Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

piątek, 25 stycznia 2019

Kalambury

Graliśmy.
Kiedy byłam mała.
Pasjami.

I dzisiaj.
Z uczniami.
I tak się zastanawiam dokąd zmierzamy?
Ten kraj, ten świat znaczy.
-Zabieram ci możliwość wypowiadania słów, a ty mi pokaż, jak sobie z  tym poradzisz.
-Nie radzisz sobie?
-Spróbuj chociaż!
-Pokaż!
-Narysuj!
-Porozumiewaj się!
-Podawaj hasło po kawałku.
-Do celu.
-Baw się!
-Dlaczego sądzisz, że nie potrafisz?
-Bo to głupie.
-Bez sensu.
-Przecież umiem mówić!
-A umiesz sprawić, żeby inni cię zrozumieli?
-Nawiązywać do wspólnych wspomnień?
-Do emocji?

-To nawiąż.
-Bo same słowa już nie działają.
-Niosą tylko złość, hejt (swoją drogą, dlaczego hejt, skoro hate?)

Jeszcze chwila, jeszcze moment i niedobitki pogadają sobie przy pomocy maczug.
Może to i lepiej.

4 komentarze:

  1. Zawsze obawiałem się, że ludzie niedługo przestaną ze sobą rozmawiać, ale nie przyszło mi do głowy, że może się to stać z powodu hejtu. Zawsze myślałem, że powodem będzie zbytnie uzależnienie od komórek.

    OdpowiedzUsuń
  2. kalambury lubię, bo to element dramy.
    lubię, bo to papier lakmusowy na inteligencję...wiedzę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to sie juz nie czepiam dlaczego hejt a nie hate, ale interesuje mnie dlaczego hejt a nie nienawisc? za bardzo po polsku by bylo?

    OdpowiedzUsuń
  4. Generalnie odbieram zjawisko jako masowe debilnienie populacji.

    OdpowiedzUsuń