Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

niedziela, 26 stycznia 2020

Rozrywkowy

- Spotkajmy się- padło hasło na fb.
- Nie mogę- wyjęczał ten, który zawsze był pierwszy.
- Co tam?- dopytywało zdziwione towarzystwo.
- Rwa kulszowa mię trzyma- tłumaczył Rozrywkowy (z tego, co pamiętam, trzyma go od Sylwestra)- do tego lekarz przepędził mnie po labolatoriach i mi wyszło...
Tu nastąpiła cała lista tego, co mu wyszło, a czego oszczędzimy sobie przy niedzieli, poniedziałku, wtorku czy kiedy tam będziecie czytać.

No tak. To żona Rozrywkowego była zawsze ta chora. Na fffszystko z nowotworem włacznie. Ona była ta delikatna. Teraz ma swoje rytuały. Swoje diety, swoje czary, nakazy i zakazy. Rozrywkowy patrzy na to wszystko z miną nietykaklnego- zwycięzcy, ale żeby dołączyć, witaminki wziąć, poruszać się trochę, o nie! Nietykalnych diabli nie biorą.

I wzięli.
Pier...li o glebę i trzymają w parterze od miesiaca prawie.

Ted się śmieje.
Też taki był, tyle, że my się z Młodą (bo Aguś z tych nietykalnych bardziej) nie dałyśmy spławić. Złapałyśmy, potrząsnęłyśmy i kliknęło.
To niczego nie gwarantuje, ale nie zaszkodzi, zwłaszcza rzucenie palenia. Teraz trzeba uporać się z wagą, gdyż parę kilogramów zarobił, ale widzę, że już go uwierają.
Z nawracającą rwą rozprawiliśmy się w dwa tygodnie. Od tamtej pory nawet nie próbuje wrócić. Rozrywkowy nie przyjmuje jednak rad, nawet od Teda.

Taaaak.
Bądźcie dla siebie dobrzy.
Dobro dla ciała odbija się dobrem dla ducha.
A Rozrywkowy nadal nie kuma, tyle, że to nie nas boli. 
Może ból jest za słaby jeszcze?😉

12 komentarzy:

  1. Ja to kumam... Tak ciezko sie zmienic :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie kumam. Póki myślał, że jest niezniszczalny i sugerował, że żona musi grzecznie, ale on 'za nią zje karkóweczkę i popije piwkiem', wszystko było do zaakceptowania, ale już od jakiegoś czasu dostawał sygnały, że nie jest OK. Wówczas był moment na ruchy, ale ich nie podjął. Teraz wie, że musi i nadal ma nadzieję, że to 'zaraz przejdzie', odlicza dni, kiedy skończy się rehabilitacja, przestaną go faszerować lekami i znowu napije się piwa. Nie zakłada, że to może nigdy nie nastąpić.

      Usuń
  2. Dlaczego niektórzy nie widzą związku pomiędzy autentycznym dbaniem o siebie i zbieraniem później żniwa w postaci autentycznego dobrego samopoczucia? Nie wystarczy chyba tzw silna wola. Trzeba ją karmić świadomością. Samodzielnie wypracowaną. To mówiłam ja, miłośniczka NW od kilku miesięcy. Mój kręgosłup Ci dziękuje 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kręgosłup polecam jogę. Powaga. To pisałam ja- była rozprzestrzeniaczka stwierdzienia, że joga to nuuuuuda.
      Poza tym to super, że wyrywasz dobie czas dla siebie. Niech to będzie pół godziny. Twoje pół godziny. Możesz leżeć plackiem, a możesz ruszyć w lasy, pola, łąki i cieszyć się z marszu.
      Pozdrawiam Twój kręgosłup❤

      Usuń
  3. Może i za słaby? Brat koleżanki przymisił, ale nie miał zamiaru schudnąć ani zabrać się za siebie w szerszym kontekście, póki lekarz mu dosadnie nie powiedział, co mu grozi o ile skróci sobie życie, jeśli się nie zmieni. Teraz popierdziela na siłce jak chomik w kółku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamietam jak w czasie kiedy ja chorowalam gonilam Wspanialego, zeby wreszcie dal sie przebadac. "Ale po co? nic mi nie jest" slyszalam w odpowiedzi. Tyle tylko, ze to "nic mi nie jest" jest po prostu niewidzialne przez jakis czas. Wreszcie udalo sie go namowic i z pierwszej wizyty wrocil z "wysokim cisnieniem".
    Teraz dba. Nie nie cwiczy, ale on ma wystarczajaco duzo ruchu, jezdzi na rowerze caly okragly rok, niewiele ale to juz wiecej niz nic. Robi sobie miskturki "zapobiegajace" roznym przypadlosciom, oraz bardzo dba kolejnych wizyt, a to juz bardzo duzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prevention is better than cure, jak to u Was mówią😉

      Usuń
  5. bardzo ciężko jest sie wyzbyc przyjemnych nawyków oraz zapominamy, ze przemijamy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak skutki nie są przyjemne, to no choice. Teraz lata w jakimś gorsecie aleeeee, tylko 5 godzin dziennie🤣

      Usuń
  6. Znaczy, Bolidupka go chwyciła! O, z nią tak łatwo nie ma. Ja z bólu kiedyś całą operę napisałem, a i tak nie pomogło.
    No, ale parę kilo zawsze przydałoby się zrzucić. Tylko co ja mam zrobić? Koleżankę Małżonkę zamknąć do kicia, bo za dobrze gotuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dobrze gotowałam... teraz gotuję i piekę lepiej, bo lekko. Dla mnie samej było to wyzwanie, czyli rozwój. I o to w życiu chodzi.

      Usuń