Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

czwartek, 25 października 2018

Imperatyw

Imperatyw świętowania mamy w genach.
Ja nie o setnej rocznicy, podziałach na marsz lepszy i gorszy, zaproszenie prezydenta lepszego i gorszego. Mam to w dupie. Świetowanie na zgliszczach tego, co zostało po przejściu... mnie nie interesuje.
Ja o obowiązku zapalenia świecy i eleganckim ustawieniu stu chryzantem złocistych.
Otóż obligatoryjne wizyty na cmentarzach nie znalazły się na naszej liście w tym roku.
Plan jest zupełnie inny.
Zabieramy Dzieci i jedziemy tam, gdzie imperatywu nie ma.
Może chryzantemy są ale raczej jako rośliny ozdobne, a nie w charakterze przymusu bezpośredniego.
Jak będzie ładna pogoda, zrobię zdjęcia.
Gdzie nas niesie?
Tam, gdzie być może zacznie się coś nowego i fascynującego.
Wiem, że moja Mama nie potrzebuje chryzantem. Gdzieś tam uśmiecha się do naszych planów.
To również dla niej jest ta wyprawa.

To jest moje SPA , Teatru 😉

26 komentarzy:

  1. A ja nie odczuwam przymusu. Bywam na cmentarzu chętnie i często, bez względu na dzień. Wszystkich Świętych też lubię, razem z atmosferą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na grobach bliskich bywam bez powodu. Nie znoszę sterczenia nad grobem na wietrze i mrozie.

      Usuń
    2. Było i tak, że sterczałam na mrozie do północy, sama jedna na całym cmentarzu i łzy przymarzały mi do policzków. Zawsze mam powód - tęsknie za nimi. I jakąś ulgę przynosi mi gadanie na głos nad grobem, czasem płacz.

      Usuń
    3. U Taty często siedzimy na ławce i opowiadamy o naszych planach. Też się pewnie cieszy z naszych pomysłów. Moje Dziewczyny (odkąd są razem) wiadomości otrzymują hurtem. To pierwszy raz, kiedy nie musimy się rozdwoić, bo dzieliło je 70km, a mnie od Nich dodatkowe 300.

      Usuń
    4. Moja mama mawia: "zapalę sobie z dziadkiem" (tj. z jej ojcem) i wyciąga papierosa. Kiedy jeszcze dziadek żył, zawsze sobie razem zapalali.

      Usuń
    5. Jedziemy do babci- mawia nasza Młoda.

      Usuń
    6. Absolutnie nie odczuwam przymusu,lubię iść na cmentarz..
      Może dlatego,że już nie mam rodziców,a byli mi bardzo bliscy.I myslę,że większość ludzi idzie tam z potrzeby serca.

      Usuń
  2. Ja Cie tam Dreamu straszyc nie chce, ale jak nie smigniesz z chryzantemami i grajacymi zniczami na cmentarz, to zanim wrocisz skad tam jedziesz mozesz juz byc pozbawiona polskiego obywatelstwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygarniesz mnie? Mam jeszcze wizę turystyczną 😉

      Usuń
    2. Toz juz od kilku lat czekam, ze te wize wykorzystasz:))

      Usuń
    3. No casu nie ma kruca bomba, ale jak mnie wyklną, wiem, gdzie mam się udać😁

      Usuń
  3. Ja podreptam sobie po pierwszym, w pierwszy albo drugi weekend listopada. Trochę z ciekawości, spojrzeć na to z czym "rodzinka" pofatygowała się w ten jeden dzień w roku. Byłam w zeszły weekend i parę razy wcześniej. Ani słychu ani widu. "Przymus bezpośredni" - pięknie ujęte!

    Gdziekolwiek jedziecie, bawcie się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Dziewczyn (Mamy i Siostry) zajedziemy w drodze powrotnej, bywamy u nich bardzo często.

      Usuń
  4. Chciałby człowiek się wyłamać. Ale z tej rodzinki tak niewielu już zostało. Żal zrywać z nimi kontakty. A tak by się pewnie stało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi mi wybaczą, ci żyjący i ci, o których już tylko pamiętam.

      Usuń
  5. no dziewczynko o to chodzi, o to chodzi )))) chronić swój system nerwowy i unikać ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, będziemy chronić i unikać, ale też dobrze się bawić 😊

      Usuń
  6. Przytulam i staram się myśleć podobnie: mojej Mamie nie są potrzebne "przymusowe" chryzantemy i świeczki :*
    Choć i tak ciężko.
    Mam ambitny plan odetchnąć tego dnia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Odetchnąć- to ważne. Odpoczywaj 😘

      Usuń
    2. W ramach odpoczynku zrobiłam sobie rowerową przejażdżkę, 23 km. I wiesz co? Tego dnia na mojej ulubionej,nieco dzikiej nadwiślańskiej ścieżce pełno było biegaczy, rowerzystów i spacerowiczów. Zaskoczyło mnie to, choć pogoda piękna. Dla mnie to też jakaś forma wspominania Mamy, zwłaszcza że nieraz rowerowałyśmy razem.

      Usuń
  7. stale uczę się wychodzić z imperatywów wszelakich. wszak życie jest dla mnie, a nie ja dla niego :) ciekawam Waszej wyprawy. pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celu wyprawy nie opiszę. Jeszcze nie. A foty będą, mam nadzieję, piękne.

      Usuń
  8. Najważniejsze, że w zgodzie ze sobą. Po Waszemu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Te strojne groby i pomniki są dla ludzi żywych, którzy prześcigają się i krzyczą , PATRZAJCIE JAK JA CUDNIE ZROBIŁEM/ ZROBIŁAM...

    OdpowiedzUsuń