Nawet nie wiedziałam, że był pierwszy listopada.
Nie, żeby mi zależało na udziale w konkursie 'kto pier... większą cepelię na grobie dziadka', ale tak jakoś zrobiło mi się żal spacerów po starych cmentarzach w liściach po kolana.
Przedłużający się matrix pogrubił mi warstwę ochronną.
Zaczynam mieć wyjebane, jak nigdy wcześniej.
To nowa umiejętność.
Lekcje kosztują.
Zobaczymy, czy wiedza jest warta ceny.
Hmmm...
podziwiam was cza cały, ciekawa jestem jak idzie? a resztę napiszę gdzie indziej. Każde ryzyko pogrubia ale kto nie ryzykuje, ten ...
OdpowiedzUsuńposzło :-)
UsuńToo many questions😁
Usuńej, nie pękaj. Odpowiadaj.
UsuńJak znajdę chwilkę, bo głównie jej nie mam🤣
UsuńZapytałabym..
OdpowiedzUsuńPytaj😉
UsuńW tym roku też mnie ominęło nagrobne święto. Spędziłam je ledwo żywa z kurując się z przeziębienia czyli polegując regularnie na kanapie. Już lepiej. :)
OdpowiedzUsuńIm więcej zmiennych, tym grubsza skóra potrzebna. Powodzenia!
Od 8 tygodni odczuwamy tylko zmienne. To już zaczyna być stabilizacja🤣
UsuńCzyli tak zwane stabilne życie w destabilizacji :)
UsuńLedwo śmignął pierwszy, a tu zaraz będzie połowa ;)
OdpowiedzUsuńA ja to święto bardzo lubię, i liście pod stopami. I nawet cepelię:)
OdpowiedzUsuń