Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

piątek, 7 sierpnia 2020

Haha jednak Tyrol

 W Tyrolu są jednak góry, o czym przekonaliśmy się już po dwóch dniach ulew i mgieł.

Nie jest to żadne pitu pitu, jak się mieszka na wysokości 900m n.p.m. i trzeba poważnie zadrzeć głowę, żeby ten ośnieżony ogrom zobaczyć. Nie Alpy, ale i już nie Karkonosze.

9 stopni w sierpniu upewniło nas, że potrafimy o siebie zadbać pakując odpowiednie ciuchy.

Austriacy są bardzo mili, ale też nie mają problemu, żeby na Ciebie zatrąbić, jak im staniesz na drodze.

Niechętnie mówią po angielsku (ci w górach, bo w Innsbrucku bez problemu) chociaż widzisz, że dranie rozumieją. Niemiecki Teda jednakowoż zjednuje nam ich przychylność. Kurna, biorę się za niemiecki!

Nie mogę nie wspomnieć o kulturze. Każdy jest grzeczny, nikt nie sapie i nie przewraca oczyma. Cierpliwie słuchają i grzecznie odpowiadają, życząc wszystkiego dobrego.

Na dietę tu nie liczcie. Wszystko jest bardzo smaczne i w duuuużych porcjach😂 Ale nic to, trochę przyjemności należy się każdemu😉


7 komentarzy:

  1. przejeżdżaliśmy przez Austrię i przez tunele w Alpach.
    przepięknie. No to się cieszę, że odpoczywacie ))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś Ty wiedziała, co my tu wyprawiamy... 😂

      Usuń
    2. a wyprawiajcie ile wlezie )))
      napawajcie się wolnością !!!widokiem majestatycznych gór
      i pysznym jedzeniem.

      Usuń
  2. Ech, zielono zielono zielono... Cudnie, mimo że chyba bym nie chciała tam łazić, bo nie lubię się męczyć ;)

    Bawcie się dobrze, jedzcie dużo i smacznie oraz wypoczywajcie do wypęku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My uwielbiamy... męczyć się pod górkę, znaczy😁

      Usuń
  3. Ale pięknie! Góry to jednak jest sztos!

    OdpowiedzUsuń