Nie była długa, na 22 km się nie zanosiło nawet, bo nie było się gdzie się rozbujać ale widoki i wrażenia były bezcenne.
Otóż wejście do portu wytyczone jest przez dwa falochrony historyczne zachodni- zakończony wiatrakiem Stawa Młyny (czyli moim spacerowym punktem odniesienia)- na zamieszkanej przeze mnie wyspie i wschodni, na tej drugiej😉
Dzięki tym kamienym, najdłuższym w Europie, falochronom nasza plaża nie jest pocięta drewnianymi słupkami co kilkaset metrów
Naszym celem był zbudowany w latach 1818-1923 falochron wschodni. Przejście nim daje przedziwne uczucie wyjścia pieszo w morze na niemałą odległość 1400m.
Przyjemności dopełniło dojście na miejsce, mijając robiącą zawsze wrażenie, latarnię morską i Fort Gercharda oraz przejście przez piękny, stary las.
Przyjemności dopełniło dojście na miejsce, mijając robiącą zawsze wrażenie, latarnię morską i Fort Gercharda oraz przejście przez piękny, stary las.
To był kolejny bardzo fajny dzień pod hasłem 'nie trzeba jechać na koniec świata, tu też jest pięknie'.