Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Ja się...

Ja się kur... uprzejmie pytam, czy wiosna mogłaby się zdecydować czy jest wiosną, czy zimą?
Zatokę mi rozrywa, pizga złem i słońce świeci, jak popieprzone.
Skoki ciśnienia rozsadzą mi łeb.

I co z tego, że pięknie.

Ted w końcu dzisiaj wraca.


13 komentarzy:

  1. Mnie się ta wiosna podoba, chociaż mogłaby być cieplejsza. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieli nas przepaść, u nas takie kwiaty gdzieś dopiero za miesiąc :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krajanu to nie są drzewa owocowe tylko ozdobne. Te owocowe jeszcze nie kwitną.

      Usuń
    2. U nas na razie nie stanowi to różnicy. Kiedyś w weekend majowy jechaliśmy na wycieczkę do Berlina. Doznaliśmy szoku, widząc te różnice.

      Usuń
  3. Ma być koniec pod koniec tygodnia!
    Musi, bo jadę do Sopotu:D

    Jak wraca, to już czuję jak Go powitasz;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko. Przywitałam go szybko bo zaraz wszyscy coś od nas chcieli 😉

      Usuń
  4. Może i humory by dopisywały gdyby wreszcie temperatura raczyła podskoczyć do więcej niż 1 w plusie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest największy problem z tą odczuwalną. Na termometrze 5, ale północny skurczybyk dokłada ostrym powietrzem i jest źle 😓

      Usuń
  5. już sama nie wiem co mi łeb rozwala czy to ciśnienie, zimna pizgawica, nerwy, stres dół psychiczny...wuala do wyboru do koloru. wczoraj ze zdziwieniem zobaczyłam kwitnące drzewa...jestem zmęczona Dreamu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, wiosna! Choć może "wiosną jak u Vivaldiego" bym jej nie nazwała.
    Najgorszy jest ten wiatr...

    Mam nadzieję, że to przetrwasz.
    Pozdrawiam ciepło!

    PS: Co jak co, ale przyroda przepięknie kwitnie.

    OdpowiedzUsuń