można jakoś zatytułować bez używania epitetów.
Spróbuję jednak bez, mimo, że się cisną na usta, aż boli.
Nasz pobyt w Polsce był jednym wielkim szokiem. Nie dlatego, że zrobiłam się po pół roku, taka zagraniczna, że zaszokowała mnie polskość. Raczej dlatego, że z oczu tych, których tam zostawiliśmy bije kompletna beznadzieja.
Jestem Polką więc odpowiadam tu na pytanie ‚o co chodzi?’ i muszę się wstydzić.
Moja babcia zawsze mawiała ‚nigdy nie wstydź się swojej ojczyzny i swojej wiary.’.
Przepraszam babciu.
Wstydzę się.
Wstydzę się za ludzi, którzy podpierając się wiarą ojców plują na tych, którzy nie podzielają ich poglądów.
Wstydzę się, kiedy katoliczka (nie ma opcji, żebym przytoczyła jej nazwisko) w przestrzeni publicznej mówi do człowieka ‚brzydzę się tobą’.
Wstydzę się za tych, którzy mając siłę sprawczą, zamiast budować stoły i nad nimi dachy, budują mury i zapory.
Wstydzę się za tych, którzy decydują, że kobiety w naszym kraju mogą umierać za ich poglądy.
Wstydzę się za ciemnogród, który daje się prowadzić spasionym, moralnie zgniłym dziadom w purpurze, którzy, jeżeli piekło istnieje, będą tam robić za podpałkę pod kotłami.
Wstydzę się za to, że katolicki naród zapomniał o pierwszym i najważniejszym przykazaniu. Przykazaniu miłości.
Wstydzę się, że nie pamiętamy, że ‚cokolwiek uczyniliście najmniejszemu z braci moich, mnieście uczynili’.
Zaraz Boże Narodzenie i co?
Pójdziesz jedna z drugim do kościółka litować się nad Jezuskiem, dla którego ‚nie było miejsca w gospodzie’?
A zaprosisz do swojego stołu brudnych uchodźców z lasu?
Podasz rękę gejowi?
Zwrócisz życie dziewczynie, która umarła, bo ci, którzy mogli ją uratować zwyczajnie się bali?
Oddasz kasę biednym, bo masz 50kg nadwagi i grozi ci zawał z przeżarcia?
Obudź się Człowieku!
Obudź, zanim twoja córka nie umrze w szpitalu na… ciążę.
Obudź, zanim ktoś wpakuje twojemu synowi nóż między żebra, tylko dlatego, że jest gejem.
Obudź, zanim na swoim progu nie znajdziesz ciała kogoś, komu mogłeś pomóc.
‚Kiedyś mieszkałem w Paryżu, niedaleko mojego domu jakaś kobieta rzuciła się pod pociąg. Na ławce zostawiła małe dziecko i list, w którym wyliczyła miejsca, gdzie daremnie szukała pomocy. Nie daj Boże, żebym się znalazł na tej liście. A może u kogoś na takiej liście jestem?’
Ks. Adam Boniecki
Myśl Człowieku!
Kochaj bliźniego, jak siebie samego, albo, kurwa, niczego nie zrozumiałeś.
P.S.
Pisząc rzeczownik Człowiek wielką literą ciągle jeszcze mam nadzieję…