Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

niedziela, 29 marca 2020

Dawno, dawno temu...

...kiedy Ted pływał po morzach i oceanach, a moja depresja sięgała jądra ziemi miałam ze sobą umowę: 'w najgorszym stanie zrobię jedną rzecz'.
W domu była Młoda, czytała mój stan, jak książkę i niestety kupowała po części.
'Jedna rzecz' była zatem trochę dla niej.
Co daje efekt natychmiastowy?
W moim przypadku, wejście do kuchni.
Wchodziłam tam zatem czyniąc cuda, wypiekając ciasta, ciasteczka, chleby, bułki, rogale, bagietki i drożdżówki.
Uśmiechy na twarzach Młodej i jej przyjaciół, którzy byli bezpośrednimi beneficjentami mojej terapii, poprawiały mi nastrój. Niestety pochłonięte kalorie nie poprawiały mojej sylwetki, ale poza tym było mi raczej lepiej, niż gorzej, chociaż przez chwilę.

Wczoraj na butę, bezczelność, brak zwyczajnej ludzkiej solidarności i budowanie politycznego kapitału na trumnach (nie pierwszy raz btw) oraz 'bezjajeczność' opozycji opadły mi ręce.
Skutkiem była tarta.


Teraz trzeba usiąść, napić się herbaty i pomyśleć (A.B. mówi 'jak nie wiesz, co zrobić, nie rób nic).
Posłuchałam Szymona Hołownii.
Czy tylko on będąc politykiem, potrafi pozostać Człowiekiem?
Rozglądam się bacznie.

A myślałam, że naszym wspólnym wrogiem jest wirus...

Idę szyć maski.
Podobno nie trzeba ich nosić.
Czy aby na pewno?
Świat je nakazuje, a  część z 460 (p)osłów ZMARNOWAŁA (na oczach Polaków, których zdrowia nie trzeba jednak chronić maską)  maski z filtrami ffp2 i ffp3 tak potrzebne na oddziałach zakaźnych.

Bez herbaty nie zrozumiem!

13 komentarzy:

  1. Dobrze dzialasz, Dreamu, slodych zalecza smutki i smuteczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pompują dupeczki, tak, źe ostrożnie, źeby nie było na mnie😁

      Usuń
  2. Wszystkich nas do kuchni zagnalo:)) Mnie napadlo na dynie faszerowane, juz dwa razy robilam, co mi sie rzadko zdarza w tak krotkim okresie czasu. I jeszcze karmelowy papcorn... szlag by to trafil.
    Jak tak dalej pojdzie to z kwarantanny wyjda tylko ci co sie zmieszcza w drzwiach:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biegam codziennie. Jest nadzieja, że wyjdę😁

      Usuń
  3. Trzeba coś robić żeby nie zwariować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię to, co zawsze mi pomagało. Działa😊

      Usuń
  4. Coś mi się dzieje w środku, kiedy o tym myślę. Nie mogę o tym myśleć. Mówię serio. Związane jest to z bezsilnością. I te maski, za które ratownicy płacą krocie. Nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usiądź i posłuchaj Ajahna Brahma. Nie rób nic. Napij się herbaty.

      Usuń
  5. Boję się tylko jednego. Że słowa Hołowni, słuszne i prosto z mojego serca również, skończą się na musimy, na zrobimy, na trzeba. Oby nie. Oby okazał się człowiekiem w trzech osobach: zacnym, bezpartyjnym politykiem, opozycją walczącą i nowym DOBRYM prezydentem. Mnie się już nie ściska. Ja już mam węzeł. Na razie będę rozplątywać. Jeszcze nie potrzebuję miecza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hołownia ma jedna wadę, nie zrobi porządku z kościołem ...szkoda.

      Usuń
    2. To fakt, tego też się obawiam.

      Usuń
    3. A znacie kogoś, kto robi cokolwiek z czymkolwiek?

      Usuń