Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

niedziela, 12 sierpnia 2018

Materiał edukacyjny oraz dałam radę...

... i nie oszalałam.
Lubię gości.
Na krótko może być nawet zabawnie.
Ci przyjechali na dłużej.
I potrzebowali bodźców.
W pierwszym tygodniu było słabo ponieważ byłam chora, ale i łatwo, bo trwał Grechuta Festiwal.
W drugim dopadła mnie bezsilność, bo ile można tłumaczyć, że na plaży jest chłodniej, niż w mieście.
Ted wychodząc do pracy puszczał do mnie oczko, co oznaczało 'nie daj się'.
Kiedyś próbowałam być kaowcem, teraz mi się nie chce.
Ja mieszkam nad morzem, jak na plażę nie pójdę z nimi, ona tu nadal będzie po ich wyjeździe.
Dzisiaj sobie pojechali, a zanim dojechali do domu ja zaliczyłam 9 km spaceru po plaży w tempie poniżej dwóch godzin.
Pranie się pierze.
A ja analizuję.
Uczę się, jak nie być.
Marudą.
Leniem.
Wymówkom się nie dawać.
Cieszyć się z powodów lub mimo wszystko.
Nie koncentrować na bzdurach.
Głosu nie podnosić bez sensu.
I dziękuję.
Bo niektóre tematy mam już przepracowane.
Od dawna.
Może nawet od zawsze.


Fotka z dzisiejszego spaceru.
Temperatura spadła.
Lato się zrobiło zwyczajne 😉

13 komentarzy:

  1. Drzyzas, będąc nad morzem wlazłabym do niego natychmiast, bez względu na pogodę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pacz, a im było za gorąco, za wietrznie, za piaszczyście, za... (tu wstaw jakąkolwiek bzdurną wymówkę).

      Usuń
    2. No bo było i jest za gorąco, ale logika wskazuje na to, że chlupnięcie do wody celem ochłodzenia się jest z wszech miar pożądane!

      Usuń
    3. Jak widać z mojej opowieści nie zawsze i nie dla każdego. Moi goście kierują się swoją, pokrętną, logiką i już jakiś czas temu przestałam próbować ją pojąć 😉

      Usuń
  2. Bodźców? "Zabawiaj mnie"? Ja bym pewnie kombinowała, jak to zrobić, żeby nie wyszło nieuprzejmie, że jestem u Ciebie, a ciągle myślę, jak dać dyla na plażę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na plaże (wpier... antybiotyki, jak landrynki) ciągnęłam ich ja, po pracy, żeby nie było. Gdyż trochę pracy mam 😆

      Usuń
  3. Ja sie ostatnio poddalam i marudze. Wlasnie na pogode marudze, bo tempretura to nic, ale mnie dobija wilgotnosc. Wczoraj mielismy 91% dzis "tylko" 83% to przeciez zywcem tropik. Nie dosc, ze nie mam czym oddychac to jeszcze dokucza mi biodro przy tej wilgotnosci i nie moge chodzic. No to jecze:))) bo jak nie jeczec w takich warunkach. Cisnienie mi spadlo ponizej podlogi a to tez upierdliwe bo zaraz mam zawroty glowy.
    Powiem Ci dreamu, ze starosc jest mocno przereklamowana:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilgotność powietrza jest gorsza od temperatury, wiem i potwierdzam, jako była, (wówczas jeszcze młoda) chwilowa, mieszkanka Karaibów. A tak à propos starości, to ja bardzo bym sobie życzyła być, za czas jakiś, taką 'starszą panią', jak Ty 😘

      Usuń
    2. Kochana Dreamu mniod lejesz na moje serce, ale wiesz na zdjeciach to ja tez sie sobie podobam:)))) bo one sie nie ruszaja wiec nie trzeszcza:)))
      Trudno, jakie by to zycie nie bylo trzeszczace i gluchawe ale wazne, ze sie zyje i tego sie bede trzymac.

      Usuń
  4. ładna fotka )
    Dreamu ja jestem aktualnie na etapie, że lubię gości ale samodzielnych i jak się sami sobą zajmują w sensie robią co chcą i nie wisimy na sobie. ale sa tacy na których czekam latami i nie chce uronić ani chwili ale zazwyczaj z takimi się zgrywamy )
    poza tym kiedyś miałam ambicje, żeby być kaowcem(cudnie trafione określenie) i nawet się obrażałam, jak ktoś nie chciał realizować programu(taka byłam pizdą)) a teraz luuuuzzz
    ściskam, u nas pada buuu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi gośćmi to jest tak, że to jest mój brat. Bratowa wysyła go do nas z dziewczynami (dwie stare baby, jedna w wieku Młodej, druga o 4 lata młodsza) i ma w dupie. A ja gotuję, sprzątam, ogarniam czas wolny i nadziwić się nie mogę, że można być nieogarniętą dwudziestokilkulatką. Jak wpadamy do naszych Potworów, czeka na nas obiad lub kolacja na gorąco, świeżo zmielona kawa i jeszcze ciepłe ciasto. I nie, nie upiekła go miła pani w piekarni. A tu dwie znudzone królewny pilnują fejsa i instagrama, a jak już się nasycą internetami, podnoszą głowę i pytają 'co robimy?'. Bez inwencji, bez woli, bez własnego zdania. Nie pamiętam, żebym w wieku lat dwudziestu jeździła na wakacje z rodzicami nie czynią tego również nasze osobiste Dzieci😀

      Usuń
  5. A ja już czuję podmuch jesieni, niestety. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kraczesz DD😉 u mnie dzisiaj 30 na liczniku 😊

      Usuń