W zasadzie powinnam napisać: Jestę debilę.
Zjarałam dzisiaj drzwiczki od jednej z kuchennych szafek.
Jak?
Sama nie wiem.
Robiłam to już wiele razy.
Dolewałam alkoholu do mięsa znaczy.
Dzisiaj coś nie pykło.
Albo pykło... płomieniem w sufit.
Poszłam sprawidzić, sufit jest nadal biały.
Tylko te drzwiczki.
Takie smętne.
Zjarane.
A podobno brąz pasuje do ecru.
Kuźwa nie!
Nie ten odcień.
Żeby był ptasi wątek poproszę o sugestie, jaki jest najgłupszy ptak na świecie.
Właściwą odpowiedź wstawcie tu:
JESTĘ ____________________ !!!
Tak, szanowni Członkowie BPP, to jest samokrytyka.
Nie potrzebujecie debila w swoich szeregach.
oj daj spokój, nie przesadzaj :) tylko nie zacznij się publicznie biczować, chociaż.......w tych skórzanych kozaczkach i z biczykiem....hmm....pewnie są i tacy, którzy by byli zachwyceni :)))
OdpowiedzUsuńpoza tym Prezeska BPP nie jest wcale gorszym piromanę niż Ty, droga członkini :) niejeden garnek, uchwyt, ścierka, o włosach na ręce, czy brwiach nie wspomnę, zostały przeze mnie przysmalone :)
Powiem Ci, że jeżyki ognia popierdzielające po kuchennej szafce, to nie to samo, co jarająca się ścierka. Kozaczki nie pomogą, Ted się ze mnie śmieje, że jestę piromanę i mam teraz iść do naszego kumpla stolarza i wyjęczeć naprawę. Obawiam sie jednak, że będzie problem, bo szafki posiadamy od lat kilku i mogą już nie produkować takich frontów ;(
Usuńmusisz zadziałać jak w tej reklamie. zdemoluj wszystkie fronty i Ted będzie musiał się zgodzić na wymianę całej kuchni :)))) no ile można żyć z tymi samymi szafkami? ;DDDDD
UsuńPolly, kuźwa, my właśnie wróciliśmy z dalekiej podróży finansowej ;D, pamiętasz? Nowe szafki tak, ale może nie jutro ;D
Usuńjak to nie pamiętam, jak pamiętam. a kto sobie zdarł gardło wrzeszcząc huraaaaaa, ja czy Ty :))))
Usuńno dobra, to piernicz na razie nowe szafki. kup sobie na poprawę nastroju sukienkę w kolorze spalenizny i udawaj, że to fajny odcień :)))
Zaraz mój nastrój w skali od 1 do 10 osiągnie 150, Ted pojechał na dworzec po Młodą ;DDD Pieprzę tę szfkę. Poza tym, Ona studiuje wzornictwo, niech coś wymyśli ;DDD
Usuńo! no właśnie. niech tam machnie jakiegoś artystycznego bazgroła i wyjdzie na to, że masz najbardziej dizajnerskie szafki na całym globie :)))
Usuńnajlepiej jakiegoś ptaka..... takiego papuga na ten przykład :)))))
Usuńalbo modliszka z gumowym rekinem w dziobie :))) lub reliszka :) widziałam ostatnio reliszka w zoo......a może kieliszka w barku???? ;)
Usuńno, jeśli prosisz - to z ptaków ponoć kura :))) a tak w ogóle, to nie jesteś odosobniona- ja bym spaliła wszystkie szafki, a może i więcej, bo powkręcałam najsilniejsze żaróweczki w te szafki nad blatem...i jak przyszłam, to lekki dymek snuł się..teraz mam słabsze, takie jak były w zestawi i na dodatek blachą zabezpieczone spody szafek...niby nie powinno sie tak zdarzyć, a jednak mozliwe..
OdpowiedzUsuńOK, w takim razie 'jestę kurę' ;DDD oraz jakoś raźniej mi się zrobiło, jak tak wpadliście wszyscy i napisaliście, że nie tylko ja jestem piromanką z destrukcyjnymi zapędami ;D Oraz witam bardzo piromańsko ;DDD
Usuńo tam, oj tam.... spalić póki co nie spaliłam nic, ale lizanie językiem końcówki ładowarki do kompa w celu sprawdzania czy jest "prund" też chyba do najmądrzejszych nie należy, nie?.... tak, że moja droga, nie wymigasz się, jesteś przyjęta na członka i koniec :))))))))
OdpowiedzUsuńa ptak, może..... głuptak?... :)))))))
O matko, wygrałaś Fry z tym lizaniem ;D Jestem głuptakię brzmi bardzo prezyjaźnie, nie wiem czy zasługuję ;DDD
Usuńzasługujesz, tak samo jak na członka.... jakkolwiek to brzmi ... :)))))))))
UsuńOk wolę członka niż głuptaka ;DDD
Usuńa kto by nie wolał? ;)
UsuńSłuchaj, ja mam sufit w ciapki! Chciałam kiedyś podgrzać pół - podkreślam PÓŁ słoiczka zupki marchewkowej. Postawiłam słoiczek w garnuszku z wodą i włączyłam gaz. Pech chciał - nie odkręciłam słoiczka. Więc... jak słoiczek pierdyknął, to leciałam w te pędy ścierać marchewkę z fug na ścianie, bo mi się nie komponowała z płytkami... Jak wytarłam fugi i ścianę, przekręciłam głowę, aby zetrzeć z okapu i.......mym oczom ukazał się sufit, a ja byłam stanie rozdziawić gębę i jęknąć "o, urwa". Sufit był upstrzony (za przeproszeniem - obsrany) zupką marchewkową na długości ok. 1,5 metra. Podczas wycierania marchewki z fug, ta na suficie już zaschła... Ciekawostka - w słoiczku na dnie zostało jeszcze odrobinę zupy... A kuchnia wyglądała, jakby mi wybuchły prawie dwa słoiczki.
OdpowiedzUsuńTygrysie paduam:))
UsuńPrzyjaciółka mojaj Mamy pasteryzowała jagody, panie się zagadały i... woda w garnku sie wygotowała. Zanim moja mama krzyknęła 'nie', pani Jadzia wlała zimnej wody. O matko, w życiu nie widziałam takiej miazgi ;D Na szczęście kobitka poparzyła się tylko trochę, ale kuchnia była do remontu. Dziewczyny z moim bratem zwijały się, jak w ukropue, bo mąż pani Jadz za kilka dni wracał z misji w Libii ;DDDi
Usuńa nie wolno dolewać????????
UsuńHeh, spróbuj, tylko Grzesia wyślij do sąsiadki ;DDD
UsuńGłupi ptak? Dodo - ten z Epoki Lodowcowej :)
OdpowiedzUsuńJestę dodę ;) Ej, dobrze brzmi ;DDD
Usuńudanego tygodnia :-)
OdpowiedzUsuńsowo :-)
masz szafki ecru ? miły kolor dla szafek :-)
Szafki mają fronty ecru i wiśniowe boki. Tydzień będzie piękny, bo Młoda właśnie wsiadła do pociągu ;DDD
Usuńczas na sernik :-)
UsuńGłupi ptak to KURA
OdpowiedzUsuńoraz )))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) jak sie cieszę, że nie tylko ja popełniam takie gupoty ;-) nie przejmuj się to tylko drzwiczki hehe
teatralna
To cieszę się, że mogłam dołączyć do najlepszych ;DDD
UsuńMoja droga - mnie nie przebijesz -pamiętasz jak oparzyłam sobie pachę?żarówką!!:)))
OdpowiedzUsuńNo dobrze, wygrałaś ;DDD
Usuńtylko jedne drzwiczki? Ja postawiłam kiedyś cały piec w kuchni w ogniu (gazowy, zeby było weselej) a mieszkałam na 10 piętrze. Potem jeszcze mandat płaciłam, bo mogłam wysadzić cały wieżowiec.
OdpowiedzUsuńA Adam spalił garaż :)))
Także ten... chyba nie masz się czym martwić i inwektywami obrzucać....
;D Nawet nie wiesz, jak ja się wczoraj podle czułam. na szczęscie był Ted i jego brat i tak się ze mnie śmaili, że do nich dołączyłam ;D A Wasze opowieści trochę dodają mi pewności, że każdy w życiu musi zaliczyć taką wsypę ;DDD
Usuńkażdy musi mieć swój ogień :))))
UsuńAle dlaczego ja zaczęłam od takiego po sufit? Głuptak ze mnie, to juz ustaliłam z Frytką ;D
UsuńJa drzwiczek nie palę, gdyż wino przygotowane do wytrawnej potrawy zawsze ląduje w moim żołądku zanim zdążę je wlać do garnka:))
OdpowiedzUsuńCzasem do pewnej osoby, kiedy mnie zirytuje, mówię per Ty Dzięciole.....to chyba dzięcioł:))
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:))
Już wiem, bo widzisz, to nie było wino i za to zostałam ukarana ;D Ted jest sommelierem, więc powinnam wiedzieć, że wino jest dobre na wszystko ;DDD Dzięcioł? Nie, za ładnie ;DDD
Usuńteraz się śmieję, później napiszę :)
OdpowiedzUsuńA śmiej się, śmiech to zdrowie jest ;DDD
UsuńNie oskarżaj się, każdemu zdarzyć się może. Najgłupszy ptak, siedzi u mnie na parapecie, w ostatniej notce.
OdpowiedzUsuńOn wcale nie jest głupi, on ma nadzieję ;DDD
UsuńMakolągwa:))(Aśka)
OdpowiedzUsuńBujaj się ;D
UsuńNo to się zdziwiłam, że ogonki robisz.
OdpowiedzUsuńKiedyś zapłonęła mi patelnia z olejem, myślę, że wyglądało podobnie - płomień do połowy ściany, wysoko i szeroko. Szafkę mam z boku. Nie miałam dużej pokrywki, aby to ugasić. Kiedy się zorientowałam, że raczej się nic nie zajmie, bo się już nie zwiększa, pozwoliłam się wypalić. Szok lekki był.
Phi, ale wyczyn osmalić jedne drzwiczki od szafki, phi !! Słuchaj i się ucz, gdy jeszcze szczenięciem będąc, ciekawość męska mnie wiodła, a jak wiadomo ciekawość męska motorem postępu jest, więc postanowiłem sprawdzić czy to prawda jest że jak samochód się pali to wybucha też, dowiedziawszy się od ojca swego rodzonego, co to tam wybucha postanowiłem podpalić kanister z benzyną. Najsamprzód francol jeden nie hu hu, zero efektu, ale jak włożyłem szmatę do wlewu, szmata pociągnęła benzynkę to podpaliłem, kuźwa jak pizgnęło, to pół wsi się zleciało, a sasiedzi wszyscy, kto żyw i prawie nieżyw też, jednakowoż przezorny byłem i eksperymentu owego dokonywałem siedząc w takim wykopanym dole na ziemniaki, więc fala uderzeniowa przeszła górą, jedynie czuprynę opaloną miałem bo z ciekawości łeb wychylałem :) Wytrzepano mi portki, raz za eksperymenty dwa za utracony kanister, który na ów czas był niedostępny w sprzedaży. Innym razem będąc nieszczęśliwym posiadaczem piłki skórzanej zwanej wtedy popularną, czyli taka se mała jakby do siatki, postanowiłem powiększyć ją do rozmiarów "biedronki" czyli piłki do nogi. utopiłem ja na całą noc, co by namiękła i lepiej się rozciągała, potem kompresor i ogień pompujemy piłeczkę do stosownych rozmiarów, z uwagi na nie oryginalna końcówkę do pompowania piłek potrzebny był silny docisk węża do piłki więc se na niej usiadłem i dociskałem, kuźwa jak pizgnęła to dwie szyby w warsztacie ojca wyleciały, cały kurz wymiotło, nie wiem jakim cudem mam dzieci, ale myślałem, że mi oberwało i wylądowały na suficie :)
OdpowiedzUsuńWidzisz Dreamu jak się bawić to na całego :)
Oraz dobry wieczór, a ten ptak to gil i kto zgadnie dlaczego?
sorry, że ja tak się tu wcinam bez pozwolenia, ale mam jedno pytanie do kolegi Despera... skoro, jak twierdzisz, ciekawość męska jest motorem postępu, to chciałabym wiedzieć, jakich to pożytecznych odkryć dokonałeś i w czym postęp był, jeśli chodzi o Twoje powyższe eksperymenty?...
Usuńz góry dziękuję za odpowiedź :)))))
Ach Frytuniu, Frytuniu, otóż dowiedziałem się, że po pierwsze benzyna sama w sobie nie eksploduje, eksplozje powodują opary, ale jak pizgnie to z przytupem, a w drugim przypadku odkryłem, że jednak mi nie urwało!! Wiesz jaka radocha była po stwierdzeniu tego faktu!!
Usuńno dobra, mogę uznać, że wynik drugiego eksperymentu przyczynił się do postępu... a właściwie do przyrostu naturalnego :)))))
Usuńale pierwszy do mnie nie przemawia...
no Desper szacun. Ty to potrafisz się zabawić :))))
UsuńA co powiesz na próbę wysadzenia w powietrze mieszkania przy pomocy butli gazowej turystycznej? Dawno to było, ale było. Na całe szczęście w porę zapobiegłyśmy, ja i moja mama, a dodam, że oprócz nas był w domu mój dwumiesięczny syn.
OdpowiedzUsuńNo i to są właśnie następstwa igrania z płonącym alkoholem:) Mam na ten temat schiza.Od kiedy spaliłam sobie brwi nad kuchenką:) Masz pojęcie jak długo sfajczone brewki odrastają...oraz jak długo cuchną te nadpalone ?:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Tobie nic...uff:)
a propos ptaka to ja stawiam na głuptaka:)
Usuń