Ten blog używa ciasteczek, bo jego właścicielka lubi słodycze 😉

wtorek, 8 września 2020

Dzień święty święcić 🙃

 Dzisiaj jest Dzień Marzyciela. Podobno. Tak gdzieś wyczytałam.

Z tymi marzeniami to ciężko jest, wiesz?

Bo człowiek je ma i się do nich uśmiecha, a potem coś się dzieje i one stają się bez sensu.

A z drugiej strony, jak się dobrze rozejrzysz w miejscu publicznym, to człowiek o najsmutniejszych oczach najpewniej nie ma marzeń.

Więc (wdupiemam to więc na początku zdania) co z tym zrobić? Mieć czy nie mieć? Marzyć czy nie?

Ja wybrałam jednak 'marzyć' bo mój mózg nie potrafi przestać. Aleeee, moje marzenia są malutkie. Wyjść w góry. Usiąść na kawę w wąskiej, ocienionej uliczce. Wypić wino w pizzerii pod gołym niebem.

Te duże marzenia rozkladam na mniejsze i staram się realizować. Krok po kroku. 

Czasem nie wyjdzie, jak ostatnio. Porażka jednak to nie tatuaż (chociaż nic nie mam przeciwko tatuażom), to tylko siniak. Wczoraj natknęłam się na tekst, w którym autor usilnie twierdził, że zawód sprawia, że otwieramy oczy i zamykamy serce. Nie zgadzam się. Tylko Ty sam/a możesz zdecydować, kiedy stajesz się zgorzkniały, zamykasz serce. Nie pozwól sobie na to. Gorzkich nikt nie lubi.

Już przestaję, już...

Parafrazując jedno fajne powiedzenie:

 'Nie przestajesz marzyć, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz marzyć.

Happy Dreamers Day.

Keep on dreaming❤

8 komentarzy:

  1. marzenia często pomagają przeżyć dzień!
    Teraz mam małe -cieszę się tymi, które się spełniają, nie przejmuję się niezrealizowanymi - będzie co ma być ;D

    Wspaniałych marzeń(Zrealizowanych) Ci życzę;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie runęło w gruzy dlatego skupiam się tylko na małych. Chwilowo.

      Usuń
  2. Dreamu jakże m przykro..
    ale znam ciebie i Was się pozbieracie, przyjdzie nowy dzień i nowa
    okazja poukładać sobie życie. Nie mam marzeń, mam pragnienia. z marzeń wyrosłam raz na zawsze.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My się już zbieramy. Działamy.
      Widzisz, pragnienie to coś, co mogę, wcześniej, czy później, zrealizować. Marzenie to coś odległego, co wydaje się nieosiągalne, jak Tyrol w tej chwili, do czego tak często wracasz myślami, że w końcu się to dzieje. No i marzę sobie, aż czasem, nagle, znikąd pojawia się szansa.

      Usuń
  3. Marzyć trzeba by nie umknął cel...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Żeby coś się zdarzyło. Żeby mogło się zdarzyć(...) Trzeba marzyć'😊

      Usuń
  4. Hm. U mnie naiwność bierze górę i marzę dalej. I bardziej. Jak coś nie wychodzi to po to, żeby jednak zakotwiczyć na ziemi i zweryfikować. Dreamu, wyjdzie, nie to to kolejne, nie kolejne, to następne. Trochę, mniej, bardziej. Ale czyż z drobiazgów nie składa się życie? Życzę, żeby jak najszybciej i jak najlepiej. A ja wiem co mówię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie myślę, że w tym wszystkim jest jakiś sens, tylko chwilowo go nie widzę. Poczekam, znajdę go. A marzyć nie przestanę.
      Na początku lata spotkaliśmy się z kumplem Teda, Amerykaninem. On mnie pamiętał milczącą i kiwającą głową. Dzisiaj uczę go polskiego.
      A wszystko zrodziło się z marzenia, żeby móc z nim swobodnie porozmawiać🙃

      Usuń