Skala zniszczeń jest ogromna.
Od krańcowego wyczerpania do połamanych do krwi paznokci.
Skala sukcesu?
Przeżyliśmy.
Mamy nową 'rodzinę'.
Mamy to, o co odważyliśmy się zawalczyć.
Otwierają się drzwi.
Zaglądamy skromnie.
Bo ostatnie dziesięć tygodni było przede wszystkim lekcją pokory.
Potrzebujemy snu.
12 godzin nieprzerwanego niczym snu.
Ale jeszcze nie teraz.
Teraz wracamy.