Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

piątek, 31 stycznia 2020

Wielka księga zażaleń

Obserwuję sobie media społecznościowe i wśród dorosłych ludzi zauważyłam taką prawidłowość, o którą posądzałabym raczej dzieci, potocznie zwane gimbazą.
Dorośli ludzie otóż traktują rzeczone media, jak 'wielką księgę zażaleń', wrzucając  memy, a to próbujące dopiec partnerowi, a to uszczypnąć potomstwo, a to wyrzygać coś znajomym.

Masz coś komuś do powiedzenia, to, posiadając jaja, idziesz i mówisz.
Problemy rodzinne załatwiasz w domu.
Wdupiemając- milczysz.

Tak to kiedyś było, czy coś mi się, z braku zimy, pozajączkowało?
A potem jest żal, że on/ona znalazł/a kogoś innego, kto z nim/nią rozmawia?
Dzieci preferują towarzystwo kolegów i 'za moich czasów młodzi byli inni'.
Słowo przyjaciel nie ma już żadnego znaczenia, a honor to zjawisko w zaniku.

Autentyk z fb wrzucony przez naszą znajomą, poważną bizneswoman.


     
Tylko usiąść i zapłakać.
Albo wdupiemieć😉

21 komentarzy:

  1. zapłakać...zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tak oficjalnie? Na fb? Czy w duchu, bo durna, a w znajomych mam jednak?😉

      Usuń
    2. w duchu chyba.
      przecież nie będziesz obcej baby wychowywać :-P

      Usuń
    3. Ani obcej, ani nieobcych nie wychowuję. Orka na ugorze edukacyjnym mi wystarczy😉

      Usuń
  2. Ja wdupiemam takie. Jak już to coś do śmiechu wstawiam. Bo wstawiam. Rzadko i nienachalnie, mam nadzieję. Ale tego typu gunwa jak widzę, to mi się ciśnie na klawiaturę: TO DZIAŁA W DWIE STRONY AMEBO!! Z reguły nic nie piszę, bo mało się udzielam. Komentarze trawię w sobie, czasem aż do zagotowania, ale wolę nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze swędzą mnie paluszki, żeby napisać 'to działa w obie strony', teraz wkręciłaś mi amebę🤣

      Usuń
  3. Na szczescie ja mam FB tylko do celow politycznych (tutejszych) i w moich znajomych jest generalnie ekstrema polityczna, czyli ludzie, ktorzy wiedza, znaja temat i podchodza do tego powaznie. Mam bardzo nieliczna garstke zajomych z blogowiska, bo niezrecznie bylo powiedziec NIE. No to ich mam, a oni maja mnie:) Ani ja im dupy nie zatruwam ani oni mnie, ot figurujemy jako nazwiska na naszych listach i tak jest dobrze.
    Za to nie mam zadnego problemu z wyrzucaniem tych co mi robia w poprzek, lacznie z rodzina. Bo nie rozumiem dlaczego mialabym nazywac kogos takiego znajomym czy jeszcze lepiej "friend". Jak mam miec takich friends to kogo mam nazwac enemies?
    A wiec uczciwie mowie, ze ja wyrzucam, nawet rodzine, bo ja jestem dla siebie wazniejsza. A rodzina? no coz ponoc sie jej nie wybiera, wiec dlaczego niby nie wypada sie jej pozbyc, zwlaszcza w takim wirtualnym tworze jak FB?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyrzucam nikogo. Ludzie są moim punktem odniesienia. Moim feedbackiem. Uprawiam na nich zen😉

      Usuń
    2. Zen mowisz? Ja bym szybciej z wlasnej skory wyskoczyla niz pomyslala o uprawianiu zen :)))

      Usuń
    3. Ale po co się denerwować? To nie moje dzieci, nie mnie wstyd przynoszą🤣

      Usuń
    4. :)))) mnie juz chyba nic nie pomoze... podobno rak mial lagodzic charakter i tez dupa z tego...

      Usuń
    5. Nie trać nadziei. Samo przyszło, może samo pójdzie😉

      Usuń
  4. :) Jak dzieci .... q..a jak dzieci :) Staram się nie zabierać głosu w tych społecznościach bo mogłabym nie skońćzyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tylko firmowego fb, głównie zatem nie mogę, ale jak czytam niektóre wpisy, to jednak raczej mi się nie chce.

      Usuń
  5. Może jeszcze się zdarzyć, że jesteś dla kogoś ważna, ale onieśmielasz go na tyle, że choćby bardzo chciał, nie odważy się zadzwonić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nit, to nie gimnazjum. Mówimy o dorosłych ludziach, którzy rozliczają się z innymi przez media społecznościowe, zamiast usiąść i porozmawiać.
      A wracając do Twojego 'a może', jak ktoś mnie ZNA, to nie ma opcji, że się nie odważy😉

      Usuń
    2. E, tam. Wiek nie ma tu nic do rzeczy. Są ludzie po prostu w realu nieśmiali. Czy myślisz, że poznalibyśmy się, gdyby nie internet? W życiu!

      Usuń
    3. Czy ludzie w realu nieśmiali,sugerują swoim partnerom, jak powinni się zachowywać, gdyby naprawdę kochali?
      I płaszczyzna na jakiej znamy się my nie ma tu nic do rzeczy.

      Usuń
    4. Szczerze mówiąc, odniosłem się do napisu przy obrazku. Na temat mediów społecznościowych się nie wypowiadam, bo nie mam z nimi nic wspólnego. W sieci, poza blogowiskiem, nie istnieję. No, mam jeszcze konto na Steam ;)

      Usuń
  6. Też uważam, że prywata powinna pozostać prywatą, zaś pewne rzeczy powinno się umieć załatwiać jak dorośli ludzie - a nie jak 4-latkowie w ciele 40-latka...

    Co do wrzuconego obrazka od znajomej, powiem Ci, że po raz kolejny przekonłem się o prawdziwości tego całkiem niedawno. 90 procent moich "znajomych" lub "przyjaciół" pisze do mnie tylko wtedy kiedy potrzebują coś związanego z English (którym podobno spikuje teraz 3/4 znanego świata, więc nie powinno być problemu z tym, żeby sami coś ogarnęli...a tu zonk!).

    Kiedy ja piszę, to albo nie mają czasu, albo milczą, albo nie wiedzą o czym gadać. Ale zdjęcia swojego szczęścia wrzucają na FB w ilościach hurtowych. Tacy zajęci.

    Dlatego też coraz bardziej wdupiemam. A przynajmniej się staram.

    Wyszedł mi taki trochę rant, za co przeprószam :) Oraz ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piter, Ty sobie tu możesz notkę napisać, jak masz chęć😉
      Wiesz, ja też jestem zajęta, nawet bardzo. Głównie pracuję. Nawet moja Młoda rozmowę telefoniczną zaczyna od 'możesz rozmawiać' i wdupiemanie wyniosłam do level master. Już nie spikam za darmo i szanuję czas, który zostaje mi po pracy. Najpierw jestem dobra dla siebie, a potem dla innych, co gorąco Ci polecam😊

      Usuń