjebaliśmy. Na całej linii.
Wychowaliśmy słabe pokolenie. My w ich wieku umieliśmy walczyć.
Braliśmy odpowiedzialność.
Byliśmy zaradni.
A oni?
A oni nie.
A czyja to zasluga?
Kto nie nauczył ich walczyć?
Kto nie pokazał, jak brać odpowiedzialność?
Kto za rękę nie poprowadził ku zaradności?

Wymagaliśmy.
Dobrych ocen.
Dobrego zachowania.
Porządku.

Kurwa!
A gdzie wsparcie?
Gdzie rozmowa?
Gdzie bycie tu i teraz.

Życie to bycie tu i teraz. Reszta to wspomnienia lub wyobrażenia.
Jeżeli nie mają dobrych wspomnień ich głowa zastąpi je wyobrażeniami.
Jakimi?

Piszę MY, ponieważ nikt z nas nie urodził się z patentem na mądrość. Niektórzy jednak zakładają, że mogą czegoś nie wiedzieć. Rozwijają się. Szukają. Sami, albo z dzieckiem. Czasem szukają wsparcia. Nie stoją biernie.

Gdyby ktoś chodząc po Poznaniu znalazł odłamki rozsypanego serducha, znam właścicielkę.
Znowu zbieramy Agę do kupy.
Nie rodzice! My!

A oni, w poczuciu zajebistości, oceniają, każą przemyśleć, wziąć się w garść.
Przepraszam, że jednak nie opanowałam języka.

Nie mam już siły.

7 komentarzy:

  1. bo niektrzy to sie do niczego nie nadają zwłaszcza do bycia rodzicem... ludzie sa dodupy

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście jest Ktoś kto wspiera A. i wysłuchuje, bez wydawania sądów i ocen, bez wymądrzania się.Czasami wystarczy razem pomilczeć i przytulić, a tylu ludzi wokół nas nie może na to liczyć. Najbliżsi ranią najmocniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My nie milczymy obok. My leczymy, ratujemy finansowo, reanimujemy.

      Usuń
  3. Och dreamu, aż za dobrze rozumiem...
    Nigdy nie zrozumiem, jak można nie znajdując czasu na to, by zrozumieć, wesprzeć, zwyczajnie pogadać, oczekiwać wszystkiego w zamian i wydawać oceny, opinie i mieć je za jedyne słuszne.
    A przecież tak jak piszesz: nikt nie ma patentu na mądrość, ale niektórzy szukają i nie obawiają się szukać wsparcia, jeśli nie mogą znaleźć rozwiązań. Ale to też pewnie kwestia świadomości i posiadania w sobie odwagi, by móc przyznać, że nie wie się wszystkiego i szukania odpowiedzi poza sobą.
    Tak mi się wydaje, że żeby szukać odpowiedzi i móc sięgnąć po pomoc z zewnątrz, nie można swojego "nie wiem" traktować jako porażki i czegoś, co godzi we mnie, no ok, nie wiem, to się dowiem, znajdę odpowiedź, ale nie będę myśleć, że przyznanie się do niewiedzy to coś,co sprawia, że zawaliłam na całej linii. A może zresztą za daleko w tym idę, nie wiem jak to jest być kimś o niewzruszonym przekonaniu, że posiadło się jedyny słuszny patent na wszystko i nawet bym nie chciała.
    W gruncie rzeczy, to może i bym współczuła ludziom, którzy tą "jedyną słuszną prawdę" wyznają, gdyby mnie to osobiście nie bolało i nie budziło wściekłości: jak tak można traktować innych ludzi? :(
    Tulę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami z najbliższymi najtrudniej się porozumieć. Za dużo emocji.
    Ale może właśnie tak miało być, że na swojej drodze spotkała Ciebie. Może to właśnie będzie jej drogowskaz.
    A gdy już stanie na własnych nogach, uśmiechnie się i powie:
    "Wszystko zawdzięczam Dreamu"...
    Nie bronię rodziców - ale może właśnie tak miało być.
    Gdy spojrzę wstecz, widzę trochę złych rzeczy, jeszcze więcej głupich - i wiem, że były mi potrzebne. One mnie ukształtowały.

    I pamiętaj, to Twój blog. Nie żałuj sobie! Jak trzeba, rzuć mięsem. Sieci to wszystko wisi, a emocje się wyładują i może dzięki temu nie zranisz kogoś innego - czego naprawdę mogłabyś później żałować.

    Wiem, pieprzę bez sensu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam tez jedno serce rozsypane...
    Moze polaczymy do kupy?

    OdpowiedzUsuń